Samsung Electronics otwiera nowy rozdział w historii urządzeń mobilnych, prezentując we wtorek Galaxy Z TriFold. Ten ruch to nie tylko premiera kolejnego gadżetu, ale wyraźna próba obrony terytorium przed rosnącą presją ze strony chińskich konkurentów, którzy coraz śmielej poczynają sobie w segmencie premium. Koreański gigant dąży do wzmocnienia swojej pozycji lidera innowacji, choćby jeżeli analitycy rynkowi pozostają sceptyczni co do masowego potencjału nowej kategorii urządzeń w najbliższym czasie.
Wyceniony na około 3,59 miliona wonów (blisko 2440 USD) telefon oferuje po rozłożeniu imponującą, 10-calową przestrzeń roboczą uzyskaną dzięki trzem panelom. Jest to ekran o prawie jedną czwartą większy niż w modelu Galaxy Z Fold 7. Mimo zastosowania największej baterii w historii flagowców marki i technologii superszybkiego ładowania, eksperci sugerują, iż wysoka cena oraz wyzwania produkcyjne skutecznie zamkną ten model w rynkowej niszy. Ryu Young-ho, starszy analityk w NH Investment & Securities, ocenia wprost, iż TriFold to w pierwszej kolejności wizytówka technologiczna, a nie produkt nastawiony na generowanie wolumenu sprzedaży. W przeciwieństwie do dojrzałej już siódmej generacji standardowych “składaków”, potrójnie łamany ekran to produkt pierwszej generacji, który wciąż może borykać się z problemami wieku dziecięcego, takimi jak trwałość mechanizmów.
Strategia dystrybucji potwierdza ostrożne podejście producenta. Urządzenie zadebiutuje na rodzimym rynku 12 grudnia, by jeszcze w tym roku trafić do Chin, Singapuru, Tajwanu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Co ciekawe, premiera w Stanach Zjednoczonych przewidziana jest dopiero na pierwszy kwartał przyszłego roku. Samsung musi działać szybko, ponieważ Huawei zaprezentował swoje trójskładane rozwiązanie już we wrześniu, a branża spekuluje o wejściu Apple w ten segment w przyszłym roku.
Według danych Counterpoint Research rynek składanych telefonów jest niezwykle zmienny. Udział Samsunga w tym sektorze skoczył z 9 procent do 64 procent w trzecim kwartale, co odzwierciedla cykliczność premier produktowych. Mimo to, “składaki” wciąż stanowią zaledwie margines całego rynku – poniżej 2 procent w bieżącym roku. Prawdziwe przyspieszenie i roczne wzrosty rzędu 30 procent prognozowane są dopiero na lata 2026-2027, kiedy technologia dojrzeje, a konkurencja z Cupertino ostatecznie wejdzie do gry.

1 godzina temu














