
Ich prace pokazują, iż długofalowy wzrost gospodarczy, konkurencyjność oraz zdolność do przeprowadzenia transformacji energetycznej zależą przede wszystkim od jakości instytucji i umiejętności tworzenia oraz wdrażania innowacji. To lekcja istotna także dla Polski – przekonuje Instytut Zielonej Gospodarki (IZG).
Ekonomiczny nobel w 2024 roku powędrował do Darona Acemoglu, Simona Johnsona i Jamesa Robinsona. W artykule z 2001 roku ci trzej ekonomiści po raz pierwszy postawili tezę, iż za różnice w zamożności państw mogą wynikać z jakości ich instytucji. W 2012 roku Acemoglu i Robinson rozwinęli i upowszechnili tę tezę w bestsellerze „Dlaczego narody przegrywają?".
Natomiast ekonomicznego Nobla w 2025 r. dostali historyk ekonomii Joel Mokyr oraz ekonomiści Philippe Aghion i Peter Howitt. Dla wszystkich kluczowym obszarem badań była rola innowacji dla rozwoju gospodarczego.
Nobel z ekonomii a przyszłość konkurencyjności
Debata o transformacji energetycznej w Polsce i Europie przez lata koncentrowała się głównie na kosztach. Z jednej strony wskazywano na wysokie nakłady inwestycyjne związane z rozwojem nowych źródeł energii, sieci elektroenergetycznych i magazynów energii. Z drugiej – na koszty utrzymywania dotychczasowego modelu opartego na paliwach kopalnych, w tym wydobycia drogiego węgla czy importu gazu uzależnionego od geopolityki.
Coraz wyraźniej widać jednak, iż transformacja to nie tylko obciążenie, ale również szansa rozwojowa. Globalna polityka klimatyczna stała się impulsem do powstania nowych sektorów przemysłu – od baterii i elektromobilności, przez fotowoltaikę i energetykę wiatrową, po czysty wodór i technologie wychwytywania CO₂. Państwa, które potrafią połączyć innowacje z aktywną polityką przemysłową, budują dziś przewagi konkurencyjne na dekady.
Instytucje mają znaczenie
Nobliści z ekonomii w 2024 roku – Daron Acemoglu, Simon Johnson i James Robinson – od lat podkreślają, iż zamożność państw nie wynika ani z geografii, ani z zasobów naturalnych.
Kluczową rolę odgrywa jakość instytucji. Instytucje włączające dają większe szanse na rozwój gospodarczy niż ekstraktywne, nastawione na drenowanie zasobów na rzecz np. państwa kolonialnego. Instytucje włączające chronią własność prywatną, sprzyjają inwestycjom i umożliwiają szerokim grupom społecznym korzystanie z owoców wzrostu, tworzą warunki do długofalowego rozwoju.
– Jednym z argumentów za tą tezą są studia przypadków sąsiadujących państw, których rozwój przebiegał w sposób zupełnie odmienny. Takim przykładem są Korea Północna i Południowa. Od podziału w 1948 roku. państwa te rozwijały się w drastycznie różny sposób. Korea Południowa w ciągu pół wieku osiągnęła sukces gospodarczy, stając się jedną z najbogatszych gospodarek świata. Z kolei jej sąsiad z północy pozostał odizolowanym od świata biednym państwem, którego populację poza represjami politycznymi regularnie dotykał głód – zwraca uwagę Paweł Wiejski, policy fellow w Instytucie Zielonej Gospodarki.
Jak dodaje, różnicę stworzył charakter instytucji. Aparat państwa w Korei Północnej organiczał wolność gospodarczą i inwestycje prywatne. Edukacja była podporządkowana celom reżimu. Ale inkluzywność gospodarcza nie oznaczała politycznej, bowiem Korea Południowa do 1987 r. również była państwem autorytarnym.
Jednak tamtejsze instytucje zapewniały bezpieczeństwo własności prywatnej i pozwalały obywatelom w większym stopniu korzystać z owoców swojej pracy i decydować o przyszłości. To dało przestrzeń dla przedsiębiorczości i wzrostu produktywności. Ta lekcja pozostaje aktualna także dziś, w warunkach transformacji energetycznej.
Transformacja wymaga sprawnego państwa
Znaczenie instytucji dla rozwoju podkreśla również noblista z 2025 roku, historyk ekonomii Joel Mokyr. Analizując genezę rewolucji przemysłowej w Wielkiej Brytanii, wskazuje nie tylko na formalne ramy prawne, ale także na nieformalne normy społeczne, sprzyjające współpracy wynalazców i przedsiębiorców. Polityczne otwarcie instytucji oraz kultura zaufania umożliwiły szybkie rozpowszechnianie nowych idei i technologii.
