Fałszywe strony brokerów Forex – walka z wiatrakami czy realna szansa na zmiany?

9 godzin temu

Podszywanie się pod licencjonowanych brokerów Forex i CFD dawno przestało być marginesem. Dziś to element codzienności branży – i to dosłownie. CEO Pepperstone, jednego z największych brokerów na świecie, w rozmowie z Finance Magnates przyznaje otwarcie, iż jego zespół musi usuwać fałszywe strony i konta w mediach społecznościowych praktycznie każdego dnia.

Przy takim tle pytanie nie brzmi już „czy w sieci są klony brokerów?”, tylko: jak duży jest problem i co z tym robią firmy, regulatorzy oraz sami traderzy.

CEO Pepperstone: „Scamy stały się przykrą codziennością”

W swoim wpisie na LinkedIn Tamas Szabo, Group CEO Pepperstone, opisał skalę zjawiska z perspektywy samego brokera. Zwrócił uwagę, że:

  • Pepperstone musi usuwać fałszywe strony internetowe i konta w social media, które podszywają się pod markę, praktycznie na bieżąco;
  • firma kupiła ponad sto wariantów własnej domeny, żeby ograniczyć „przechwytywanie” ruchu przez oszustów, ale wciąż nie jest w stanie „zamknąć” wszystkich luk;
  • walka z fałszywymi stronami stała się w praktyce pełnoetatowym zajęciem dla wewnętrznego zespołu ds. fraudów.

Szef Pepperstone uderzył przy okazji w rejestratorów domen, zarzucając im zbyt dużą tolerancję dla wątpliwych rejestracji, które ewidentnie mają charakter podszywania się pod istniejące marki.

To dość mocny sygnał: duży, globalny broker publicznie skarży się, iż infrastruktura internetu – w tym rynek domen – sprzyja scammerom bardziej niż firmom regulowanym.

Cybersquatting i klony brokerów – jak wygląda technicznie to oszustwo

Jedną z najpopularniejszych metod, którą opisuje Szabo, jest klasyczny cybersquatting: rejestracja domen bardzo podobnych do oryginalnej. Przykłady, które podał wprost, to literówki w adresie Pepperstone, gdzie zmieniono jedną literę lub dodano znak, licząc na nieuwagę użytkownika.

Schemat jest prosty:

  1. Domena
    Oszuści rejestrują adres, który na pierwszy rzut oka wygląda jak strona znanego brokera.

  2. Kopia layoutu
    Strona jest wizualnie niemal identyczna: logo, kolory, hasła marketingowe, a choćby numer licencji czy odnośniki do regulacji.

  3. Przechwycenie użytkownika
    Trader, który:

    • wpisze adres z literówką,
    • kliknie w link z reklamy, maila lub social media,
      trafia na fałszywą stronę i zakłada konto… u scamera, nie u licencjonowanego brokera.

Dla ofiary różnica jest praktycznie niewidoczna, dopóki nie spróbuje wypłacić środków.

Dane regulatorów: problem nie jest „wrażeniem”, tylko statystyką

To, o czym mówi Pepperstone, znajduje potwierdzenie w twardych danych.

Australia: setki scamów miesięcznie

Australijski nadzorca ASIC od połowy 2023 r. prowadzi intensywny program zdejmowania stron scamowych. W pierwszym roku działania:

  • usunięto ponad 7 300 stron związanych z phishingiem i inwestycyjnymi scamami,
  • z tego ponad 5 500 to fałszywe platformy inwestycyjne, często udające licencjonowane podmioty.

Średnio daje to około 20 zdejmowanych stron dziennie – tylko w jednej jurysdykcji i tylko w oficjalnych statystykach.

Fałszywe strony udające… ostrzeżenia

W innym komunikacie ASIC ostrzegał przed nową odmianą fałszywych serwisów finansowych: scammerzy tworzą witryny, które udają strony ostrzegające przed scamami i zachęcają użytkowników, by zadzwonili pod wskazany numer „w celu weryfikacji, czy firma jest prawdziwa”. Numer kieruje oczywiście wprost do oszustów.

To pokazuje, iż granica cynizmu jest coraz dalej przesuwana – podszywanie się pod brokera to za mało, więc zaczyna się podszywanie pod regulatora i serwisy ostrzegające przed scamami.

Dlaczego brokerzy Forex/CFD są idealnym celem?

