Listopadowa podwyżka cen skupu. To za mało, by ruszyć cały rynek

5 godzin temu

Chociaż zbiory jabłek przemysłowych wciąż realizowane są w nielicznych gospodarstwach, do przetwórni trafia dziś głównie surowiec z „podwórek”, czyli zmagazynowane jabłka, które czekały na lepszą cenę. Faktem jest, iż owoce zbierane w drugiej połowie października doczekały się wyższych stawek, jednak podwyżki są jak dotąd symboliczne. Biorąc pod uwagę ubytek masy spowodowany odparowaniem wody, magazynowanie surowca nie okazało się w tym sezonie dobrym pomysłem.

Raz na kilka lat ceny skupu wyraźnie rosły w połowie listopada. Tego samego oczekiwali sadownicy również w tym sezonie. Tak się jednak nie stało i korekta pozostaje na razie jedynie symboliczna. Główną przyczyną jest sytuacja na rynku koncentratu jabłkowego, która, choć nie jest „trudna”, z pewnością nie jest na tyle pozytywna, by pociągnąć ceny w górę.

Podwyżki dotarły już praktycznie do wszystkich punktów skupu. Dziś najczęściej spotykamy się ze stawką 0,57–0,58 zł/kg. Grosz lub dwa więcej można uzyskać przy sprzedaży całego auta.

Korekta wciąż jest zbyt mała, by wpłynęła na pozostałe segmenty. „Suchy przemysł” utrzymuje się najczęściej na poziomie 0,65 zł/kg. Wybrane odmiany przeznaczone na musy i przeciery – takie jak Golden Delicious, Gala czy Szampion – kupowane są po około 0,70 zł/kg. Nie zmieniły się także ceny za jabłka na obieranie, które wciąż wynoszą 0,80–0,90 zł/kg

Idź do oryginalnego materiału