Amerykańskie centra danych na cenzurowanym

7 godzin temu

Rozwój centrów danych w USA wywiera presję na krajową sieć energetyczną. Zawyżone prognozy, rosnące koszty energii i fikcyjne inwestycje budzą niepokój ekspertów i polityków o konsekwencje dla konsumentów i stabilności systemu.

Brytyjski Financial Times podaje, iż amerykańscy właściciele centrów danych składają obszerne, często zawyżone wnioski do kilku operatorów energetycznych równocześnie, co zwiększa ryzyko powstawania projektów, które finalnie nigdy nie doczekają się realizacji.

W efekcie operatorom coraz trudniej jest rzetelnie ocenić przyszłe zapotrzebowanie na energię, ponieważ wiele z tych inwestycji figuruje formalnie jako aktywne, choć w praktyce nie ma realnych szans na ich wykonanie.

Przerost podaży

Spółka Pacific Gas and Electric Company z Kalifornii zmniejszyła swoją listę planowanych inwestycji w centra danych o 400 megawatów (MW) — co odpowiada mniej więcej 25 takim obiektom lub zapotrzebowaniu energetycznym dla 250 tys. gospodarstw domowych.

– Widzimy nieustanny proces ograniczania tych planów. Pozostaje pytanie: ile z tych projektów faktycznie ma szansę na realizację? — i właśnie na to chcę poznać odpowiedź — stwierdził Julien Dumoulin-Smith, analityk w Jefferies, międzynarodowym banku inwestycyjnym.

W zeszłym miesiącu AEP Ohio, należące do American Electric Power, jednego z największych amerykańskich dostawców energii elektrycznej, skróciło listę oczekujących na przyłączenie do sieci projektów centrów danych o niemal 30 procent. Firma odrzuciła tych inwestorów, którzy jej zdaniem nie dysponowali wystarczającymi środkami finansowymi, by doprowadzić swoje przedsięwzięcia do realizacji.

– choćby ci, którzy w największym stopniu korzystają z zawyżonych prognoz zapotrzebowania na prąd, zaczynają zdawać sobie sprawę: co jeżeli sytuacja się odwróci i ceny energii staną się nieosiągalne? – pytał Josh Price z firmy badawczej Capstone.

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej, globalne zużycie energii w centrach danych może wzrosnąć do 945 terawatogodzin (TWh) rocznie do 2030 roku. Raporty wskazują także, iż zapotrzebowanie na prąd w serwerach rośnie.

W USA centra danych mogą niedługo pochłaniać choćby do 12 procent całkowitego zużycia energii. Eksperci podkreślają, iż choć inwestycje w ten sektor rozwijają się wciąż dynamicznie, prognozy dotyczące ich rzeczywistego wpływu na sieć energetyczną pozostają obarczone dużą niepewnością.

Reakcje polityczne

Sekretarz energii USA, Chris Wright, zaapelował by krajowy regulator rynku energii, czyli Federal Energy Regulatory Commission (FERC), blokował projekty z zakresu centrów danych powstające wyłącznie w celach spekulacyjnych.

Ceny energii elektrycznej w USA wzrosły w tym roku średnio o 6 procent, przy czym w stanie Ohio o 12, w Wirginii o 13 procent, a w Illinois aż o 16. Według Financial Times, wysokie koszty energii i utrzymania centrów danych miały istotny wpływ na wyniki niedawnych wyborów gubernatorskich w Wirginii i New Jersey.

Stan Wirginia wyróżnia się największą na świecie koncentracją centrów danych, co wiąże się m.in. z bliskością do Waszyngtonu i rozwiniętą infrastrukturą technologiczną.

Zdaniem demokratycznych senatorów, Richarda Blumenthala i Berniego Sandersa, faworyzowanie wielkich firm technologicznych przez Biały Dom skutkuje dodatkowymi obciążeniami dla przeciętnych konsumentów energii. Według nich administracja Donalda Trumpa nie zapewnia wystarczającej ochrony dla obywateli przed kosztami związanymi z funkcjonowaniem centrów danych.

Tomasz Winiarski

Idź do oryginalnego materiału