Codzienność górnika choćby w małym procencie nie przypomina spokojnej pracy zza biurka. Każde zejście kilkaset metrów pod ziemię oznacza kontakt z ciemnością, hałasem i realnym zagrożeniem, o którym rzadko mówi się wprost. Mimo tej wymagającej rutyny, 4 grudnia pracownicy kopalń zatrzymują się na chwilę, bo obchodzą swoje tradycyjne święto - Barbórkę. Towarzyszy mu finansowy dodatek, który od lat stanowi istotną część rocznych zarobków. Jaka będzie jego wysokość i czy kondycja branży pozwoli na wypłaty bez przesunięć?
REKLAMA
Zobacz wideo Polski węgiel często jest droższy od australijskiego. Dlaczego tak się dzieje?
Jak liczona jest barbórka? Tyle dostali górnicy w 2024 roku
Pensje górników od lat budzą emocje, bo zdecydowanie wybijają się ponad średnią krajową. Wynagrodzenia w sektorze wydobywczym przekraczają 9 tys. zł, a w kopalniach węgla kamiennego i brunatnego bywają jeszcze wyższe. Zimą te kwoty rosną jeszcze bardziej, bo wtedy pojawia się zestaw dodatków. Właśnie w tym okresie wypłacana jest między innymi barbórka, o której co roku robi się głośno.
Barbórka to specjalna nagroda pieniężna. Nie jest to premia uznaniowa ani świadczenie socjalne. To element wynagrodzenia, ustalany w spółkach górniczych i wypłacany najczęściej na początku grudnia. Każda firma określa zasady wewnętrznie, więc wysokość świadczenia różni się w zależności od miejsca pracy.
Zwykle przyjmuje się, iż barbórka odpowiada mniej więcej miesięcznej pensji brutto pracownika. W 2024 roku średnia nagroda w PGG wynosiła około 12 tysięcy złotych. W innych spółkach kwoty również były zbliżone do standardowego wynagrodzenia w danej firmie.
W tym roku wysokość nagrody nie została jeszcze ogłoszona. Poszczególne spółki wciąż analizują swoje budżety, dlatego górnicy bazują raczej na doświadczeniach z poprzednich lat. Branża działa dziś w znacznie trudniejszych realiach, co wydłuża decyzje i studzi oczekiwania. Mimo tych napięć barbórkowa wypłata pozostaje ważnym punktem końcówki roku i wiele osób liczy, iż tradycja utrzyma swoją ciągłość.
Barbórka w NikiszowcuFot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Jakie problemy ma przemysł górniczy? W branży robi się nie za wesoło
Choć Barbórka kojarzy się z radosną tradycją, tegoroczna atmosfera jest wyraźnie napięta. Główne spółki górnicze notują wysokie straty, a sektor po 8 miesiącach roku zamknął się wynikiem ponad 5 miliardów złotych na minusie. Serwis strefainwestorow.pl podaje, iż koszty wydobycia rosną szybciej niż możliwości ich rekompensowania, a jednocześnie wynagrodzenia w górnictwie utrzymują się na jednym z najwyższych poziomów w kraju. To mieszanka, która wywołuje dyskusje o dalszej przyszłości dodatków, w tym barbórkowych nagród.
Najwięcej znaków zapytania pojawia się przy Jastrzębskiej Spółce Węglowej, bo analizy wskazują na ryzyko utraty płynności. Brak jasnej decyzji o barbórkowej wypłacie podnosi temperaturę rozmów wśród pracowników i związków. Inne firmy podchodzą do tematu ostrożnie, gdyż bieżące wyliczenia są bardziej wymagające niż w poprzednich latach. Choć część spółek zapowiada kontynuację wypłat, cała branża działa dziś w warunkach rosnących kosztów, wysokiej inflacji i malejącej konkurencyjności krajowego surowca. W takich realiach choćby tradycyjna nagroda przestaje być oczywistością.
W tle toczy się też szersza dyskusja o przyszłości górnictwa. Trzeba tu zaznaczyć, iż system dodatków powstawał w zupełnie innych czasach, a obecna struktura finansowa nie nadąża za zmieniającą się energetyką. Kopalnie mierzą się z kosztownym wydobyciem, wymagającą polityką klimatyczną i surowcem, który coraz trudniej konkurować na światowych rynkach. To wszystko układa się w obraz branży stojącej przed trudnymi decyzjami, których nie da się już odkładać na później. Czy spółki powinny utrzymać barbórkowe nagrody mimo kłopotów finansowych? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.

3 godzin temu





