Europejski Bank Centralny obniżył stopy procentowe zgodnie z oczekiwaniami i zasugerował przerwę w cyklu obniżek trwającym już rok. Przyczyną są niejasne perspektywy gospodarki europejskiej pozostającej w cieniu wojny handlowej i agresji Putina na Ukrainę owocującej zwiększonymi wydatkami na obronność.
EBC obniżał koszty pożyczek 8 razy w tym roku starając się podtrzymać gospodarkę strefy euro. Obecnie, po obniżce o 25 punktów procentowych, stopa depozytowa spadła z 2,25% do 2%, co stanowi najniższy poziom od stycznia 2023 r. Z kolei stopa refinansowa spadła z 2,4% do 2,15%, zaś stopa pożyczek międzybankowych tzw. marginal lending facility została obniżona z 2,65% do 2,4%. Obecna decyzja była praktycznie jednomyślna, a według informacji nieoficjalnych sprzeciw zgłosił tylko Robert Holzmann z Austrii, ale nie chce on wyjaśnić powodów swojego głosowania na „nie”.
Cykl obniżek zaczął się jeszcze nim nowa polityka celna administracji Donalda Trumpa wstrząsnęła światowym handlem. Jak stwierdziła prezes EBC Christine Lagarde, przy obecnym poziomie inflacji wynoszącym nieco poniżej 2% Europejski Bank Centralny jest „w dobrej sytuacji dla obecnej ścieżki stóp procentowych”.
„Jesteśmy w dobrej pozycji po tej obniżce stóp o 25 punktów bazowych i przy obecnej ścieżce stóp procentowych” – powiedziała Lagarde na konferencji prasowej. Według nieoficjalnych informacji oznacza to przerwę w cyklu zmniejszania stóp procentowych, zaś niektórzy inwestorzy twierdzą wręcz, iż zakończenia takiej polityki. Do lipcowego spotkania nie dojdzie zbyt wiele nowych danych należy więc spodziewać się utrzymania obecnego poziomu. Zarówno Reuters, jak Bloomberg czy AFP twierdzą, iż informacje nieoficjalne wskazują, iż obniżki na lipcowym spotkaniu EBC nie będzie, a choćby może nastąpić całym cyklu dłuższa przerwa. Optują za nią jastrzębie, jak prezes Bundesbanku Joachim Nagel, który twierdzi, iż na razie dodatkowe wsparcie dla gospodarki nie jest potrzebne, tym bardziej, iż ostatnie wyniki wskazują na to, iż EBC wykonał już ciężką pracę w celu okiełznania inflacji. Oznaczałoby to tylko jedną obniżkę stopy depozytowej pod koniec roku, prawdopodobnie w grudniu.
„Myślę, iż zbliżamy się do końca cyklu polityki pieniężnej, który reagował na złożone wstrząsy, w tym COVID, wojnę na Ukrainie i kryzys energetyczny” – stwierdziła prezes EBC, co analitycy uważają za potwierdzenie „ostrożnościowego” kursu. Niektórzy ekonomiści uważają wręcz, iż oznacza to, iż najszybszy cykl łagodzenia polityki pieniężnej od czasu światowego kryzysu lat 2008-2009 dobiega właśnie końca.
„EBC może sobie pozwolić na przejście od pilności do cierpliwości. Brak oznak, iż cła osłabiają wzrost, więc spodziewamy się, iż EBC prawdopodobnie od dziś się wstrzyma” – powiedziała Irene Lauro, ekonomistka w Schroders Investment Management w Londynie.
„Uważamy, iż EBC zakończył już cięcie stóp procentowych, ale pogląd ten jest uzależniony od braku poważnych negatywnych niespodzianek i stopniowego umacniania się perspektyw gospodarczych zgodnie z prognozami EBC” – stwierdzili analitycy Nordea w notatce do klientów.
„Bez ogłaszania „zwycięstwa” nad inflacją, spadkowy trend stóp inflacji zwiastuje bardziej neutralne stanowisko EBC w nadchodzących miesiącach” – zauważył Mitch Reznick, szef grupy dochodu stałego w Londynie w Federated Hermes.
„Naszym głównym poglądem jest to, iż dzisiejsza obniżka jest prawdopodobnie ostatnią przez jakiś czas” – napisał HSBC w notatce.
Jednak by sprawdzić czy rzeczywiście cykl obniżek się zakończył inwestorzy musza poczekać do września br., kiedy ma zostać opublikowana kolejna runda prognoz. w tej chwili traderzy twierdzą, iż prawdopodobieństwo kolejnej obniżki wynosi około 60%.
Prezes Europejskiego Banku Centralnego omawiając stan gospodarki zauważyła, iż strefa euro wydaje się przyciągać więcej inwestycji zagranicznych. Oznaczało by to, iż rośnie zaufanie inwestorów, czego sygnałem jest umacnianie euro. Jednak, ponieważ administracja USA rozpoczęła globalną wojnę handlową, perspektywy dla strefy euro są wyjątkowo niepewne.
