Czas na SMR. Przechodzimy od słów do czynów

1 dzień temu

SMR to jedna z najbardziej wyczekiwanych technologii ostatnich lat, a może choćby dekady. Małe modułowe reaktory mają napędzić światowy przemysł, zasilić centra danych, zdekarbonizować energetykę, także w naszym kraju. Do tej pory były to jednak głównie słowa. Dopiero teraz te programy nabierają kształtu i wchodzą w fazę realizacji.

SMR były przez lata technologią opisywaną przez pryzmat „ogromnego potencjału”. Modułowe, więc powtarzalne, a przez to szybsze w budowie. Z pasywnymi systemami bezpieczeństwa, pozwalającymi w skrajnych przypadkach na ich bezobsługowe wyłączanie. Zajmujące mniej miejsca niż tradycyjne siłownie jądrowe, tańsze w budowie, możliwe do zbudowania w terminie poniżej 36 miesięcy. Według optymistów mają generować energię o 60% taniej niż tzw. duży atom, ale choćby proporcjonalnie 20-30% taniej niż morska energetyka wiatrowa. Stanowią więc – teoretyczną – odpowiedź na wyzwania dekarbonizacji, a jednocześnie znane projekty SMR, pozwalają na dostrojenie ich pracy do sieci obciążonej nieprzewidywalną w produkcji energią z OZE.

To wszystko brzmi niemal, jak bajka, zadać więc trzeba tylko jedno, ale najważniejsze pytanie. Czemu na świecie nie mamy jeszcze floty SMR-ów, a porównywalne w wielkości reaktory działają tylko w Rosji i Chinach, czyli poza gospodarkami rynkowymi.

Brak szerokiego zastosowania SMR wynika jednak z pewnej nowości technologicznej, bo o ile mechanizm działania i technologia były znane z większych reaktorów, to rozproszenie systemu produkcji w oparciu o atom, nie było wcześniej stosowane. Przez dekady z przyczyn bezpieczeństwa preferowano kumulowanie wielkich reaktorów w jednym miejscu. Dziś dopiero wiadomo, iż rozproszona „flota SMR” znacznie lepiej odpowiada na zapotrzebowanie nowego przemysłu, np. powstających centrów danych, niż ogromne elektrownie „starego typu”. SMR doskonale nadają się również do zasilania odległych regionów, mniejszych sieci czy poszczególnych obiektów przemysłowych. Amerykańska armia pracuje nad systemem reaktorów, jeszcze mniejszych niż SMR tu opisywane, do zasilania baz wojskowych na całym świecie.

Stan „opowiadania o SMR” jednak się skończył, a objawy realizacji strategii energetycznych i przemysłowych w oparciu o małe reaktory jest co najmniej kilka.

GlobalData, znana firma zajmująca się analizą danych dla gospodarki, przewiduje w najnowszym raporcie, iż moc zainstalowana energetyki jądrowej wzrośnie z 395 GW w 2024 r. do 494 GW do 2035 r. Część tego przyrostu wynikać ma właśnie z wdrażania SMR, a przyrost mocy z małego atomu szacowany jest w tym czasie na nie mniej niż 10 GW.

GlobalData podkreśla, iż przy mocach zwykle poniżej 300 MW, SMR mogą być seryjnie produkowane w fabryce, transportowane i montowane na miejscu, co znacznie skraca czas i koszty budowy. Dlatego globalny łańcuch zamówień SMR gwałtownie się rozwija, a ponad 100 reaktorów znajduje się na różnych etapach projektowania lub wdrażania. w tej chwili SMR postrzegane są jako najważniejszy filar globalnej transformacji w kierunku bezpiecznych, niskoemisyjnych systemów energetycznych.

Jednocześnie początek roku 2025 może być postrzegany jako szczególnie intensywny we wdrażaniu rozwiązań „małego atomu”. Kanadyjska Komisja Bezpieczeństwa Jądrowego 4 kwietnia 2025 r. wydała pozwolenie na budowę reaktora typu BWRX-300 w elektrowni Darlington w prowincji Ontario. Jest to pierwsza taka decyzja dotycząca SMR w świecie zachodnim, co stanowi przełomowy moment dla rozwoju tej technologii. Reaktor BWRX-300, zaprojektowany przez GE Hitachi Nuclear Energy, ma moc 300 MW elektrycznych. Ontario Power Generation (OPG), inwestor i przyszły operator, planuje uruchomienie reaktora w 2029 roku. Harmonogram prac zakłada, iż budowa może rozpocząć się jeszcze w 2025 roku, po uzyskaniu zgody rządu prowincji Ontario.

