W roku budżetowym 2026 planowane jest wydatkowanie 4,8% PKB na obronność, czyli 201 mld zł. Jednak, jak stwierdzają analitycy, aż niemal 37% tej kwoty będzie stanowiło zadłużenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), co spowoduje problemy ze sfinansowaniem wydatków na obronność w następnych latach. Ponadto struktura wydatków powoduje, iż w modernizacji SZ RP więcej może mieć do powiedzenia resort finansów, nie sam MON.
Ustawa budżetowa na rok 2026 teoretycznie jest łaskawa dla obronności RP – łącznie wydatki na tę część budżetu stanowić mają ponad 20% wszystkich wydatków budżetu i FWSZ. Oznaczałoby to wzrost wydatków na obronność w stosunku do budżetu na 2025 rok o 7,7%, czyli 14,4 mld złotych.
Z tej kwoty wydatki budżetowe pochłoną 124,829 mld zł, co stanowić będzie 3% PKB. Do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych zostanie z tego przekazane 3,335 mld zł, z kolei wydatki z tego funduszu stanowić będą 79,510 mld zł. I jeżeli odejmiemy wydatki FWSZ od budżetowych okaże się, iż w sumie te ostatnie są wyższe od zawartych w budżecie na 2025 rok jedynie o 527 mln zł, czyli 0,4%. Analitycy budżetu MON, jak Tomasz Dmitruk, zwracają uwagę, iż kiedy odliczy się od planowanych 201 mld zł 5,462 mld zł na Obronę Cywilną (której organizacja dalej znajduje się w powijakach), 7,335 mld zł na koszty obsługi zadłużenia FWSZ, 500 mln zł na Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg, czyli przygotowanie dróg o znaczeniu obronnym, to realnie zostaje 187,738 mld zł, czyli 4,51% PKB.
A to nie wszystko. Znów pojawia się Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, którego wydatki w wysokości 73,7 mld zł muszą zostać pokryte z instrumentów dłużnych, jakie wystawi i pozyska Bank Gospodarstwa Krajowego. Tymczasem, w ostatnich latach planu wydatkowego FWSZ nie zrealizowano. I tak w 2023 roku jego wykonanie wyniosło 48,7%, w 2024 roku – 65,5%, natomiast obecny rok z poziomem wykonania – w tej chwili 16,19% – zapowiada się fatalnie. najważniejsze dla wykonania planu wydatkowego przez Fundusz, nie tylko obecnie, ale i w kilku następnych latach, będzie pozyskanie przez Polskę jak największych środków z unijnego instrumentu SAFE.
W przypadku budżetu podkreślającego obecny stan bezpieczeństwa europejskiego czy raczej jego braku oraz trwającą wojnę na Ukrainie kluczowym wydaje się poziom inwestycji infrastrukturalnych oraz modernizacji sprzętu i wyposażenia Wojska Polskiego. Tutaj, według Dmitruka, łącznie pozycja Centralne Plany Rzeczowe i większość budżetu Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, po odjęciu znowelizowanych prognoz tempa rozwoju gospodarczego, da prawdopodobnie 116,3 mld zł. W 2025 roku było to 11,2 mld zł więc wzrost wynosi 5,1 mld zł. Problem w tym, iż w obecnym budżecie 57,7% pochodzi z FWSZ, czyli bezpośrednio z długu. Oznacza to przy umocowaniu BGK w strukturze rządowej, iż wracamy do czasów, kiedy modernizacją WP rządził nie MON, a resort finansów.
Spadają również, z racji planów zwiększenia liczebności armii, nakłady na wydatki majątkowe. Wyniosą one 35,5%, podczas kiedy aż 44,2% to wydatki bieżące. Jest więc widoczne, iż liczebność Sił Zbrojnych wzrośnie, ale ich wyposażenie oraz możliwości infrastrukturalne choćby mogą się pogorszyć. Z historii ostatnich dekad przypomina się „lekarstwo” na ten problem, którym były „brygady skadrowane” z gotowością 30%, bowiem 70% brygady znajdowało się dosłownie w workach. Ale na papierze brygada istniała i w razie stanu W (wojny) miała ruszyć do walki…