Dyskonty napędzają rewolucję. Marki własne to już nie tylko tańsza alternatywa [BADANIE]

1 miesiąc temu

Wydatki Polaków na marki własne w kategoriach FMCG osiągnęły wartość 63 mld złotych. To o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym samym czasie rynek urósł także wolumenowo – o 3,7 proc. Do maja 2025 roku ich udział wzrósł do 24 proc. Oznacza to, iż już co czwarta złotówka wydawana na produkty FMCG trafia do marek własnych. Dynamika wzrostu utrzymuje się również w bieżącym roku – w okresie styczeń–maj 2025 segment zwiększył swoją wartość o 8,2 proc. – wynika z raportu YouGov „Private Brands”

W 2024 roku marki własne stanowiły 23,2 proc. całkowitego koszyka zakupowego, obejmującego żywność, kosmetyki, chemię gospodarczą oraz karmy dla zwierząt. Polski rynek marek własnych odnotowuje konsekwentny wzrost wartości i skali. Gospodarstwa domowe nie tylko chętniej sięgają po produkty sygnowane marką sieci detalicznej, ale też coraz częściej traktują je jako realną alternatywę dla brandów producenckich.

Rola kanału dyskontowego i ewolucja oferty

Według danych YouGov za długookresowym wzrostem znaczenia marek własnych stoi m.in. kanał dyskontów – obejmujący takie szyldy jak Biedronka, Lidl, Netto i Aldi. W okresie styczeń–maj 2025 dyskonty odpowiadały za niemal 45 proc. udziału w rynku detalicznym. Co istotne, konkurują one nie tylko z małym formatem (m.in. poprzez ofertę pieczywa czy świeżych produktów), ale także z segmentem hipermarketów – zachęcając klientów do większych zakupów i kupowania na zapas.

Choć kiedyś marki własne miały wyższy udział w sprzedaży dyskontowej niż dziś, to w tej chwili ich wzrost wynika głównie z rosnącej roli tego kanału. Oferta marek własnych ewoluowała – z produktów tańszych, często traktowanych jako kompromis jakościowy, do samodzielnych marek z rozpoznawalną komunikacją i rosnącą lojalnością nabywców. Przykłady to Marletto, Kraina Wędlin, Fruvita czy Pilos – marki aktywnie promowane w kampaniach telewizyjnych i online.

– To, co obserwujemy na polskim rynku, to efekt złożonej i długoletniej transformacji: od taniej alternatywy do pełnoprawnego produktu z własną tożsamością. Marki własne w dyskontach nie funkcjonują już jako szare tło. Stają się świadomie budowanymi brandami, z konkretną obietnicą dla konsumenta – często bazującą nie tylko na niższej cenie, ale też na wygodzie zakupu, dostępności czy określonym stylu życia. Ich komunikacja jest coraz bardziej profesjonalna, a oferta dopasowana do mikrosegmentów – np. produkty premium, funkcjonalne, lokalne czy ekologiczne. Ten strategiczny rozwój przekłada się bezpośrednio na wyniki sprzedażowe – komentuje Michał Maksymiec, Retail Client Director w YouGov.

Smart shopperzy napędzają rynek

Do wzrostu segmentu marek własnych przyczynia się także zmiana zachowań konsumenckich. Według raportu YouGov „Shopping Monitor”, aż 72 proc. Polaków to tzw. „Smart Shoppers” – konsumenci podejmujący racjonalne decyzje zakupowe, porównujący ceny jednostkowe, czytający etykiety i śledzący promocje.

Choć grupa kupujących kierujących się wyłącznie oszczędnością przez cały czas jest liczna, jej udział stopniowo maleje. Na znaczeniu zyskują inne motywacje – jakość, wygoda, przywiązanie do marki oraz pozytywne doświadczenia z jej użytkowania. Ograniczona dostępność marek własnych (wyłącznie w ramach jednej sieci) nie stanowi już istotnej bariery – szczególnie przy coraz większym zasięgu detalistów.

Zjawisko tzw. smart shoppingu wykracza dziś daleko poza proste porównywanie cen. Mamy do czynienia z konsumentami, którzy są świetnie przygotowani do zakupów – wiedzą, czego szukają, mają określone oczekiwania wobec produktu i nie boją się testować nowości. Marki własne trafiają w ten trend idealnie – oferują dobrą relację wartości do ceny, są łatwo dostępne i coraz częściej wzbudzają zaufanie dzięki stałej jakości i estetyce. To powoduje, iż przestają być tylko 'opcją w trudnych czasach’, a stają się świadomym wyborem także wśród klasy średniej i młodszych grup konsumentów – mówi Rafał Dobrowolski, Strategic Insight Manager w YouGov.

Producenci nie odpuszczają

Marki producenckie przez cały czas aktywnie konkurują o lojalność klientów. Ich atuty to promocje, silna identyfikacja emocjonalna oraz inwestycje w innowacje produktowe i kategorie. W niektórych segmentach ich przewaga pozostaje wyraźna – m.in. w napojach typu cola, margarynach, dezodorantach czy maszynkach do golenia – gdzie udział marek własnych nie przekracza 10 proc. Z kolei w kategoriach z niższą lojalnością wobec producenta i wysoką wrażliwością cenową – jak papier toaletowy, ręczniki papierowe, kasze, ryż, owoce mrożone czy dania gotowe – marki własne osiągają od 50 do ponad 70 proc. udziału rynkowego.

Co dalej?

Rynek marek własnych w Polsce dojrzewa – zarówno po stronie podaży, jak i popytu. Konsumenci coraz częściej wybierają je nie z konieczności, ale z przekonania. Sieci detaliczne konsekwentnie rozwijają swoje brandy, inwestują w komunikację i budują rozpoznawalność. Mimo to, producenci markowi nie tracą pola – pozostają źródłem innowacji, silnych emocjonalnych relacji z klientami i szerokiej oferty. Najbliższe lata zapowiadają rywalizację nie tylko na cenę – ale przede wszystkim na jakość, wizerunek, funkcjonalność i wartość postrzeganą przez konsumenta.

Idź do oryginalnego materiału