Ekoschematy – od samego początku wiszą nad nimi czarne chmury, które wciąż trudno przegonić. Lwia część rolników w dalszym ciągu podchodzi z dystansem do prośrodowiskowych praktyk. Czy rzeczywiście są ku temu przesłanki?
Odczarować ekoschematy
Wprowadzenie ekoschematów spowodowało ogromne larum wśród rolników. Podczas ubiegłorocznych protestów wrzało. I tak przez wiele nieścisłości czy mitów zostały one owiane złą sławą. W odczarowaniu ekoschematów nie pomagało żadne sensowne i merytoryczne wytłumaczenie. Prośrodowiskowe działania zostały przedstawione w negatywnym świetle. Na domiar złego zapanowało przeświadczenie, iż są one obligatoryjne dla wszystkich rolnika. Tymczasem, w zamian za spełnienie minimalnych wymogów, zaplanowano dodatkowe wsparcie dla rolników, przyznawane wraz z podstawowymi dopłatami bezpośrednimi.
Nie ma róży bez kolców
Bazując na wieloletnich obserwacjach ewolucji Wspólnej Polityki Rolnej, można zakładać, iż to właśnie tego typu działania będą dominujące w kolejnych transferach w ramach pierwszego filara. Unia Europejska jeszcze przed wdrożeniem ekoschematów była świadoma niedoskonałości w wprowadzanych działaniach. Już po doświadczeniach pierwszego roku realizacji zauważono wiele nieścisłości tj. niesprecyzowanie warunków, powiązania z realizacją innych celów, weryfikacja stawek płatności czy możliwość dopasowania regionalnego. Pierwszy sezon okazał się być tym samym czasem weryfikacji. Dzięki skutecznym negocjacjom, uwzględniu oczekiwań społecznych oraz mikroekonomicznego interesu rolników naprawiono wiele błędów. Dlatego też niezbędny pozostaje skuteczny dialog na linii rolnicy-urzędnicy oraz dalsza kampania informacyjna i wsparcie od instytucji doradczych.

Dobra praktyka rolnicza
Czy do wykonywania dobrych praktyk rolniczych należy przekonywać? Wygląda na to, iż tak. Słusznie postanowiono wykonać to zadanie dzięki dobrowolnych ekoschematów, które zostały dofinansowane przez Wspólnotę. Z założenia przyznawane płatności nie są jednak datkiem do roztrwonienia, a rekompensatą za poniesione działania. w tej chwili można polemizować z tą ideą, np. wobec redukcji stawki w ekoschemacie “Uproszczone systemy upraw”, która miała pokryć koszty wykonania zabiegów. Mimo wszystko w przypadku innych praktyk, takich jak np. “Międzyplony ozime i wsiewki śródplonowe” przyznana płatność pokryje w zupełności równowartość zakupu nasion i ich wysiewu.
Pieniądze to tylko rekompensata i zachęta. Wprowadzenie praktyk w ramach ekoschematów ma w istocie przyczynić się do odbudowy ekosystemów w wyniku wzrostu bioróżnorodności czy ograniczenia degradacji gleby. Zyska na tym nie tylko klimat, ale i same uprawy. Działania przyczyniają się bowiem znacząco do wzrostu plonowania roślin uprawnych oraz ograniczenia nakładów finansowych na pestycydy czy nawozy. Finalnie to właśnie rolnik zyska, a nie straci najwięcej!

Nieuniknione zmiany
Obecna kampania dopłat bezpośrednich jest trzecim sezonem, w którym rolnicy mogą realizować działania w ramach ekoschematów. Tak jak wspomniałem wyżej, zachodzi jednak potrzeba wielu zmian, o których informujemy na bieżąco. Jak wyglądają ostatnie z nich? Na początek dobre wiadomości. Do puli ekoschematów dołączono działanie “Materiał siewny kategorii elitarny lub kwalifikowany” oraz wprowadzono podział i kilka ważnych zmian w praktyce “Biologiczna uprawa”. W wyniku rosnącego zainteresowania ekoschematami i ograniczoną pulą środków MRiRW zostało zmuszone do pewnych cięć stawek i punktacji. Zainteresowanych wszystkimi zmianami odsyłam do artykułu poniżej.
Co w kolejnym planie strategicznym WPR?
Obecny plan strategiczny Wspólnej Polityki Rolnej (2023–2027) wszedł w życie z dwuletnim opóźnieniem. Tymczasem w Brukseli planowana jest już kolejna “siedmiolatka”. W grudniu 2024 roku ministrowie rolnictwa Państw Członkowskich UE zatwierdzili zestaw konkluzji Rady UE w sprawie WPR na lata 2028–2034. Jakie cele postawiono w kolejnym planie? WPR ma dążyć do wzrostu konkurencyjności unijnego rolnictwa, które ma być przy tym odporne na kryzysy, ale i zrównoważone i przyjazne rolnikom.
Według UE zatrzymanie postępujących zmian klimatycznych nie jest mrzonką, a ambitnym celem do osiągnięcia, dlatego w nowym planie nie braknie pojęć z zakresu zielonej transformacji. Czego należy się wobec tego spodziewać? Z pewnością prośrodowiskowe działania nie zostaną wrzucone do unijnej zamrażarki, jak życzyłoby sobie wielu rolników. Tym samym należy domniemać, iż ekoschematy mogą niedługo nie być dobrowolnym działaniem, a narzuconym obowiązkiem.
Jesteśmy liderami
4 kwietnia w bibliotece Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie odbyła się konferencja “Europa – czas transformacji. Polscy rolnicy liderami zielonych zmian”. Podczas spotkania dyskutowano nad przyszłością rolnictwa na Starym Kontynencie wobec postępujących zmian klimatycznych i zielonej transformacji. Tym samym nie zabrakło kwestii związanych z praktykami prośrodowiskowymi, które przedstawił w pigułce jeden z prelegentów.
– Zainteresowanie ekoschematami w Polsce jest bardzo duże, zarówno w porównaniu z innymi państwami wspólnoty, jak i w stosunku do wcześniejszych lat. Rośnie zainteresowanie rolnictwem regeneratywnym, węglowym oraz praktykami korzystnymi dla środowiska czy klimatu. Polscy rolnicy są liderami zielonych zmian – podkreślił dr inż. Mirosław Korzeniowski, prezes Stowarzyszenia Agroekoton.
Ekoschematy w praktyce

