- Proces dyplomatyczny to powolne przeciąganie liny, a niepozbawione dramaturgii spotkania przywódców są w tej chwili wykorzystywane do podejmowania małych kroków w sprawie Ukrainy - skomentowało radio Yle szczyt z udziałem przywódców USA, Ukrainy, UE, NATO i kilku państw europejskich, który odbył się w poniedziałek w Białym Domu.
Na konferencji prasowej w fińskiej ambasadzie w Waszyngtonie prezydent Finlandii Alexander Stubb, który był jednym z europejskich liderów obecnych na rozmowach z Trumpem, wśród rezultatów tych rozmów wskazał dążenie do spotkania przywódcy Rosji Władimira Putina z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz do rozmów z udziałem Putina, Zełenskiego i Trumpa.Reklama
Spotkanie Trumpa z Zełenskim. Fińskie media komentują rozmowy
- Im więcej niejasności w procesie pokojowym, tym lepiej dla Rosji - ocenił badacz Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (FIIA) Matti Pesu. Według niego realizacja spotkania Zełenskiego z Putinem jest daleka od pewnego i ze względu na różnice stanowisk przywódców, trudno spodziewać się przełomu.
Podczas debaty zorganizowanej przez dziennik "Iltalehti" ekspert FIIA ds. polityki bezpieczeństwa Henri Vanhanen powiedział zaś, iż strona rosyjska chce podtrzymywać proces pokojowy Trumpa, ponieważ jak dotąd "nie wyrządził on jej żadnej szkody", a Rosja była w stanie niemal bezpośrednio wpływać na prezydenta USA.
Komentatorzy zwrócili uwagę, iż po poniedziałkowych rozmowach w Waszyngtonie otwarta pozostała kwestia, czy zawieszenie broni w Ukrainie jest niezbędne, aby negocjacje mogły pójść naprzód, podobnie jak kwestia nałożenia kolejnych sankcji na Rosję, jeżeli Putin nie zgodzi się na współpracę.
Fińscy eksperci nie wierzą też, aby spotkanie Putin-Zełenski miało się odbyć w Helsinkach, jak sugerowały niektóre amerykańskie media. W ich ocenie bardziej prawdopodobnym miejscem spotkania jest kraj neutralny, np. na Bliskim Wschodzie.