Projekt w Darlington jest najważniejszy nie tylko dla Kanady, ale również dla innych krajów, w tym Polski, gdzie spółka Orlen Synthos Green Energy (OSGE) planuje budowę identycznych reaktorów BWRX-300. Polski projekt jest na wcześniejszym etapie – OSGE zamierza uruchomić pierwszy SMR w Polsce do 2030 roku, korzystając z doświadczeń kanadyjskich. Wstępne lokalizacje w Polsce obejmują m.in. Stawy Monowskie koło Oświęcimia, a spółka złożyła już wniosek o warunki przyłączenia do sieci przesyłowej.

W warunkach polskich system małych reaktorów ma jeszcze dwa ogromne plusy. Po pierwsze, moc pojedynczego reaktora odpowiada w przybliżeniu mocy wyłączanych w najbliższych latach bloków węglowych. Istnieje więc łatwość zastąpienia źródła energii, przy nieznacznych modyfikacjach infrastruktury przesyłowej, co przełoży się na optymalizację finansową tych inwestycji. Po drugie, Polska z bardzo rozwiniętą siecią ciepłowni i instalacji ciepłowniczych wydaje się być idealnym miejscem do wykorzystania SMR w ciepłownictwie, zastępując reaktorami tradycyjne bloki węglowe.

Na kanadyjskich wiadomościach nie kończy się jednak obecny obraz rynku. Kilka tygodni temu Great British Nuclear (GBN), czyli organ rządowy powołany do nadzorowania wdrażania nowych elektrowni jądrowych w Wielkiej Brytanii, wybrał 4 technologie SMR do dalszych rozmów, których celem jest budowa sieci małych siłowni jądrowych. Decyzje o wyborze firm współpracujących (zapewne dwóch) z GBN mają zostać podjęte wiosną.

GBN poinformowało, iż zaproszenie do złożenia ostatecznej oferty zostało wydane czterem dostawcom: GE-Hitachi Nuclear Energy International, Holtec Britain, Rolls-Royce SMR oraz Westinghouse Electric Company UK.

Ciekawe wiadomości płyną też z Norwegii. 23 kwietnia założono spółkę Trondheimsleia Kjernekraft AS, której celem jest budowa elektrowni jądrowych o mocy do 1500 MW w gminach Aure i Heim. Jako lokalizację wskazano działkę na pograniczu obu gmin, w pobliżu Bergen, na wybrzeżu Morza Północnego.

Jeśli projekt zostanie w pełni zrealizowany, będzie odpowiadał za niemal 10% całej norweskiej produkcji energii oraz całej mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych w tym kraju. Spółka została założona w partnerstwie między przyszłymi gminami-gospodarzami, lokalnym przedsiębiorstwem energetycznym NEAS oraz Norsk Kjernekraft AS, które w 2023 roku rozpoczęło proces planowania elektrowni. Od dwóch lat norweskie władze rozpoczęły procedurę przygotowania programu badawczego dla projektu. Jak podkreślają udziałowcy spółki obecność samorządów gwarantuje zaangażowanie lokalnych społeczności w dialog i proces uzgodnień inwestycyjnych.

Ciekawych wieści z rynku jest zresztą więcej. Ogromne perspektywy mogą rysować się przed małymi reaktorami w… Indiach, które do tej pory ostrożnie podchodziły do tej technologii. Jednak umowa z Francją (po stronie francuskiej w projekcie uczestniczy EDF) pozwala zakładać, iż Indie w szerokim zakresie mają zamiar korzystać z rozproszonej energetyki jądrowej. w tej chwili w Indiach tzw. duży atom dostarcza na rynek ok. 3% całości produkowanej energii.

Felietony publikowane na naszej stronie przedstawiają poglądy autora, a nie oficjalne stanowisko Warsaw Enterprise Institute.

Idź do oryginalnego materiału