„Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczypospolitej”
Andrzej Frycz Modrzewski
Spółdzielnia z Wrocławia stoi przed szansą na historyczny sukces: gra o dotacje warte łącznie 100 mln zł. Ale nie zapomina przy tym o rozsądnym planowaniu i nieprzerwanej pracy na rzecz budowy silnych struktur. O aktualnościach SML-W „Energetyk” rozmawiamy z zarządzającą od lat prezes Marią Nowak

Pani prezes, czy polskiej spółdzielni mieszkaniowej udało się kiedykolwiek sięgnąć po tak znaczące dofinansowanie? Proszę opowiedzieć, o co toczy się stawka.
O ile wiem – możemy być pierwsi w Polsce. 12 grudnia zeszłego roku złożyliśmy wniosek w programie FEnIKS (Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko – przyp. red.), gdzie liczymy na pozyskanie prawie 100 mln zł w dwóch programach: jeden projekt z VAT-em kwalifikowanym, drugi – z niekwalifikowanym. Środki te będą przeznaczone na termomodernizacje obiektów oraz na wyposażenie w odnawialne źródła energii. Ponadto program daje nam szanse wielkiego wsparcia finansowego również w zakresie wykonania zjazdu wind na poziom „0”, a mamy takich wind dwanaście. Oznacza to, iż mieszkańcy będą mieli przeprojektowywane wejścia do budynku. W części z nich to wejście będzie przez piwnicę i na ten poziom będzie też zjeżdżała winda. Procent dofinansowania w tym przypadku jest taki sam, jak na działania energooszczędne: mówimy tu o 49% dotacji bezzwrotnej i aż do 85% wartości – pożyczki nieoprocentowanej. Udział własnych środków w inwestycji to tylko 15%. Ten sam poziom dofinansowania dotyczy również remontów i dostosowania dachów pod ułożenie paneli fotowoltaicznych i turbin wiatrowych – dotyczy to łącznie dziesięciu nieruchomości. Jesteśmy po pierwszej weryfikacji, wprowadziliśmy do systemu wskazane kolejne dokumenty. Na żądanie NFOŚiGW dostarczyliśmy opinie prawne potwierdzające możliwość zarządzania przez nas wszystkimi nieruchomościami. Na podstawie art.27 ust.2 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych mamy zarząd powierzony, a zgodnie z tym przepisem – posiadanie 51% głosów pozwala na decyzyjność w zakresie 100% właścicieli. Wiele wskazuje na to, iż jesteśmy na ostatniej prostej. Należy zrobić wszystko, by te środki pozyskać. Kolejna taka okazja może się już nigdy nie powtórzyć.
Wiele prac i inwestycji finansują państwo również z własnych środków…
Oczywiście, to nieodzowny element naszej działalności. Szczególnie dużo uwagi poświęcamy inwestycjom mającym na celu zabezpieczanie mieszkańców przed skutkami możliwych w aktualnej sytuacji geopolitycznej kataklizmów. Dla przykładu: mamy już 7 studni głębinowych, które powstały w celu zabezpieczenia mieszkańców na wypadek braku wody z powodu niedoboru opadów atmosferycznych, ich nadmiaru lub skutków działań militarnych. Studnie te mogą być zasilane energią elektryczną lub pompą ręczną. W przygotowaniu są projekty i lokalizacje stacji uzdatniania wody.
Planujemy tworzenie kolejnych elementów systemu zabezpieczeń zarówno mieszkańców jak i zasobów spółdzielni.

A czy w planach jest również budowa nowych mieszkań?
Chcemy rzecz jasna realizować podstawowe założenie spółdzielczości, jakim jest wzbogacanie środowiska o nowe mieszkania. Posiadamy ogromne tereny i niejednokrotnie wyrażamy swoje zainteresowanie, ale niestety – decyzja finalnie nie zawsze należy do nas. Chcemy inwestować, tworzymy projekty, a choćby udaje nam się organizować spotkania z Komisją Architektury Rady Miejskiej Wrocławia, ale przy tych konsultacjach plany zagospodarowania i propozycje finansowania zmieniają się na tyle, iż z inwestycji trzeba rezygnować. Dla mnie kluczowa jest zawsze szansa na adekwatny rachunek ekonomiczny – jeżeli budować, to mądrze. Mocno wierzymy w to, iż kooperacja z władzami miasta będzie układać się coraz lepiej, a nasze starania zaczną przynosić spodziewane efekty. Trzymamy się przecież wszelkich zasad, skutecznie wykazujemy zdolność do optymalnej realizacji inwestycji na potrzeby wniosków unijnych, docenia nas Europa. W odpowiedni sposób i bez problemu utrzymujemy nasze zagospodarowane obszary, dlatego jesteśmy gotowi na nowe. Marzy mi się realizacja naszych kolejnych projektów w centrum, tak żeby dać większą szansę zamieszkania ludziom dojeżdżającym codziennie z obrzeży miasta, ponieważ nie stać ich na mieszkania będące na rynku, a w spółdzielni byłoby taniej. Mamy również ogromne, fantastycznie ulokowane tereny w dzielnicy Kozanów, ale na dzień dzisiejszy powstała tam zaledwie jedna nieruchomość, trzykondygnacyjna, z usługami medycznymi, handlowymi, która jest również naszą nową siedzibą. Przy naszym majątku jest to absolutnie niezadowalające. Chcielibyśmy lepiej wykorzystać potencjał tych rozległych terenów.


