Huti złamali majowe zawieszenie broni? Ktoś zaatakował kolejny statek

4 godzin temu

Morze Czerwone ponownie staje się areną groźnych incydentów. W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do ataku na międzynarodowy statek handlowy u wybrzeży Jemenu. To pierwszy tak poważny incydent od maja, kiedy to rebelianci Huti ogłosili zawieszenie broni po serii nalotów USA. Wszystko wskazuje na to, iż zbrojna bojówka złamała rozejm i wznowiła ataki na żeglugę.

Atak Huti na statek na Morzu Czerwonym

Według brytyjskiego urzędu UKMTO, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo żeglugi, statek został zaatakowany przez grupę napastników na małych łodziach. Użyto granatników przeciwpancernych i innej broni. Załoga zaalarmowała siły bezpieczeństwa, które odpowiedziały ogniem, jednak jednostka zaczęła nabierać wody. Załoga przygotowała się do ewakuacji, a przepływający w pobliżu inny statek uratował wszystkich członków załogi – na szczęście nikt nie ucierpiał. Choć na razie nikt nie przyznał się do ataku, podejrzenia niemal natychmiast skierowały się na rebeliantów Huti, wspieranych przez Iran.

To właśnie oni od ponad półtora roku przeprowadzają zmasowane ataki na statki przepływające przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską, argumentując swoje działania chęcią wsparcia Palestyńczyków w wojnie z Izraelem w Gazie. Jak podaje firma Ambrey, atakowany statek odpowiada profilowi jednostek, które były wcześniej celem rebeliantów – co dodatkowo wzmaga przypuszczenia, iż to właśnie oni mogą stać na incydentem.

UKMTO WARNING INCIDENT 027-25 – ATTACK – Update 001https://t.co/pLZ1QDC9Fs#MaritimeSecurity #MARSEC pic.twitter.com/AaUaJ8e2xb

— UKMTO Ops Centre (@UK_MTO) July 7, 2025

Po serii ciężkich nalotów USA na cele Huti w maju, rebelianci zgodzili się na zawieszenie broni, a Morze Czerwone stało się względnie spokojniejsze. Jednak niedawne amerykańskie ataki w Iranie mogły sprowokować Huti do wznowienia agresywnych działań na morzu. Rebelianci nie wydali dotychczas oficjalnego oświadczenia w sprawie ataku, co tylko zwiększa napięcie w regionie.

Jeden z najważniejszych szlaków żeglugowych świata

Od początku kryzysu na Morzu Czerwonym, zdarzały się przypadki uszkodzeń statków, rannych czy choćby zabitych członków załóg. Eksperci ostrzegają, iż każdy kolejny incydent może doprowadzić do eskalacji konfliktu i dalszych zakłóceń w światowym handlu.

Przez Zatokę Adeńską i Morze Czerwone, a dalej przez Kanał Sueski, biegnie jedna z najważniejszych tras morskich, przez którą transportowane są towary warte miliardy dolarów. Niestabilna sytuacja i ryzyko kolejnych ataków sprawiają, iż część firm żeglugowych wciąż unika tej trasy, kierując statki na znacznie dłuższy rejs wokół Przylądka Dobrej Nadziei. To z kolei prowadzi do opóźnień w dostawach i gigantycznych strat gospodarczych.

Atak Izraela na Iran zagraża światowej logistyce! Co z Cieśniną Ormuz?

Znajdziesz nas w Google News

Idź do oryginalnego materiału