Kaczyński o aferze wokół Nawrockiego. "Nie żałuję w najmniejszym stopniu"

13 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w środę, iż nie żałuje "w najmniejszym stopniu" tego, iż wsparł kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. Ocenił, iż wyjaśnienia Nawrockiego i jego sztabu dotyczące mieszkania w Gdańsku są spójne.


Chodzi o kawalerkę, którą - jak opisał Onet - kandydat popierany przez PiS przejął od starszego mężczyzny Jerzego Ż. w zamian za opiekę nad nim; ostatecznie jednak Jerzy Ż. trafił do domu opieki społecznej. Nawrocki powiedział we wtorek, iż nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia, a Jerzemu Ż. bezinteresownie pomagał od lat.
Zapewnił, iż mieszkanie nabył w sposób legalny, przekazując Jerzemu Ż. zgodnie z umową konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat. Wcześniej, podczas debaty "Super Expressu" 28 kwietnia, Nawrocki oświadczył, iż jest przeciwnikiem podatku katastralnego i będzie obrońcą przed tym podatkiem. Dodał, iż mówi to "w imieniu zwykłych Polek i Polaków, takich jak on, którzy mają jedno mieszkanie".Reklama


Później Onet napisał, iż wbrew tej deklaracji Nawrocki ma dwa mieszkania, a nie jedno; poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka wraz z rodziną, posiada również kawalerkę. Według Onetu w 2017 r. 80-letni dziś Jerzy Ż. przekazał swoją kawalerkę Nawrockim, w zamian za to mieli się nim opiekować. Z ustaleń Onetu wynika jednak, iż starszy mężczyzna trafił do państwowego Domu Opieki Społecznej. Ponadto za jego utrzymanie płaci miasto Gdańsk, a kandydat PiS na prezydenta, choć przejął jego mieszkanie i przekonywał, iż wspomagał go, to nie dokłada ani grosza.


Afera Nawrockiego. Kaczyński reaguje


O sprawę dziennikarze spytali w środę w Sejmie prezesa PiS, według którego Nawrocki "realnie" posiada jedno mieszkanie. Na uwagi dziennikarzy, iż dokumenty, w tym oświadczenie majątkowe kandydata pokazują co innego, Kaczyński stwierdził, iż Nawrocki "realnie używa jednego (mieszkania) i przez 14 lat najpierw pomógł człowiekowi uratować jego mieszkanie, a później (za nie) płacił i w najmniejszym stopniu z tego mieszkania nie korzystał".
"Tak było w praktyce, (Nawrocki) mówił (w debacie) prawdę" - przekonywał Kaczyński. Według niego, z kolei kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski "ma aferę warszawską, przy której ta sprawa (Nawrockiego), w której nie ma nic złego, to (nic)". Dopytywany, czy ręczy za Nawrockiego, prezes PiS odparł: "Ręczę".
Dziennikarze pytali też prezesa PiS czy nie żałuje, iż jego partia poparła akurat tego kandydata. "Nie żałuję w najmniejszym stopniu" - odpowiedział Kaczyński.


Dopytywano go ponadto, czy uważa za spójne wyjaśnienia Nawrockiego i jego sztabu; przypominano, iż politycy PiS przedstawiali różne wyjaśnienia dotyczące tej sytuacji. "Wytłumaczenia są spójne" - ocenił Kaczyński. Gdy dziennikarze próbowali wskazać na to, iż są w nich rozbieżności, powiedział do nich: "Nie ma żadnej sprzeczności, wymyślacie sobie, jesteście funkcjonariuszami politycznymi".
Później, pytany przez inną grupę dziennikarzy, prezes PiS zapewniał, iż Nawrocki "nie poświadczył nieprawdy". "Państwo nie znają praktyk prawniczych w tej dziedzinie" - podkreślił.
Pytany o kwestię tego, iż w akcie notarialnym zapisano, iż Nawrocki zapłacił za mieszkanie 120 tys. zł, a tego nie zrobił, Kaczyński powiedział do dziennikarki: "To niech pani zapyta jakiegokolwiek notariusza jak to wygląda w praktyce". Na uwagę, iż Nawrocki sam przyznał, iż nie zapłacił tej kwoty, tylko przez 14 lat miał ją spłacać, szef PiS powiedział, iż to "praktyka dopuszczalna prawnie i często spotykana".
Idź do oryginalnego materiału