Wracając do spółdzielczości: szykują się ustawowe zmiany w zakresie działania.
Z tego co mi wiadomo w przygotowaniu są projekty zmian w ustawach. W mojej ocenie słuszne byłoby jednak odstąpienie od pomysłów kadencyjności zarządu. Proces wdrażania nowego zespołu zarządzającego, poznanie specyfiki konkretnych zasobów, ich lokalizacji jak i społeczności spółdzielców trwa pewien okres, po którym może okazać się, iż kolejny zespół zarządzających powinien zakończyć działalność. Oznaczałoby to brak ciągłości. Myślę, iż powinno się zrezygnować również z kadencyjności rad nadzorczych, gdyż w każdym środowisku istnieje ograniczona liczba osób kompetentnych do pełnienia funkcji w takim gremium. A zatem nie tylko wybranie odpowiednich ludzi, ale i zachowanie ciągłości ich pracy jest bardzo ważne.
Zarząd powinien być wybierany jak w procedurach sprawdzonych już w dużych przedsiębiorstwach. Statut naszej spółdzielni zawiera takie zapisy.
Rozmawiając o spółdzielczości, nie mogę nie zaapelować również o to, by ponownie pozwolono nam budować mieszkania w dawnym, sprawdzonym wymiarze. Nie tylko nasza, ale i wiele innych spółdzielni posiada grunty, które pod presją środowisk miast, są przeznaczane dla innych podmiotów, nie dla spółdzielni, podczas gdy można na nich budować tańsze mieszkania. Istnieją przepisy stare, które można uaktualnić oraz np. modele wpłat na mieszkania, modele dofinansowania mieszkań lokatorskich przez państwo, istnieją struktury techniczne, działy członkowskie… Myślę, iż wiele tych norm miało adekwatną konstrukcję, dzięki czemu mieszkania te służą do dziś bez problemów. Gdybyśmy tylko dostali szansę, aby na naszych nieruchomościach gruntowych powstały obiekty mieszkalne z zewnętrznym wsparciem dla zainteresowanych, moglibyśmy natychmiast rozpocząć działania. Nasza społeczność tego właśnie oczekuje. Mieszkańcy chcą, aby ich dzieci mieszkały w nowych mieszkaniach, blisko nich i żeby te dzieci było stać na te mieszkania. Dlatego musimy o to powalczyć!

Skoro o walce mowa… Na czym stanął spór o dawną siedzibę przy ul. Powstańców Śląskich?
Proszę mi wierzyć, tam już nie ma czego procedować. To jest po prostu przeciągane… Teraz sąd wydał zarządzenie o obowiązku przedłożenia przez biegłą sądową opinii dotyczącej rozliczenia pożytków współwłaścicieli nieruchomości do połowy lipca br. A jeszcze jesienią ubiegłego roku. zwrócono się do nas o dokumenty sprzed roku … 2010, co w ogóle nie współgra z zasadami archiwizacji. Dobrze, iż dokumenty przechowywaliśmy, mimo, iż nie mieliśmy takiego obowiązku. Naprawdę, nie jest nam łatwo.
Na szczęście wiele wskazuje na to, iż zmierzamy w dobrą stronę. Mam skompletowany nowy, sprawny skład działu technicznego, a dookoła siebie – kompetentnych ludzi. Planujemy rozwijać predyspozycje naszych pracowników pod kątem psychologicznym, pod okiem fachowców, tak aby dodatkowo usprawnić proces przetargów. Musimy się stale dokształcać, by powodów do euforii i sukcesów nie zabrakło. Bo pomimo wielu przeszkód – mamy w sobie mnóstwo pozytywnej energii i wciąż się rozwijamy.