Brytyjka odwiedziła Kraków. Czegoś takiego się nie spodziewała

22 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Brytyjska dziennikarka odwiedziła Kraków przy okazji wycieczki do Auschwitz. Jak wyjaśniła w swojej relacji - nie miała zbyt dużych oczekiwań, bo nie planowała zostawać w mieście zbyt długo. Stolica Małopolski bardzo ją jednak zaskoczyła.


Redaktorka "Daily Express" Sophie Harris podzieliła się na łamach portalu gazety swoimi wrażeniami po wizycie w Krakowie. Jak zaznaczyła na wstępie artykułu - gościła w wielu europejskich krajach m.in. w Niemczech, Belgii i Holandii, a stolice tych państw pokochała "Jednak jest coś, czego nigdy nie zapomnę z mojej wizyty w Krakowie" - wyznała. Reklama


Brytyjka pojechała do Krakowa. Nie miała oczekiwań


Zaskoczenie wywołały w niej ceny oraz fakt, iż miasto z łatwością można zwiedzić pieszo. "W wielu europejskich państwach, aby móc poruszać się po miastach, często trzeba wsiąść do tramwaju, pociągu lub do metra, ale w Krakowie było inaczej" - wyjaśniła Brytyjka. "Dawna stolica Polski była tak wygodna do tego, aby poruszać się pieszo, iż jedynym środkiem transportu, którego potrzebowałam, był pociąg z lotniska do miasta" - dodała.


W dalszej części Harris przekazała, iż od dawna chciała odwiedzić Kraków ze względu na jego historię oraz architekturę. Jednak powodem jej pierwszej wizyty była głównie wycieczka do Auschwitz, podczas której chciała dowiedzieć się więcej o Holokauście. "Ponieważ nie planowałam przeznaczyć dużo czasu w zwiedzanie, jechałam z niewielkimi oczekiwaniami" - wyjaśniła. "Jednak spacerując po mieście, odkrywałam coraz więcej perełek i absolutnie mi się podobało" - dodała. Dziennikarka była zaskoczona tym, iż wszystko od Rynku Głównego znajdowało się w odległości krótkiego spaceru. Zwróciła również uwagę na to, iż ulice Krakowa były czyste i zadbane.


Turystka była zaskoczona niskimi cenami w restauracjach


Niespodzianką były dla niej także ceny w restauracjach - sporo niższe niż w Wielkiej Brytanii oraz szeroka oferta gastronomiczna. "Byłam zszokowana, gdy dowiedziałem się, jak tanie jest jedzenie - burger z kurczakiem i frytkami kosztował około 8 funtów (około 40 zł), polskie pierogi zaledwie 3-4 funty (14-19 zł), a najsmaczniejsze spaghetti carbonara tylko 9 funtów (około 44 zł)" - wskazała dziennikarka, dodając, iż jedynie drinki były droższe, ale przez cały czas bardziej przystępne cenowo niż w takich miastach jak Berlin, czy Kopenhaga. "Gorąco polecam weekendową wizytę w Krakowie, niezależnie od tego, czy chodzi o kulturę, historię czy relaks" - zakończyła swoją relację Brytyjka.
Idź do oryginalnego materiału