4 godzin temu
Sąd Apelacyjny w Katowicach zgodził się z wcześniejszym orzeczeniem i uznał, iż Henryk Kania może skorzystać z listu żelaznego, który umożliwi mu powrót do kraju oraz złożenie wyjaśnień w sprawie upadku Zakładów Mięsnych Henryk Kania S.A.
Henryk Kania z listem żelaznym, ale pod warunkiem wpłaty 20 mln złPoręczenie finansowe wyznaczone na 20 mln zł
Jednocześnie sąd podwyższył poręczenie majątkowe do 20 milionów złotych, uznając, iż niższa kwota nie spełniłaby celu zabezpieczenia postępowania. Czas na wniesienie pieniędzy wyznaczono do końca czerwca 2026 roku. Kania twierdzi, iż nie posiada takich środków, co może blokować jego możliwość działania.
Kania: “to decyzja, która utrzymuje status quo”
Były właściciel zakładów ostro skomentował orzeczenie i podkreślił, iż sąd nie zweryfikował w pełni dowodów. Według niego wyznaczone poręczenie de facto uniemożliwia obronę i utrwala stan, który trwa od pięciu lat, nie prowadząc sprawy do finału.
Od rodzinnej firmy do potentata branży mięsnej
Zakłady Mięsne Henryk Kania powstały w latach 90. jako mały rodzinny biznes w Pszczynie, by z czasem stać się jednym z największych producentów wędlin w kraju, zatrudniającym około 2 tys. pracowników i współpracującym z największymi sieciami handlowymi w Polsce i Europie.
Współpraca z Biedronką i spiralne zadłużenie
Poważne kłopoty finansowe rozpoczęły się po współpracy z Jerónimo Martins Polska, właścicielem Biedronki. Firma miała stosować tzw. rabaty wsteczne, które doprowadziły do spadku rentowności i narastających zobowiązań. W 2023 r. UOKiK ukarał Jerónimo Martins kwotą ponad 723 mln zł za podobne działania wobec setek dostawców.
Czy Kania wróci do kraju?
Kluczowe pytanie pozostaje otwarte: czy Henryk Kania będzie w stanie wnieść 20 mln zł poręczenia. Bez tego list żelazny pozostaje jedynie formalnością, a sprawa jednej z największych upadłości w polskim przemyśle mięsnym może przez cały czas ciągnąć się latami.