Lagarde twierdzi, iż ceny energii, mimo iż spadają oraz euro, które się umacnia, mogą przez cały czas wywierać presję na inflację, zaś efekt ten może zostać wzmocniony, jeżeli wyższe cła doprowadzą do przekierowania chińskich nadwyżek mocy produkcyjnych do Europy i niższego zapotrzebowania na unijny eksport.
EBC stwierdził, iż zależnie od wyniku wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi inflacja i wzrost mogą znacznie różnić się od prognoz, publikuje więc alternatywne scenariusze dla gospodarki strefy euro, zależnie od perspektywy – krótko lub średnioterminowej. W perspektywie krótkoterminowej inflacja spadnie poniżej celu EBC i ten stan rzeczy może utrzymać się jeszcze na początku przyszłego roku. Tak działo się w dekadzie przed pandemią, kiedy inflacja stale znajdowała się poniżej 2% celu. Jednak podwyższone wydatki rządowe i cła jako bariery handlowe zwiększą później presję cenową iw 2027 roku inflacja już może być celu lub lekko ponad nim.
Jednak, jako iż skutki polityki gospodarczej zwykle ujawniają się po 12-18 miesiącach, może okazać się, iż już w tej chwili strefa euro nie potrzebuje intensywnego wsparcia.
„W naszym scenariuszu bazowym spodziewamy się, iż EBC zatrzyma się na lipcowym posiedzeniu i dokona ostatecznej obniżki stóp we wrześniu. Bardziej recesyjna konfiguracja będzie prawdopodobnie potrzebna, aby EBC mógł pójść szybciej i dalej w tym cyklu cięć” – stwierdził menedżer portfela PIMCO Konstantin Veit.
Jak stwierdzają analitycy, od czasu globalnego kryzysu finansowego, który rozpoczął się pod koniec 2007 roku, przez późniejsze problemy związane z zadłużeniem państw Unii Europejskiej, deflację, pandemię i lock down, który bezpośrednio przyczynił się go najgorszego ataku inflacji w historii UE, obecny stan rzeczy wygląda jak happy end. Tym bardziej, iż mimo poważnego ryzyka eskalacji wojny handlowej, Europejski Bank Centralny przewiduje, iż gospodarka będzie rosła każdego roku, bez większych odchyleń od prognoz inflacji.
Jednak Unii Europejskiej przez cały czas zagraża wiele niebezpieczeństw. Oprócz gróźb Trumpa i jego chaotycznej polityki gospodarczej, problemem pozostało wojna na Ukrainie i długi cień nieustającej wojny na Bliskim Wschodzie. Cła Donalda Trumpa już szkodzą unijnej gospodarce i będą miały na nią długo negatywny wpływ, podważając zaufanie do polityki handlowej oraz powodując wycofanie inwestycji.
Wiadomo już, iż bez uzyskania porozumienia UE odpowie cłami odwetowymi na cła Trumpa podnosząc koszty handlu. Firmy i choćby największe korporacje będą próbowały przenieść część działalności do Stanów Zjednoczonych, aby uniknąć barier handlowych, ale wtedy zmiany w łańcuchach wartości także podniosą koszty.
Niezbędne, zdecydowanie wyższe niż dotąd wydatki na obronę, szczególnie jeżeli w Niemczech zostanie zrealizowany wielki plan wydatków obronnych i infrastrukturalnych oraz koszty zielonej transformacji także prawdopodobnie zwiększą inflację. Dodatkowo rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą przy jej braku z powodu starzenia się populacji będzie utrzymywać presję płacową na wysokim poziomie.
Co prawda, Christine Lagarde zauważyła, iż „rosnące rządowe inwestycje w obronę i infrastrukturę będą coraz bardziej wspierać wzrost w średnim okresie” – ale kluczowym elementem w osiągnięciu tego celu jest zdolność Niemiec do pokonania swojej ospałej biurokracji.
„Przy obecnym poziomie stóp procentowych uważamy, iż jesteśmy w dobrej pozycji, aby poruszać się po niepewnych warunkach, które nadejdą. Okrążenia zwycięstwa są przyjemne, ale zawsze jest kolejna bitwa” – powiedziała prezes EBC na konferencji prasowej.
Na razie jednak, jak zauważają analitycy, po pandemii w 2020 i 2021 r., podwyżkach stóp w 2022 i 2023 r., a następnie obniżkach w 2024 r. jest „moment wytchnienia” dla Europejskiego Banku Centralnego. Rada Prezesów z Christine Lagarde na czele może skupić się na dokończeniu przeglądu strategii banku centralnego i opracowaniu następnych prognoz, już nie pod presją czasu.