E-commerce: koniec hossy czy nowa era? [OPINIA]

8 godzin temu

Jak pokazują dane GUS, sprzedaż detaliczna w sierpniu była wyższa o 3,1 proc. niż rok temu. Natomiast w porównaniu z lipcem zanotowano delikatny spadek – o 0,4 proc. W handlu przez internet sytuację mamy podobną, ale zmiany są znacznie wyraźniejsze. Licząc rok do roku e-commerce zyskał 4,9 proc., ale w jednocześnie stracił aż 6,2 proc. w porównaniu z lipcem.

Najnowsze dane komentuje Miłosz Mickiewicz, dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu w Grupie Comperia.pl SA.

Niepokojący trend

Dane zaprezentowane przez GUS mogą wydawać się tylko kolejnym potwierdzeniem sezonowości w handlu, to w tle rozgrywa się coś znacznie ciekawszego – i nieco niepokojącego.

W sierpniu kontynuowany był trend spadkowy udziału sprzedaży internetowej w całkowitej sprzedaży detalicznej. Wskaźnik ten wyniósł 8,1 proc., czyli aż o 0,5 punktu procentowego mniej niż miesiąc wcześniej. To dziewiąty miesiąc z rzędu bez wzrostu.

A przez ostatnie pięć lat sytuacja była przewidywalna: szczyt w listopadzie (Black Friday, święta), potem spadek o ok. 2 pp., wiosenne wahania i stopniowe odbudowywanie wyniku latem. W tym roku ten cykl się załamał. Zamiast odbicia, mamy konsekwentne osuwanie się w dół.

Czy to oznacza, iż udział e-commerce nie wróci już do poziomów dwucyfrowych, choćby w okresie świątecznym? A może wręcz przeciwnie – zobaczymy gwałtowniejsze skoki i równie szybkie spadki?

To możliwe, bo widać wyraźnie, iż zmienia się nie tylko tempo, ale charakter wzrostów w e-commerce. Może już nie chodzi o to, ile sprzedaży odbywa się online, tylko co i jak konsumenci kupują w tym kanale.

E-commerce dojrzał

Przykład? Kategoria „Pojazdy samochodowe, motocykle, części”, która od miesięcy konsekwentnie rośnie – w sierpniu odnotowano tu wzrost o ponad 330 proc. rok do roku. To kontynuacja silnego trendu, który trwa od początku roku i sugeruje rosnące zaufanie do zakupów online w segmentach wysokobudżetowych.

Dynamicznie rośnie też sprzedaż przez internet w kategorii „Żywność, napoje i wyroby tytoniowe” – tu wzrost wyniósł ponad 66 proc. rok do roku. Coraz częściej konsumenci korzystają z kanału online w kategoriach codziennych i powtarzalnych, które jeszcze niedawno uchodziły za „offline’owe z natury”.

Znajduje to swoje potwierdzenie w działaniach największych graczy. Frisco – lider e-grocery w Polsce z 50-procentowym udziałem w rynku – po raz pierwszy od 2020 r. jest blisko rentowności. W drugim kwartale 2025 r. firma poprawiła wszystkie najważniejsze wskaźniki: sprzedaż +25 proc. r/r, średnia wartość koszyka +8 proc., liczba aktywnych klientów +11 proc..

Z jednej strony mamy więc rosnącą różnorodność kategorii, w których e-commerce się rozwija. Z drugiej – spadający udział w całości handlu. To nie musi być sprzeczność. To może być sygnał, iż e-commerce dojrzał, a jego dalszy rozwój będzie zależeć nie od skali, ale od umiejętności trafienia w zmieniające się potrzeby klientów – i od jakości całego procesu zakupowego: od płatności, przez logistykę, aż po obsługę posprzedażową.

Idź do oryginalnego materiału