Z perspektywy przestępców broker jest celem wręcz modelowym:

  • Brand & zaufanie
    Znane marki brokerskie budują latami reputację, zdobywają licencje, publikują raporty. Oszust nie musi tworzyć nowej historii – wystarczy, iż ją skopiuje.
  • Trudność weryfikacji dla przeciętnego użytkownika
    Różnica między broker.com a broker-global.com czy broker-pl.com, nie jest dla wielu osób oczywista.
  • Globalny zasięg
    Ten sam scam może uderzyć jednocześnie w klientów z Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej.
  • Naturalne oczekiwanie wysokiego ryzyka
    Trading na dźwigni, wysokie wahania, margin call – to idealne tło do „wytłumaczenia” utraty środków. Przestępcy mogą rozmywać swoje działania w „ryzyku rynkowym”, zwłaszcza jeżeli ofiary nie do końca rozumieją instrumenty.

Szabo zwraca uwagę, iż część prób podszywania się pod Pepperstone nie dotyczy wcale aktualnych klientów, ale osób dopiero szukających brokera – czyli momentu, w którym użytkownik ma najmniej wiedzy, a najwięcej zaufania do „pierwszego sensownego wyniku w Google”.

Co robią brokerzy: automaty do wyszukiwania scamów, edukacja i presja na rejestratorów

Brokerzy mają ograniczone pole działania, jednak to przede wszystkim w ich interesie jest, aby coś z tym zrobić. Dlatego też wykorzystują wszelkie możliwe metody, aby walczyć lub chociaż ograniczyć ten proceder, np. poprzez:

  • Automatyczny monitoring sieci
    Oprogramowanie regularnie skanuje internet w poszukiwaniu stron wizualnie i treściowo podobnych do oryginalnej witryny brokera.
  • Szybki proces zgłoszeń
    Wewnętrzny system, w którym każdy pracownik może jednym kliknięciem zgłosić podejrzany e-mail, stronę czy profil w social media. Zgłoszenie trafia bezpośrednio do zespołu prawnego i fraudowego.
  • Działania prawne i techniczne
    Zespół kieruje pisma do rejestratorów domen, dostawców hostingu, czasem również do regulatorów, domagając się usunięcia fałszywych stron i kont.

Do tego dochodzi działania wizerunkowo-edukacyjne: osobne sekcje na stronie brokera poświęcone scamom, przykłady fałszywych stron, jasno opisane zasady, jak Pepperstone komunikuje się z klientami i w jaki sposób na pewno tego nie robi.

Szabo idzie jednak o krok dalej, publicznie wskazując na odpowiedzialność rynku domen. Jego zdaniem rejestratorzy nie mogą zasłaniać się neutralnością technologiczną, gdy ewidentnie rejestrują adresy skonstruowane tak, by myliły się z istniejącymi, licencjonowanymi markami.

Gdzie w tym wszystkim jest trader?

Z perspektywy inwestora detalicznego konsekwencje są podwójnie bolesne:

  1. Realna utrata środków
    W przypadku fałszywego brokera nie ma mowy o sporach co do spreadów czy slippage. Depozyt trafia do przestępców – nie ma segregacji środków, nie ma nadzoru, nie ma żadnego „ostatniego ratunku”.
  2. Utrata zaufania do całej branży
    Dla części ofiar „broker to broker”. Trader, który raz stracił środki u rzekomej „renomowanej firmy”, często później wrzuca do jednego worka zarówno oszustów, jak i uczciwych brokerów.

W dłuższym terminie uderza to nie tylko w firmy takie jak Pepperstone, ale w cały rynek Forex/CFD: rosnąca liczba scamów zniechęca nowych uczestników, zwiększa presję regulacyjną i podnosi koszty prawne prowadzenia działalności.

Czy da się zminimalizować ryzyko? Realistyczne podejście, nie iluzja

Zarówno regulatorzy, jak i brokerzy wprost przyznają, iż scamów nie da się wyeliminować do zera. Przy obecnej kombinacji:

  • tanich domen,
  • globalnego internetu,
  • narzędzi do automatycznego kopiowania treści,
  • oraz braku edukacji finansowej,

nowe klony będą się pojawiać – choćby jeżeli stare znikną.

To nie znaczy, iż trader jest bez szans. W praktyce:

  • sprawdzenie adresu domeny i zgodności z rejestrem licencji,
  • korzystanie z linków do brokera z zaufanych źródeł branżowych,
  • ignorowanie kontaktów inicjowanych na komunikatorach typu WhatsApp/Telegram przez rzekomych „konsultantów”,
    potrafi odciąć większość najprymitywniejszych scamów.

Ale sedno pozostaje takie, jak między wierszami sugeruje CEO Pepperstone: dopóki technicznie opłaca się rejestrować domeny podszywające się pod licencjonowane marki, dopóty brokerzy będą toczyć z tym walkę dzień po dniu – a traderzy będą musieli zachować ograniczone zaufanie.

Idź do oryginalnego materiału