Firmy asset-light czy kapitałochłonne – w co lepiej inwestować?

1 miesiąc temu

Różne przedsiębiorstwa wymagają różnych nakładów kapitałowych do prowadzenia działalności. Kluczowym podziałem jest różnica między modelami lekkimi kapitałowo (capital-light) a ciężkimi kapitałowo (capital-heavy), które można również określać jako lekkie aktywowo (asset-light) i ciężkie aktywowo (asset-heavy). Każdy inwestor musi potrafić rozróżnić, w jakiej kategorii jest spółka, w którą inwestuje.

Firmy ciężkie kapitałowo zwykle charakteryzują się większą różnicą między EBITDA a wolnymi przepływami pieniężnymi (FCF). To zjawisko określa się mianem konwersji gotówki – im większa część EBITDA zamienia się w FCF, tym lepiej. Istnieje również powiedzenie, iż EBITDA czy zysk netto to „opinia”, a free cash flow to „fakt”, choć w obecnym świecie już coraz łatwiej jest również ten „fakt” lekko podkoloryzować poprzez wydawanie opcji na akcje pracownikom.

W najlepszych firmach wskaźnik ten potrafi przekraczać 100%, choć fakt, iż firma nie osiąga tego poziomu, wcale nie oznacza, iż nie mogłaby. Tutaj bowiem pojawia się istotne zagadnienie – jak analizować wydatki inwestycyjne, które wpływają i potencjalnie zaburzają te wartości?

Gdy zauważamy wysoki poziom nakładów inwestycyjnych (CapEx) w stosunku do przychodów, wcale nie musi to oznaczać, iż firma jest bardzo „ciężka kapitałowo”. najważniejsze tutaj staje się określenie, jaka część tych wydatków to CapEx wymagany na utrzymanie biznesu (maintenance CapEx), a jaka to CapEx rozwojowy (growth CapEx).

  • CapEx utrzymaniowy obejmuje wydatki konieczne do utrzymania bieżącej działalności, np. modernizację sprzętu czy naprawy infrastruktury.
  • CapEx rozwojowy to inwestycje w przyszłość firmy, np. rozbudowa zakładów produkcyjnych, nowe technologie czy ekspansja na nowe rynki.

Nie każdy wydatek inwestycyjny obciąża firmę w ten sam sposób. Rozwój i utrzymanie biznesu to dwie różne kategorie. Duże regularne inwestycje w utrzymanie, jak w przypadku operatorów telekomunikacyjnych pokroju AT&T, gdzie znaczna część wydatków inwestycyjnych to stałe nakłady na utrzymanie infrastruktur, jest bardzo „obciążająca”. Innym przykładem branży, gdzie CapEx nigdy się nie kończy, jest lotnictwo. Linie lotnicze działają w świecie gigantycznych kosztów stałych. Samoloty kosztują fortunę, ich eksploatacja pochłania miliony, a rachunki trzeba płacić niezależnie od tego, czy maszyny latają pełne czy puste.

Dla porównania, rozwojowy CAPEX może być mniej „uciążliwy”, bo służy zwiększaniu potencjału firmy, a nie tylko utrzymaniu status quo. Przykład? Amazon, który przez lata inwestował miliardy dolarów w rozwój centrów logistycznych i automatyzację, nie po to, by po prostu utrzymać tempo, ale by wejść na nowe rynki, skrócić czas dostawy i zyskać przewagę konkurencyjną. To były inwestycje, które realnie zwiększały możliwości operacyjne firmy i umożliwiały wzrost przychodów — typowy growth CAPEX.

Inwestorzy powinni umieć odpowiednio dostosować swoje podejście, rozróżniając firmy, które ponoszą koszty głównie w celu podtrzymania operacji, od tych, które intensywnie inwestują w przyszłość.

Który model jest lepszy?

Czytaj wszystkie treści BEZ OGRANICZEŃ!


Premium

Dołącz do Strefy Premium DNA.

Już od 69 zł miesięcznie!

Sprawdź wszystkie korzyści

Kliknij tutaj i dołącz do nas.

Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się!

Nazwa użytkownika:
Hasło:
Wykup dostęp
Zapomniałeś/aś hasła?

Do zarobienia,
Jurek Tomaszewski

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału