Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rmf24.pl służby wiedzą już, kto kupił dwie karty SIM do telefonów komórkowych, które miały służyć do zdetonowania ładunków wybuchowych na torach trasy kolejowej łączącej Warszawę i Lublin. Nieoficjalnie do takich informacji dotarł Krzysztof Zasada, reporter RMF FM. Chodzi o uszkodzenie toru w okolicy miejscowości Mika i Życzyn (woj. mazowieckie).
Jak informuje rmf24.pl, detonacja ładunków wybuchowych miała być zainicjowana zdalnie – z wykorzystaniem telefonów komórkowych. Jeden z nich, który udało się odpalić sprawcom, zniszczył tor kolejowy, drugi natomiast nie eksplodował.
Według nieoficjalnych informacji funkcjonariusze zabezpieczyli karty SIM, które znajdowały się wewnątrz znalezionych telefonów. Pochodzą one z dystrybucji polskiego operatora. W Polsce przed użyciem nowo nabytej karty SIM należy ją najpierw zarejestrować. Jednak nie można mówić o pewności, iż dane podane podczas tego procesu są bezpośrednio związane ze sprawcami aktu dywersji.
Prokuratura Krajowa podjęła już śledztwo w sprawie uszkodzenia toru linii kolejowej nr 7. Mowa o akcie dywersji o charakterze terrorystycznym.
Dziś odbywa się nadzwyczajne posiedzenie rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta.
Fot. Marcin Kierwiński via X
Zobacz również:

12 godzin temu