Filip Stefaniak
Lipiny, pow. chodzieski, woj. wielkopolskie
hodowla trzody chlewnej i produkcja roślinna
40 hektarów gruntów ornych
– Od trzech lat wdrażam w gospodarstwie dobrowolne ekoschematy, które są wpisane do obecnej Wspólnej Polityki Rolnej. Postawiłem przede wszystkim na praktyki z zakresu “Rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi”. Dzięki wykonanym badaniom gleby skorzystałem z ekoschematu “Opracowanie i przestrzeganie planu nawożenia”. Na części areału stosuję także nawozy naturalne i wysiewam mieszanki poplonowe. W tym przypadku korzystam z ekoschematów “Wymieszanie obornika na gruntach ornych w ciągu 12 godzin od aplikacji” czy “Międzyplony ozime i wsiewki śródplonowe”. W najbliższym czasie planuje również stopniowo zmieniać technologię uprawy roli na metodę bezorkową, tym samym będę ubiegał się również o dofinansowanie w ramach ekoschematu “Uproszczone systemy uprawy”.
W obecnym sezonie prowadzę swoje uprawy zgodnie z metodykami Integrowanej Produkcji. Posiadam wymagane szkolenia. Ubiegam się o niezbędny certyfikat. Dzięki rozszerzeniu zakresu metodyk wdrożyłem IP w rzepaku ozimym, pszenicy, jęczmieniu, ale również i życie. Wobec tego będę ubiegać się o płatność z tytułu ekoschematu “Prowadzenie produkcji roślinnej w systemie Integrowanej Produkcji Roślin IPR”.
Wszystkie wdrożone praktyki przyniosły wymierne efekty. Opracowany plan pozwolił zredukować nawożenie choćby o kilka procent. Międzyplony pomagają wprowadzić dodatkową ilość materii organicznej do gleby i ograniczają ryzyko jej degradacji. W integrowanej produkcji chronię rośliny zróżnicowanymi metodami oszczędzając na pestycydach.
Ekoschematy to także dodatkowe źródło dochodów. Przed ich wprowadzeniem otrzymywałem średnio 40 tys. zł dopłat, za ubiegły rok było to już 55 tys. zł. To duża różnica. W moim gospodarstwie średnio na hektarze wypracowałem średnio 4–5 punktów. Zaznaczę, iż można było pozyskać ich choćby dwukrotnie więcej przy pełnym wykonaniu działań i ich możliwym połączeniu.
Podczas rozmów z sąsiadami i znajomymi słyszę dużo negatywnych głosów, często niepopartych żadnymi faktami. Wielu z nich zraziło się do tych działań nie zapoznając się z nimi. Ubiegłoroczne protesty dawały temu obraz. Rolnicy nie chcą, a choćby boją się ekoschematów. Na szczęście są też i dobre przykłady. Znam gospodarstwa, które z powodzeniem wdrożyły praktyki bez większych problemów i otrzymały choćby 2,5-krotnie większe dopłaty bezpośrednie.
Od samego początku śledzę wszystkie wprowadzane działania i zmiany. Pomagam dobrowolnie okolicznym rolnikom w wypełnianiu wniosków i zachęcam ich zawsze do korzystania z ekoschematów. Dzięki współpracy udało się wiele zdziałać. Wielu z nich przyznaje później, iż te działania nie są wcale takie straszne, jak dotychczas myśleli. Zgodzę się z faktem, iż jest to poniekąd dodatkowy stos papierów i kolejna biurokracja. Ekoschematy to jednak przede wszystkim dobra praktyka rolnicza, którą każdy rolnik powinien wykonywać.