Transformacja energetyczna ma podobny charakter – obejmuje wszystkie sektory gospodarki i prowadzi do głębokiej reorganizacji łańcuchów wartości. Instytucje tworzone w okresie tak dynamicznych zmian wpływają na trajektorię rozwoju przez wiele lat. Błędy popełnione dziś mogą utrwalać nieefektywne modele gospodarcze na dekady.
– Przykładem tego są państwa postkolonialne. Tam, gdzie kolonizatorzy narzucili instytucje nastawione wyłącznie na wyłudzanie zasobów, do dziś zmagają się z ekstraktywnymi instytucjami – dodaje ekspert IZG.
Nobel 2025: innowacje i twórcza destrukcja
Drugi filar wniosków płynących z dorobku noblistów dotyczy innowacji. Philippe Aghion i Peter Howitt, współlaureaci Nagrody Nobla w 2025 roku, opisali mechanizm tzw. twórczej destrukcji.
To model opisujący cykliczny charakter innowacji. Motywacją do ulepszania produktów jest chęć uzyskania przewagi konkurencyjnej, która umożliwia korzystanie z pozycji monopolisty po opatentowaniu nowego produktu. Równolegle, innowacje niszczą pozycję wcześniejszych monopolistów, pozbawiając ich dotychczasowych wpływów. Dzięki temu gospodarka może się rozwijać, ale dotychczasowi monopoliści mają motywację, aby sprzeciwiać się innowacjom.
W kontekście transformacji energetycznej oznacza to realne napięcia. Rozwój zielonych technologii zagraża sektorom opartym na paliwach kopalnych, które mają silną pozycję polityczną i gospodarczą. Bez świadomej polityki państwa innowacje mogą zostać spowolnione, a gospodarka ugrzęznąć w nieefektywnych rozwiązaniach.
– Decyzje na temat wspieranych technologii są niezwykle istotne. Raz wybrany kierunek rozwoju innowacji trudno jest zmienić, co pokazuje amerykańska „pułapka gazowa” – mówi Wiejski.
Jak tłumaczy, rozwój gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych pozwolił gwałtownie obniżyć emisje dzięki zastąpieniu węgla gazem w energetyce i przemyśle. Jednocześnie osłabił jednak bodźce do inwestowania w czyste technologie. Acemoglu i Aghion nazywają ten efekt „pułapką gazową” i oceniają, iż w długim okresie przełoży się on na większe emisje, niż gdyby gaz łupkowy nie został rozpowszechniony.
Polska i Europa mają coś do nadrobienia
Badania noblistów oraz raport Draghiego wskazują również na słabości Europy. Analizy danych patentowych przeprowadzone przez Aghiona pokazują, iż innowacyjność w obszarze zielonych technologii jest w Unii Europejskiej niższa niż w USA czy Japonii. Jako receptę na ten stan rzeczy, Aghion i współautorzy rekomendowali wyższy poziom opłat za emisje, wyższe wydatki na badania i rozwój oraz zwiększenie inwestycji venture capital (inwestycje funduszy w innowacyjne firmy o dużym potencjale wzrostu) przez integrację unijnego rynku kapitałowego.
Dla Polski to szczególnie istotne – zwraca uwagę Instytut Zielonej Gospodarki. Dotychczasowe źródła wzrostu, takie jak integracja z UE, relatywnie tania praca i baza przemysłowa, mogą okazać się niewystarczające w obliczu zmian demograficznych i presji klimatycznej. Zielone innowacje, wsparte sprawnymi instytucjami, mogą stać się nowym motorem rozwoju.
Wnioski na dekady
Dorobek laureatów Nobla z ekonomii jasno pokazuje, iż transformacja energetyczna to nie tylko kwestia technologii i inwestycji. To przede wszystkim test jakości instytucji i umiejętności wspierania innowacji. Decyzje podejmowane dziś, dotyczące polityki przemysłowej, badań i rozwoju czy ram regulacyjnych, będą kształtować ścieżkę rozwoju Polski przez dziesięciolecia.
Dlatego instytucje nastawione na dialog, inkluzywność i długofalowy interes gospodarki zwiększają szanse na sukces. Natomiast te, które chronią krótkoterminowe interesy wąskich grup, mogą skutecznie ten sukces zablokować.
Polecamy także:
- Koniec Moratorium Sojowego? Globalni giganci rezygnują z ochrony Amazonii
- Zadłużenie Polaków się ustabilizowało, ale wielu wciąż nie ma oszczędności
- Polscy eksporterzy zwracają się w stronę Skandynawii. Dane pokazują wzrost

4 godzin temu














