Budżet 2026 ledwo się zepnie? Minister Domański szuka pieniędzy

7 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


W tym tygodniu rząd Donalda Tuska przyjmie projekt budżetu na 2026 rok. Rozmówcy money.pl z kręgów koalicji rządzącej przyznają, iż spięcie finansowego planu państwa będzie ogromnym wyzwaniem. Niektórzy mówią w tym kontekście o "scenariuszu greckim". Pojawiają się też wątpliwości, czy Polsce uda się wydawać 5 proc. PKB na obronność. Tymczasem resort finansów szuka dodatkowych źródeł dochodu do budżetu.


Rozpoczyna się decydująca faza rozstrzygnięć kluczowych dla finansów państwa. W tym tygodniu rząd ma przyjąć projekt ustawy budżetowej na 2026 rok. W poniedziałek 25 sierpnia - co potwierdziła minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska - członkowie gabinetu Donalda Tuska spotkają się na nieformalnym posiedzeniu dotyczącym finansów państwa w przyszłym roku. Przyjęcie projektu ustawy może nastąpić we wtorek lub w czwartek (ten drugi termin jest bardziej realny) - pisze money.pl, powołując się na rozmówców z kręgów rządowych.Reklama


Budżet 2026 pod napięciem. Czy Polsce grozi "scenariusz grecki"?


Rozmówcy ci nie są optymistyczni. "Opinie o grożącym nam scenariuszu greckim nie są pozbawione sensu" - mówi anonimowy informator z obozu władzy. Przypomnijmy - w 2009 r. w Grecji wybuchł kryzys zadłużenia, którego skutki odczuwalne były jeszcze przez wiele lat i nie pozostały bez wpływu na globalny system finansowy.


Niepokój może budzić sytuacja w Narodowym Funduszu Zdrowia. Zdaniem jednego z rozmówców money.pl, słychać opinie, iż sytuacja w NFZ jest "do kitu"; pojawiają się też opinie, iż Fundusz jest bankrutem. Inne źródło przekazało, iż planowana na 2026 r. dotacja budżetowa dla NFZ zakłada ok. 26 mld zł wsparcia, podczas gdy Fundusz potrzebuje około 50 mld zł. "Może się okazać, iż ta słynna zamknięta onkologia w szpitalu w Koninie to dopiero 'początek balu'" - dodaje Wojciech Wiśniewski, współprzewodniczący Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia przy ministrze zdrowia, który szacuje, iż na przyszły rok Funduszowi zabraknie 26-28 mld zł.


Pytania o rozmiar deficytu i wydatki na armię w 2026 r. Polska "nie dowiezie" obietnic?


Koronne pytanie to rozmiar deficytu w przyszłorocznym budżecie. "Na dziś nasi rozmówcy z rządu oczekują, iż deficyt nie powinien przekroczyć pułapu 300 mld zł" - pisze money.pl. Nie wiadomo jednak, co z długiem liczonym jako procent PKB - istnieje ryzyko, iż przekroczy konstytucyjny poziom 60 proc. PKB.
Źródła serwisu wskazują też, iż ostatecznie Polska może "nie dowieźć" zapowiedzi, iż już od 2026 r. będzie wydawać na zbrojenia 5 proc. PKB - to próg, do którego mają dążyć kraje członkowskie NATO według ustaleń ze szczytu w Hadze. To także postulat szefa MON, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza - ale i prezydenta Karola Nawrockiego.


Minister Domański szuka dodatkowych wpływów do budżetu


Napięty stan finansów państwa skłania ministra finansów i gospodarki Andrzeja Domańskiego do poszukiwania źródeł dochodów do budżetu wszędzie, gdzie się da. Zwiększeniu wpływów do państwowej kasy ma służyć m.in. ogłoszona w ostatnich dniach podwyżka akcyzy na alkohol, większa opłata cukrowa, czy wyższa stawka CIT dla banków. "Tyle iż wszystkie te zmiany wygenerują dodatkowy dochód budżetowy na poziomie 10-11 mld zł, a to tylko kropla w morzu potrzeb - to zaledwie 3-4 proc. planowanego na ten rok deficytu" - zauważa money.pl. Dodatkowo w przestrzeni publicznej pojawiły się już zapowiedzi z otoczenia prezydenta, iż Karol Nawrocki nie podpisze np. ustawy zwiększającej akcyzę na alkohol.


Drugą ręką minister Domański musi wydawać pieniądze - np. na płace w budżetówce. Tu jeszcze toczą się negocjacje ze stroną społeczną. Wiele wskazuje na to, iż podwyżka nie będzie hojna. "Po pierwsze nie ma z czego sfinansować większych podwyżek. Po drugie, ile byśmy nie dosypali, to i tak będzie krzyk, iż za mało, więc po co dokładać. Wreszcie po trzecie, po co planować spektakularne podwyżki w roku niewyborczym" - mówi rozmówca money.pl z kręgów rządowych.
Do 30 września danego roku Rada Ministrów musi przedłożyć Sejmowi projekt ustawy budżetowej na rok następny. Następnie w ciągu czterech miesięcy od momentu złożenia w Sejmie projekt budżetu musi trafić do prezydenta. Po otrzymaniu ustawy budżetowej prezydent ma 7 dni na jej podpisanie. Nie może jej zawetować - może za to zawetować tzw. ustawę okołobudżetową (na taki ruch zdecydował się na przełomie 2023 i 2024 r. Andrzej Duda) albo skierować samą ustawę budżetową w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego.
Idź do oryginalnego materiału