Chińskie elektryki dosłownie zalały cały kraj. Rodzimi producenci biją na alarm

3 tygodni temu

W ostatnich miesiącach brazylijskie porty przeżywają prawdziwe oblężenie. Gdy największy na świecie statek transportowy zakończył swój pierwszy rejs w Itajai, zamiast fanfar, przywitano go… niepokojem. Na jego pokładzie znajdowały się chińskie elektryki, które błyskawicznie trafiły do salonów i klientów. Choć może się wydawać, iż to krok ku zielonej rewolucji, brazylijscy producenci i związki zawodowe widzą w tym poważne zagrożenie. Zalew tanich chińskich aut wywołuje lawinę pytań o przyszłość rodzimego przemysłu motoryzacyjnego i lokalnych miejsc pracy.

Chińskie elektryki podbijają Brazylię

Chińska marka BYD, globalny lider w segmencie samochodów elektrycznych i hybryd plug-in, przyciągnęła uwagę całego brazylijskiego rynku. Tylko w ubiegłym roku BYD wysłało do Brazylii ponad 22 tysiące pojazdów – a to dopiero początek. Chińskie koncerny gwałtownie zorientowały się, iż Brazylia, jako szósty największy rynek samochodowy na świecie, to idealne miejsce do dalszej ekspansji. Lokalne cła na chińskie elektryki są znacznie niższe niż w Europie czy USA, co zachęca do masowego eksportu. Przemysł motoryzacyjny w Brazylii od lat wspierany jest przez lokalne fabryki światowych gigantów, takich jak Volkswagen, General Motors czy Stellantis. Tymczasem masowy napływ tanich chińskich samochodów może podkopać fundamenty tego systemu. Brazylijskie związki zawodowe, takie jak IndustriALL Brasil, już biją na alarm.

Na całym świecie zaczęto zamykać się na Chińczyków, ale Brazylia tego nie zrobiła. Chiny to wykorzystały – mówi Aroaldo da Silva, pracownik Mercedes-Benz i przewodniczący IndustriALL Brasil, konfederacji związków zawodowych z sześciu sektorów przemysłu.

Obecnie importowane samochody elektryczne objęte są 10-procentowym cłem, ale rząd planuje jego stopniowe zwiększanie do 35% do 2026 roku. Przemysł apeluje jednak o natychmiastowe podniesienie stawki, by zapobiec dalszemu wypieraniu lokalnej produkcji. Eksperci szacują, iż w tym roku do Brazylii trafi łącznie około 200 000 aut wyprodukowanych w Chinach.

W odpowiedzi na naciski, BYD ogłosiło plany uruchomienia fabryki w dawnej siedzibie Forda w stanie Bahia. Jednak start produkcji przesunięto na grudzień przyszłego roku. Co więcej, nie podpisano jeszcze żadnych kontraktów z lokalnymi dostawcami – co wzbudza poważne wątpliwości co do skali planowanej lokalizacji. Podobnie GWM, kolejny chiński gigant, opóźnił swoje plany rozpoczęcia produkcji o ponad rok.

Ekspansja Chin to efekt globalnej nadprodukcji

Dlaczego Państwo Środka tak intensywnie eksportuje chińskie elektryki do Brazylii? Powód jest prosty – nadprodukcja. Chińskie fabryki produkują znacznie więcej aut niż mogą sprzedać na rodzimym rynku. W efekcie nastąpił boom eksportowy, który uczynił Chiny największym eksporterem samochodów na świecie.

Popieramy wejście nowych marek na rynek brazylijski, jeżeli będą produkować lokalnie, wspierać branżę komponentów, tworzyć miejsca pracy i wprowadzać nowe technologie. Ale gdy nadmierny import ogranicza inwestycje w krajową produkcję – zaczynamy się martwić – powiedział prezes ANFAVEA, Igor Calvet.

Choć rząd Brazylii chce rozwijać elektromobilność i przyciągać zagraniczne inwestycje, pojawia się pytanie: czy warto to robić kosztem własnego przemysłu? Jak zauważa Ricardo Bastos z GWM Brazil, Brazylia ma ogromny potencjał – złoża litu i inne surowce potrzebne do produkcji baterii – ale brakuje infrastruktury do wytwarzania wszystkich niezbędnych komponentów.

Tymczasem ponad 80% sprzedaży pojazdów elektrycznych w kraju to modele z Chin. To uzależnienie może okazać się kosztowne, jeżeli nie zostanie gwałtownie zrównoważone rozwojem lokalnych mocy produkcyjnych. Dla Brazylii to moment najważniejszy – albo wykorzysta potencjał zielonej transformacji na własnych warunkach, albo stanie się kolejnym rynkiem zależnym od chińskich fabryk.

Samochody BYD zalały światowy rynek! Nie mamy szans z Chińczykami

Znajdziesz nas w Google News

Idź do oryginalnego materiału