Geekvape Wenax Q2 – mały sprzęt, duże możliwości
Jeśli szukasz prostego, ale konkretnego e-papierosa, to Geekvape Wenax Q2 może być strzałem w dziesiątkę. To niewielkie urządzenie typu pod, które świetnie sprawdzi się zarówno u początkujących, jak i u bardziej doświadczonych użytkowników. Jest lekki, poręczny, łatwy w obsłudze, a przy tym zaskakuje tym, co potrafi.
Na pierwszy rzut oka Wenax Q2 wygląda bardzo schludnie – kompaktowa, metalowa obudowa, wygodny ustnik i niewielki ekranik OLED, który pokazuje wszystko, co trzeba: poziom baterii, moc i kilka innych podstawowych informacji. Obsługa jest banalnie prosta – możesz zaciągać się automatycznie (bez wciskania przycisku), albo klasycznie, przyciskiem. Do wyboru, jak komu wygodniej.
W środku kryje się całkiem mocna bateria 1250 mAh, która spokojnie wytrzyma cały dzień normalnego użytkowania. Ładowanie przez USB-C jest szybkie i bezproblemowe – w pół godziny i masz sporo energii z powrotem.
Jeśli chodzi o chmurkę i smak – Wenax Q2 daje radę. Współpracuje z kartridżami z serii Q, które dostępne są w różnych opornościach, od 0,6 do 1,2 ohma. Dzięki temu możesz dostosować go do swojego stylu – czy wolisz klasyczne zaciąganie MTL (jak papierosy), czy bardziej otwarty przepływ powietrza i delikatne RDL. Do tego masz regulację powietrza klasycznym suwakiem – działa to bardzo dobrze.
Napełnianie jest od góry wkładu – czyli bez rozlewania, bez nerwów. Kartridże są przezroczyste, więc zawsze widzisz, ile płynu zostało. A smak? Naprawdę fajny – czysty, wyraźny, szczególnie na grzałce 0,6 ohma.
Co ważne, sprzęt ma sporo zabezpieczeń – przed przegrzaniem, zwarciem czy zbyt niskim napięciem. Jest też blokada przycisku, więc spokojnie możesz wrzucić go do kieszeni czy torby.
Podsumowując:
Wenax Q2 to idealna opcja, jeżeli chcesz czegoś prostego, ale z klasą. Ma dobrą baterię, świetny smak, wygodną obsługę i wygląda naprawdę porządnie. Czy warto? Moim zdaniem – jak najbardziej. Zwłaszcza jeżeli nie chcesz co chwilę grzebać w ustawieniach, tylko po prostu cieszyć się wapowaniem.
