
Dokument, który został wyemitowany 26 listopada w duńskiej TV pokazujący fatalne warunki chowu świń w przodujących farmach kraju może mocno zaszkodzić duńskiemu eksportowi rolnemu – zauważają analitycy.
Film dokumentalny – zatytułowany „Hvem passer pa grisene? Afsloringer hos landbrugets top”, co można przetłumaczyć jako „Kto opiekuje się świniami? Rewelacje u samego szczytu branży rolnej” wyemitowany 26 listopada w TV2 pokazuje przeludnione chlewy oraz niedożywione i zaniedbane świnie na farmach prowadzonych przez najbardziej wpływowych duńskich producentów wieprzowiny.
W filmie znalazły się kręcone ukrytą kamerą nagrania zrobione przez obrońców zwierząt w lutym i marcu br. na jednej z 14 farm prowadzonych przez Ulrika Bremholma. Ten przedsiębiorca rolny jest wiceprzewodniczącym Duńskiej Rady ds. Rolnictwa i Żywności oraz wiceprezesem zarządu Danish Crown, ogromnej spółdzielni rolnej, a przy tym największej na świecie firmy eksportującej wieprzowinę.
Zdjęcia z tej fermy ukazywały co najmniej 4 martwe świnie leżące w boksach pomiędzy żywymi zwierzętami, inne zwierzęta niedożywione, odwodnione, nie mogące chodzić i praktycznie utknięte w rusztach.
Bremholm odmówił wypowiedzi dla TV2, ale stwierdził w piśmie przesłanym stacji, iż jest „bardzo zasmucony widząc zdjęcia chorych i rannych świń na swojej farmie, które nie otrzymały odpowiedniej opieki”. Stwierdził też, iż aktywiści wykonali zdjęcia „nielegalnie” i „naruszyli zasady bezpieczeństwa biologicznego”.
Drugi materiał pokazujący podobne zaniedbania został nakręcony na farmie Sorena Sondergaarda, przewodniczącego Duńskiej Rady ds. Rolnictwa i Żywności. Na tej fermie zdjęcia pokazały prosięta z dużymi otwartymi ranami, kompletnie nie zabezpieczonymi.
Sondergaard nie złożył żadnego oficjalnego oświadczenia, ale napisał w poście na Facebooku, iż niezidentyfikowani aktywiści kilkakrotnie włamywali się nocą na jego farmę w celu nakręcenia materiału filmowego. Jak zauważył, jego farma „nie jest bez wad”, ale regularnie przechodzi inspekcje i „kiedy widzimy coś, co nie jest wystarczająco dobre, to to naprawiamy”.
„W pełni rozumiemy, iż widok chorych lub martwych zwierząt robi wrażenie… Jednak, tak jak w naturze, nie da się tego całkowicie uniknąć w gospodarstwie rolnym” – dodał.
Eksperci ds. praw zwierząt, z którymi przeprowadzono wywiady w dokumencie, zgodzili się, iż przedstawione warunki naruszają duńskie przepisy dotyczące praw zwierząt. Z kolei Duńska Organizacja Ochrony Zwierząt (Animal Protection Denmark) w oświadczeniu stwierdziła, iż zdjęcia pokazują, iż znęcanie się nad zwierzętami „nie ogranicza się do kilku zepsutych jabłek”.
„Kiedy choćby osoby na samym szczycie w produkcji trzody chlewnej, które mają wpływ na ministra i ustawodawstwo, nie potrafią przestrzegać prawa, to nie chodzi tylko o błędy ludzkie i kilka chorych zwierząt, ale o system, który zawiódł” – stwierdzono w oświadczeniu.
Analitycy branży rolnej Danii i Szwecji stwierdzili, iż „Dania nie uniknie teraz kłopotliwych pytań ze strony organów regulacyjnych Unii Europejskiej” oraz „problemów z odbiorcami”, zaś efekty dokumentu „na pewno wpłyną na duński eksport nie tylko surowej wieprzowiny, ale i cały rynek jej przetworów”.
Dania jest jednym z największych eksporterów wieprzowiny na świecie, a przemysł rolno-spożywczy i farmaceutyczny mają najważniejsze znaczenie dla duńskiej gospodarki. Według Rady ds. Rolnictwa i Żywności, 5000 duńskich ferm trzody chlewnej produkuje rocznie około 28 mln świń. Eksport wieprzowiny stanowi prawie połowę duńskiego eksportu produktów rolnych i ponad 5% całkowitego eksportu Danii.

1 godzina temu










