Chcą zapobiegać blackoutom, ale jest haczyk. Mrożenie cen prądu zniknie?

4 godzin temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Polski rynek energii elektrycznej może czekać głęboka przebudowa. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", w ramach pakietu zmian przygotowanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne planowane jest stopniowe odejście od taryf chroniących gospodarstwa domowe przed wzrostem cen prądu.


Zmieniające się warunki w europejskiej energetyce, rosnące znaczenie odnawialnych źródeł energii i ostatnie awarie systemów elektroenergetycznych w Czechach i Hiszpanii skłoniły Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) do opracowania pakietu rekomendacji, który - według informacji "Rzeczpospolitej" - może całkowicie przebudować obecny system. Gazeta pisze wprost, iż proponowane zmiany mają "umeblować rynek na nowo", wyznaczając nową architekturę funkcjonowania energetyki w Polsce - zarówno od strony instytucjonalnej, jak i konsumenckiej.Reklama


Stopniowe zniesienie taryf dla 15 mln gospodarstw domowych na horyzoncie


Jednym z kluczowych elementów pakietu, na który wskazuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita", jest propozycja "stopniowego odchodzenia od regulacji cen prądu dla gospodarstw domowych". w tej chwili to prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zatwierdza taryfy, co chroni konsumentów przed nagłymi i nadmiernymi wzrostami cen. Zmiana tego mechanizmu oznaczałaby odejście od tego typu ochrony dla blisko 15 milionów odbiorców.


Dziennik wskazuje, iż byłaby to zmiana o charakterze "rewolucyjnym", wpływająca bezpośrednio na sposób korzystania z energii elektrycznej przez polskie rodziny.


Dynamiczne ceny prądu: Tańszy prąd w dzień, droższy wieczorem


Polacy już niedługo mogą stanąć w obliczu konieczności podjęcia istotnej decyzji dla ich portfeli i rachunków za prąd. W nowym modelu bowiem, do którego - jak pisze "Rzeczpospolita" - zmierza PSE, konsumenci mieliby być zachęcani do korzystania z cenników dynamicznych, w których stawki zmieniają się w ciągu doby. Ceny byłyby niższe w godzinach szczytu produkcji z OZE, czyli np. w środku dnia, a wyższe wieczorami, kiedy zapotrzebowanie na energię rośnie.
Z jednej strony miałoby to promować korzystanie z energii w bardziej zrównoważony sposób, z drugiej dawać PSE narzędzia do lepszego bilansowania dostaw i zużycia, co jest najważniejsze dla bezpieczeństwa systemu.
Wśród rekomendacji znalazła się również propozycja utworzenia jednego, centralnego ośrodka decyzyjnego nadzorującego funkcjonowanie systemu energetycznego. Jak podkreśla "Rzeczpospolita", rozwiązanie to ma ułatwić reagowanie na sytuacje kryzysowe, takie jak blackouty, które niedawno wystąpiły w innych krajach europejskich. PSE jako operator systemu przesyłowego miałby dzięki temu większą kontrolę nad stabilnością dostaw w całym kraju.


"Rz": PSE chce "umeblować rynek na nowo"


"Rzeczpospolita" nie ma wątpliwości, iż zmiany, które proponuje PSE, to próba "umeblowania rynku na nowo". Nie chodzi jedynie o reakcję na zagrożenia blackoutami, ale o przekształcenie fundamentów krajowego systemu energetycznego - od zasad ustalania cen, po strukturę decyzyjną. Choć ich celem jest przede wszystkim wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego, konsekwencje dla odbiorców indywidualnych mogą być istotne, szczególnie w kontekście rachunków za prąd i elastyczności w zarządzaniu zużyciem.
Na razie nie wiadomo, kiedy i w jakiej formie propozycje te mogłyby zostać wdrożone. Jednak, jak sugeruje dziennik, dyskusja o nowym porządku w polskiej energetyce właśnie się zaczyna.


Rząd w czerwcu przedłużył mrożenie cen prądu


W kontekście doniesień "Rzeczpospolitej" warto przypomnieć, iż pod koniec czerwca rząd zdecydował o kontynuacji mechanizmu mrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Cena prądu pozostanie zamrożona na poziomie 500 zł za megawatogodzinę (MWh) do końca 2025 roku - poinformowała minister klimatu Paulina Hennig-Kloska. "Dotrzymujemy obietnic, by nasi obywatele mogli spać spokojnie i bezpiecznie" - podkreślił rzecznik rządu Adam Szłapka.
W ramach tzw. ustawy wiatrakowej rząd wprowadza także dodatkowe wsparcie finansowe dla gospodarstw domowych położonych w promieniu 500-1000 metrów od planowanych farm wiatrowych. Mieszkańcy tych terenów mogą liczyć na choćby 20 000 zł rocznie za każdy megawat mocy, a środki te będą pochodzić bezpośrednio od inwestorów.
Projekt ustawy przewiduje też większą rolę samorządów, które wraz z mieszkańcami mają decydować o lokalizacji turbin wiatrowych. Planowane jest uproszczenie procedur administracyjnych oraz skrócenie minimalnych odległości wymaganych do budowy farm, co ma przyspieszyć inwestycje i zwiększyć udział odnawialnych źródeł w miksie energetycznym.
Minister Hennig-Kloska przypomniała, iż energia z wiatru należy do najtańszych źródeł i podkreśliła, iż celem ustawy jest "obniżenie cen energii elektrycznej w procesie transformacji energetycznej". To strategiczne działanie ma zwiększyć stabilność rynku i chronić odbiorców przed gwałtownymi wzrostami cen.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału