Kiedyś sprawa była prosta – im więcej cylindrów, tym lepiej. Sześć cylindrów w ciągniku powyżej 150 KM to była świętość, a cztery garnki kończyły się na 120 KM. No a jak jest dziś?
Dziś technika poszła do przodu i mamy sytuację, w której producent potrafi z czterocylindrowego motoru wyciągnąć choćby 200 koni mechanicznych. Rolnik staje więc przed dylematem: wziąć zwrotny, lżejszy 4-cylindrowy ciągnik czy może „klasycznego”, większego sześciocylindrowca?
Ostatnio przeczytałem, iż austriacka firma Lindner znana z ciągników górskich, postanowiła zaprezentować maszynę o mocy 160 koni z silnikiem 4-cylindrowym. To niby nic dziwnego, ale zacząłem się zastanawiać nad tym aspektem.
No bo tak naprawdę dziś nie ma problemu, by z czterech cylindrów w ciągniku wydusić choćby ze 200 koni. w tej chwili adekwatnie każdy producent ma w gamie zgrabne “czwórki” o mocy około 180 KM i się sprzedają. No tak, tylko nie u nas. Dlaczego tak się dzieje tego nie wiem, ale może czas się nad tym zastanowić.
Skąd się bierze moc?
Silnik 4-cylindrowy o mocy 180 KM to nic innego jak nieco bardziej wysilona jednostka posiadająca:
- duże ciśnienie doładowania,
- nowoczesny układ wtryskowy,
- chłodzenie powietrza intercoolerem,
- wysoka kultura spalania dzięki elektronice.
Każdy cylinder musi oddać więcej mocy, a więc silnik generując taką moc pracuje nieco „ciężej”.
Silnik 6-cylindrowy generuje tę samą moc, ale rozkłada ją na większą liczbę cylindrów. Dzięki temu jednostkowe obciążenie jest mniejsze, a motor pracuje spokojniej, mniej się grzeje i naturalnie ma lepszą kulturę pracy.

Cztery cylindry przy 180 KM – plusy i minusy
Zalety:
- lżejszy i krótszy ciągnik – świetna zwrotność w obejściu i przy ładowaczu,
- często mniejsze spalanie przy transporcie i lekkich pracach,
- niższa masa własna = mniejsze ugniatanie gleby,
- niższa cena zakupu w niektórych markach.
Wady:
- silnik wysilony, pracujący przy wyższych temperaturach i ciśnieniach,
- mniejsza rezerwa momentu obrotowego przy ciężkiej orce czy uprawie, szczególnie w dolnych rejestrach obrotów silnika,
- wyższy poziom drgań i hałasu,
- w transporcie z dużym ładunkiem może brakować tej „ciągłości” momentu, którą daje sześć cylindrów.

Sześć cylindrów przy 180 KM – plusy i minusy
Zalety:
- płynna, spokojna praca silnika, brak wibracji,
- większa elastyczność – „ciągnie od dołu” i nie dławi się przy dużym obciążeniu,
- stabilność ciągnika dzięki dłuższemu rozstawowi osi i wyższej masie,
- lepszy wybór dla ciężkich maszyn polowych i transportu.
Wady:
- większa masa – czasem niepotrzebnie duża w lekkich pracach,
- większe zużycie paliwa w prostych, lekkich zadaniach,
- dłuższy i mniej zwrotny – w ciasnym gospodarstwie czy przy ładowaczu może przeszkadzać,
- często wyższa cena zakupu i serwisu.
Europa Zachodnia kocha 4 cylindry, Polska woli 6
Dlaczego tak się dzieje? W Niemczech, Francji czy Holandii rolnik gospodaruje zwykle na mniejszym areale, ale intensywniej. Potrzebuje ciągnika do wielu różnych zadań: trochę pola, trochę transportu, dużo pracy z ładowaczem czy w gospodarstwie. Tam liczy się zwrotność, lekkość i uniwersalność – dlatego czterocylindrowe 180-tki mają rację bytu.
W Polsce sytuacja wygląda inaczej. Gospodarstwa powyżej 100 ha, ciągniki pracujące całymi dniami w polu, duże maszyny uprawowe i transport dalekobieżny z pełnymi przyczepami zboża czy buraków.
Rolnik oczekuje, iż ciągnik będzie miał zapas momentu i „nie stanie dęba” w ciężkiej orce. Stąd wybór częściej pada na sześciocylindrowca – choćby jeżeli będzie palił nieco więcej. W naszej mentalności ciągnik ma być przede wszystkim „do roboty w polu”, a nie do kręcenia się po obejściu.

4 czy 6-cylindrów. Co wybrać?
Jeśli masz gospodarstwo mieszane, dużo transportu, ładowacz czołowy, ciasne podwórka i chcesz oszczędności w lekkiej pracy – 4 cylindry będą trafionym wyborem.
Jeśli jednak 180-konny ciągnik ma być główną maszyną do ciężkiej uprawy, transportu dalekiego i pracy z szerokimi maszynami – sześciocylindrowy motor da Ci spokój, stabilność i rezerwę mocy.
A co Ty byś wybrał rolniku?
Cztery cylindry przy 180 KM to wynik nowoczesnej techniki, który świetnie sprawdza się na Zachodzie, gdzie króluje uniwersalność i wszechstronność. W Polsce rolnik patrzy bardziej praktycznie: ciągnik ma być koniem pociągowym do ciężkich zadań.
Może dlatego u nas wciąż wygrywa sześciocylindrowy klasyk – bo w trudnym polu nic nie zastąpi miękkiego, spokojnego „ciągnięcia” sześciu garów.
A wy jakie macie zdanie na ten temat?