Nowy mechanizm, który wejdzie w życie od 2026 roku, ale także zmiany w handlu nawozami ze wschodu – czynniki, które mogą przełożyć się na znaczący wzrost cen nawozów w Polsce. Jaki scenariusz muszą uwzględnić rolnicy w nadchodzącym sezonie?
Ceny nawozów w Polsce w 2025 roku pozostają względnie stabilne, ale jak wynika z analiz Arkadiusza Zalewskiego z IERiGŻ rolnicy na dłuższą metę nie będą mieć spokoju. najważniejsze znaczenie dla przyszłych cen będą miały mechanizm CBAM oraz zmiany w handlu nawozami z Rosji.
Brak jednoznacznego trendu wzrostowego czy spadkowego
Zalewski wskazuje, iż pierwszy kwartał 2025 roku przyniósł wzrost cen detalicznych nawozów mineralnych, co zakończyło trwającą ponad dwa lata tendencję spadkową. Później rynek wszedł w fazę wahań, ale bez jednoznacznego trendu wzrostowego czy spadkowego.
– Pierwszy kwartał 2025 r. był okresem zauważalnych wzrostów cen detalicznych nawozów mineralnych na krajowym rynku. Należy przypomnieć, iż wcześniej poprzedzała je ponad dwuletnia tendencja spadkowa. W drugim kwartale ceny obniżały się m/m. W lipcu ceny ponownie jednak wzrosły (m.in. w związku z dodatkowymi cłami na nawozy z Rosji oraz podwyżkami cen nawozów w handlu światowym), w sierpniu praktycznie się nie zmieniły, natomiast we wrześniu zmalały – podkreśla Zalewski.
We wrześniu nawozy były średnio o 1,6% tańsze niż rok wcześniej, jednak nie dotyczyło to nawozów azotowych. W ich przypadku ceny były średnio o 3,4% wyższe r/r, a mocznik w opakowaniach big-bag podrożał o ponad 10%. Jednocześnie ceny nawozów pozostają wciąż o ponad 70% wyższe niż w grudniu 2020 roku.
Nawozy ze wschodu stabilizowały ceny w Polsce
Ekspert podkreśla, iż stabilizacji cen sprzyjał napływ nawozów z Rosji i innych kierunków wschodnich, a także poprawa sytuacji po stronie krajowej produkcji oraz stabilne ceny gazu.
– Ceny nawozów na krajowym rynku były w ostatnich miesiącach stosunkowo stabilne, czemu sprzyjał zwiększony w pierwszym półroczu import relatywnie tanich nawozów z kierunku wschodniego, stabilne ceny gazu ziemnego, a także poprawa w zakresie krajowej produkcji nawozu – zaznacza ekspert.
Jednocześnie Arkadiusz Zalewski zwraca uwagę, iż podwyższone cła na nawozy z Rosji już zaczęły ograniczać opłacalność tego kierunku, a w kolejnych latach skala importu z tego kraju będzie się stopniowo zmniejszać.
Dlatego, jak podkreśla, wzrostowa tendencja cen nawozów w handlu światowym oraz dodatkowe cła na rosyjskie nawozy mogą wywierać presję na większą zmienność cen na rynku krajowym.
– Niemniej jednak, uwarunkowania popytowe, będące pochodną sytuacji na rynkach rolnych, w tym głównie na rynku zbóż i roślin oleistych, raczej powinny działać na ceny nawozów w kierunku ich stabilizacji. Tym bardziej iż podaż nawozów na krajowym rynku podobnie jak w poprzednich miesiącach można uznać za wystarczającą w odniesieniu do potrzeb – zaznacza.
CBAM – na czym polega i z czym się wiąże?
Największym czynnikiem ryzyka dla rynku nawozów jest jednak pełne wdrożenie mechanizmu CBAM od 1 stycznia 2026 roku. Mechanizm ten ma na celu wyrównanie kosztów emisji CO2 pomiędzy producentami z Unii Europejskiej a tymi spoza UE. Obejmie on nawozy azotowe i wieloskładnikowe zawierające azot importowane z państw trzecich, w tym m.in. z Rosji.
– W pierwszych miesiącach 2026 r. ceny nawozów importowanych spoza UE, a w konsekwencji również być może ceny na krajowym rynku mogą wzrosnąć w związku z pełnym wdrożeniem mechanizmu CBAM – zaznacza.
Zalewski wyjaśnia, iż importerzy będą zobowiązani do raportowania emisji i zakupu certyfikatów emisyjnych, co przełoży się na wzrost kosztów.
– Importerzy tych nawozów, a więc produktów wysokoemisyjnych, które są objęte tym mechanizmem CBAM będą zobowiązani zarówno do raportowania emisji jak i zakupu certyfikatu CBAM na pokrycie emisji związanych z produkcją właśnie nawozów – mówi.
Ceny mocznika mogą wzrosnąć o 45%
Według szacunków Rabobanku, pełne wdrożenie CBAM może wyraźnie wpłynąć na ceny nawozów. – Analitycy Rabobanku szacują, iż w związku z tym mechanizmem CBAM w przypadku mocznika mogą wzrosnąć w 2036 roku około 10-15%, a do 2030 roku o 45% – tłumaczy analityk IERiGŻ.
Zalewski podkreśla jednak, iż skala wzrostów zależeć będzie także od popytu. – o ile popyt na nawozy będzie mniejszy niż w latach poprzednich, to aż takich podwyżek cen bym się nie spodziewał. Niemniej jednak będzie to z pewnością czynnik, który będzie oddziaływał na ceny nawozów azotowych czy też wieloskładnikowych zawierających azot w kierunku ich jednak wzrostu – zaznacza.
Z wypowiedzi Arkadiusza Zalewskiego wynika więc, iż od 2026 roku rynek nawozów może wejść w fazę ponownego wzrostu cen, a kluczową rolę odegrają CBAM oraz ograniczenie importu z Rosji.
Ceny skupu, a ceny nawozów. Jak to wygląda w praktyce?
Warto w tym miejscu przytoczyć wypowiedź eksperta o relacjach cen skupu do cen nawozów. Zdaniem Zalewskiego tempo wzrostu cen nawozów było w ostatnich latach szybsze niż tempo zmian cen większości produktów rolnych. O ile żywiec wołowy podrożał o ponad 140%, to pszenica potaniała o 11%, a żyto o 5%.
Zalewski zwrócił uwagę, iż w tej chwili rolnik, by kupić tonę saletrzaku, musi sprzedać choćby trzy tony pszenicy, a w przypadku polifoski choćby pięć. – Zamiast 2,5 tony pszenicy rolnik musiał sprzedać prawie 5 ton pszenicy, żeby kupić 1 tonę polifoski – mówi ekspert. – W przypadku żywca wołowego te relacje są w tej chwili lepsze niż w latach 2018–2020, natomiast w zbożach sytuacja jest wyjątkowo trudna – dodaje.
Kamila Szałaj, na podstawie informacji od Arkadiusza Zalewskiego i szkolenia IERiGŻ “Ekonomiczne uwarunkowania nawożenia w rolnictwie”.

14 godzin temu



![Pszenica drożeje choćby o 50 zł. Sprawdź najnowsze ceny zbóż i rzepaku w Polsce [SONDA]](https://static.tygodnik-rolniczy.pl/images/2025/11/24/h_446217_1280.png)
![Por(a) prawdy: sezon porowy 2025 pod lupą [VIDEO]](https://www.warzywa.pl/wp-content/uploads/2025/11/20231011-150245-e1764002811645.jpg)












