Według najnowszych danych GUS sprzedaż detaliczna w cenach stałych w czerwcu 2025 r. była wyższa niż przed rokiem o 2,2 proc. (wobec wzrostu o 4,4 proc. w czerwcu 2024 r.). W porównaniu z majem 2025 r. notowano spadek sprzedaży detalicznej o 1,8 proc..
W przypadku e-handlu w czerwcu 2025 r. wartość sprzedaży detalicznej przez internet w cenach bieżących była o 8,0 proc. wyższa niż przed rokiem, a udział sprzedaży przez Internet w sprzedaży „ogółem” zwiększył się z 8,2 proc. do 8,7 proc. (na koniec maja 2025 wynosił 8,8 proc.).
Najnowsze dane komentują eksperci Digitree Group, ITCORNER, Univio, Ambiscale, Finax oraz Base Polska.
Iwona Nalbach, Head of Business Development w Sales Intelligence, Digitree Group
Czerwcowe dane potwierdzają, iż polski e-commerce wszedł w fazę stabilnego dojrzewania. Sezonowy spadek udziału online jest naturalnym zjawiskiem obserwowanym co roku w okresie letnim – konsumenci częściej wybierają zakupy stacjonarne podczas wakacyjnych wyjazdów i urlopów. W ujęciu rocznym jednak dynamika wzrostu utrzymuje się, a udział e-commerce w całkowitej sprzedaży detalicznej systematycznie rośnie.
Widzimy coraz lepszą kondycję finansową gospodarstw domowych – inflacja zwalnia, a realne dochody konsumentów zaczynają rosnąć, co przekłada się na większą skłonność do zakupów, również online. Dodatkowo łagodniejsza polityka monetarna, sygnalizowana przez RPP i stopniowe obniżki stóp procentowych, wpływa pozytywnie na nastroje zakupowe i dostępność finansowania dla konsumentów oraz przedsiębiorców.
Warto również zwrócić uwagę na rosnące znaczenie cross-border e-commerce – polscy konsumenci coraz chętniej korzystają z zagranicznych platform, ale jednocześnie rodzime firmy skutecznie poszerzają swój zasięg poza granice kraju. To zjawisko stwarza nowe możliwości wzrostu, szczególnie dla marek inwestujących w technologię, logistykę i personalizację doświadczeń zakupowych.
Wszystkie te czynniki – stabilizacja gospodarcza, poprawa nastrojów konsumenckich oraz postępująca internacjonalizacja – tworzą solidne fundamenty do dalszego, zrównoważonego wzrostu polskiego e-commerce w drugiej połowie roku.
Łukasz Białonoga, członek ITCORNER, CEO hmmh Poland
W ostatnich dwóch latach, wiele firm e-commerce przechodziło restrukturyzacje i cięcia – choćby najwięksi rezygnowali z nierentownych projektów. Dziś widać wyraźny powrót do rozmów o rozwoju. Mamy więcej zapytań o wdrożenia i optymalizacje, a nastroje są zdecydowanie lepsze niż jeszcze na początku roku. Klienci przez cały czas kupują ostrożnie, ale coraz bardziej świadomie. Coraz większe znaczenie mają strategie omnichannel i efekt ROPO – zacierają się granice między online a offline. Globalna konkurencja rośnie. Rekordów może nie będzie, ale optymizm wraca.
Grzegorz Rudno-Rudziński – Managing Partner w Univio
Analizując wyniki GUS dotyczące sprzedaży w internecie od pierwszego odczytu na początku 2020 roku dostrzegam wyraźną sezonowość roczną zakłóconą co jakiś czas takimi nadzwyczajnymi wydarzeniami jak COVID-19 czy fala migracji po wybuchu wojny w Ukrainie. Wg tej schematy okres od marca do listopada jest czasem spadku sprzedaży, szczególnie w okresie wakacyjnym (z wyjątkiem piku końca sierpnia/ początku września związanego z zakupami pod start roku szkolnego). Dlatego można założyć, iż podobnie jak w poprzednich latach, zarówno czerwiec, jak i lipiec najpewniej będą miesiącami dalszych drobnych spadków sprzedaży internetowej, natomiast w sierpniu możemy doświadczyć odbicia z uwagi na gwałtownie rozpoczynający się tym razem nowy rok szkolny. Zaburzyć ten trend mogą faktycznie zwiększające się inwestycje w sprzedaż online takich kategorii jak żywność i alkohol, ale jednocześnie wpływ tego czynnika na całościowy obraz może być minimalny, gdyż gros tej sprzedaży trafia na konto dużych retailerów, a ci nie są objęci badaniem GUS.
Także z powodu metodologii tego odczytu faktyczny wzrost polskiego e-commerce jest lekko zaniżony, bo dziś odbywa się on głównie w obszarach takich jak omnichannel oraz cross-border, nie uwzględnianych jeszcze w raporcie GUS. To m.in. dzięki takim analizom jak comiesięczny Base Index wiemy, iż tylko sprzedaż transgraniczna polskiego e-commerce rośnie o kilka procent szybciej niż na rynku krajowym i stanowi już prawie piątą część obrotów rodzimych e-sprzedawców.
Klaudia Sibielak – koordynatorka oddziału Finax w Polsce, ekspertka w zakresie finansów osobistych
Czerwcowe dane GUS pokazują, iż sprzedaż detaliczna rośnie w umiarkowanym tempie. Polacy ostrożnie podchodzą do wydatków, choćby jeżeli sytuacja makroekonomiczna winduje wskaźnik konsumpcyjnego optymizmu. W drugim kwartale 2025 r. inflacja obniżyła się, ostatni odczyt wyniósł 4,1 proc. r/r, a tempo wzrostu PKB pozostaje solidne (3,2 proc. r/r za Q1). Co więcej, polscy konsumenci pod względem optymizmu wyróżniają się na plus na tle innych europejskich krajów. Nastroje poprawiają się, ale jednocześnie przebija się trend ostrożności. Obserwujemy dystans między możliwościami finansowymi gospodarstw domowych a wydatkami. Efekt? To nie sklepy, a banki zbierają dziś owoce ożywienia. Zgodnie z ostatnimi danymi NBP, w maju na depozytach bieżących Polacy trzymali 978,8 mld zł, a na terminowych do dwóch lat włącznie – 396,5 mld zł. To ogromny kapitał, który w obecnych warunkach realnie traci na wartości. W Finax obserwujemy jednak rosnącą świadomość potrzeby inwestowania. Polacy sięgają po rozwiązania długoterminowe, w tym stopniowo po nową, europejską formę oszczędzania: OIPE, czyli Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny, łączący oszczędzanie z realną ochroną kapitału przed inflacją.
W czasach relatywnej stabilizacji cen, ale utrzymującej się niepewności geopolitycznej, najważniejsze pytanie nie brzmi: „czy wydawać?”, ale „jak chronić wartość swoich pieniędzy?”. Odpowiedź powinna brzmieć: mądrze inwestować. Pasywnie, długoterminowo i z myślą o przyszłości. W czasach demograficznych wyzwań, to nie konsumpcja, ale inwestycje są najskuteczniejszym sposobem na dobry i spokojny sen.
Tomasz Ludward, New Business Developer w Ambiscale
Dane GUS sprzedaży detalicznej ogółem przez Internet za czerwiec to sezonowa korekta – niewielki wzrost, przy wciąż solidnych wskaźnikach rocznych. To dowód na to, iż polski konsument wciąż chętnie korzysta z e-zakupów, ale zaczyna kupować bardziej selektywnie.
Handel cross-border trzyma się mocno, jednak niezmiennie potrzebuje systemowego wsparcia digitalizacji i ekspansji polskich firm za granicę – np. przez fundusze akceleracyjne, uproszczenia celno-logistyczne czy preferencje podatkowe dla firm sprzedających na rynkach UE.
Niemniej, nad branżą zbierają się ciemne chmury. Po pierwsze, planowane rozszerzenie podatku od sprzedaży detalicznej na sektor e-commerce może okazać się ciosem w najmniejszych graczy. jeżeli nowelizacja zostanie przyjęta w obecnej formie, grozi nam wyhamowanie wzrostu sektora, który – jak pokazują prognozy PwC – miał szansę osiągnąć wartość 192 mld zł do 2028 roku. W praktyce może to oznaczać zahamowanie inwestycji, redukcje zatrudnienia i wycofanie się wielu mikroprzedsiębiorców z rynku.
Po drugie, chińskie platformy e-commerce, takie jak Temu czy AliExpress, dzięki niższym kosztom operacyjnym i braku lokalnych obciążeń fiskalnych, przejmują coraz większy udział w rynku. Według raportu Gemius, aż 36 proc. polskich internautów kupuje w zagranicznych marketplace’ach, co jasno wskazuje na odpływ kapitału z krajowego ekosystemu sprzedażowego. o ile nie zostaną wdrożone skuteczne mechanizmy wyrównujące konkurencję (np. na poziomie UE), sytuacja ta będzie się pogłębiać.
Konsolidacja graczy europejskich, jak właśnie ogłoszona fuzja Zalando z ABOUT YOU, pokazuje, iż duzi gracze przygotowują się na trudniejsze czasy poprzez efekty skali i synergię technologiczną. Tymczasem polskie firmy, bez podobnego wsparcia regulacyjnego i kapitałowego, mogą stracić przewagę konkurencyjną – nie tylko na rynku lokalnym, ale i unijnym.
Emil Walczak, dyrektor generalny Base Polska
Polski e-handel zanotował mocne wejście w tegoroczne lato. Wysokie wzrosty rok do roku oraz coraz szersze wykorzystanie potencjału sprzedaży cross-border potwierdzają bardzo dobrą kondycję branży.
Coraz więcej firm wdraża automatyzację poszczególnych etapów procesu sprzedażowego, zwiększa się też intensywność korzystania z technologii i analityki. Przekłada się to nie tylko na lepsze wyniki i obecność w kolejnych kanałach sprzedaży, ale przede wszystkim na większą efektywność operacyjną. Tym samym, automatyzacja pozwala odciążyć zespoły z powtarzalnych zadań, dzięki czemu zyskują one więcej czasu w rozwijanie biznesu.