Powiedzieć, iż niemiecki przemysł motoryzacyjny przeżywa trudne chwile, to jak nic nie powiedzieć. Bankructwo firmy motoryzacyjnej Werkzeugbau Laichingen GmbH, która działała nieprzerwanie od ponad stu lat, to kolejny dowód na głęboki kryzys w sektorze uznawanym niegdyś za motor napędowy niemieckiej gospodarki. Spółka, zatrudniająca około stu osób, złożyła wniosek o upadłość. Dla pracowników na razie przewidziano zabezpieczenie wynagrodzeń tylko do końca września, a przyszłość zakładu zależy od tego, czy uda się znaleźć nowego inwestora i przeprowadzić restrukturyzację.
Bankructwo firmy motoryzacyjnej w Niemczech
Werkzeugbau Laichingen GmbH powstało w 1891 roku w Stuttgarcie i przez dziesięciolecia budowało renomę jako producent narzędzi oraz maszyn dla przemysłu motoryzacyjnego. W ostatnich latach firma działała w Laichingen, zatrudniając 89 pracowników etatowych oraz dziesięciu uczniów zawodu. Mimo bogatej historii i specjalistycznej wiedzy, przedsiębiorstwo nie było w stanie sprostać wyzwaniom rynkowym. Jak wskazuje tymczasowy syndyk, adwokat Martin Mucha z kancelarii Grub Brugger, bankructwo firmy motoryzacyjnej było spowodowane połączeniem kilku czynników, w tym malejącą liczbę zamówień, trudnościami w dostępie do finansowania i przede wszystkim ograniczeniem inwestycji ze strony dużych producentów samochodów. To właśnie wstrzemięźliwość branżowych gigantów – którzy w obliczu własnych problemów ograniczają wydatki – okazała się ciosem dla mniejszych poddostawców.
Choć sytuacja wydaje się dramatyczna, syndyk podkreśla, iż sam wniosek o upadłość nie oznacza jeszcze definitywnego zamknięcia zakładu. Postępowanie upadłościowe ma uporządkować finanse i dać szansę na restrukturyzację. w tej chwili realizowane są rozmowy z klientami, dostawcami i potencjalnymi inwestorami. o ile uda się znaleźć partnera zewnętrznego, firma mogłaby kontynuować działalność. W przeciwnym wypadku los pracowników i wieloletniego dorobku stanie pod dużym znakiem zapytania.
Na razie pracownicy mogą spać względnie spokojnie, do końca września ich pensje pokryje tzw. Insolvenzgeld, czyli niemieckie świadczenie z tytułu upadłości. Dalsze zatrudnienie i wypłaty będą jednak zależały od tego, czy uda się pozyskać inwestora i utrzymać zakład. To niezwykle trudna sytuacja dla stuosobowej załogi, która przez lata budowała markę firmy. Wielu z nich to fachowcy z wieloletnim doświadczeniem, których utrata byłaby ciosem nie tylko dla lokalnego rynku pracy, ale i dla całego sektora.
Kryzys w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym
Bankructwo firmy motoryzacyjnej Werkzeugbau Laichingen GmbH to tylko wierzchołek góry lodowej. Kryzys w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym dotyka nie tylko małych i średnich poddostawców, ale również największe koncerny. Spadki zysków zanotowały Mercedes i Porsche, a Bosch, ZF czy Continental redukują koszty i miejsca pracy. Cały niemiecki sektor walczy z wysokimi kosztami transformacji w kierunku elektromobilności.
Eksperci zwracają jednak uwagę, iż to właśnie poddostawcy są dziś najbardziej narażeni na bankructwo. Frank Schwope, analityk z Hochschule des Mittelstands, podkreśla, iż presja inwestycyjna przy jednoczesnym spadku rentowności spycha mniejsze przedsiębiorstwa na skraj przepaści. Podobne stanowisko prezentuje przewodnicząca związku IG Metall, Christiane Benner, wskazując na „niebezpieczne połączenie rosnących kosztów i braku zysków”.
Bankructwo kolejnej firmy motoryzacyjnej stawia pytania o przyszłość całej branży. Niemcy przez dziesięciolecia budowali wizerunek „Autolandu”, kraju, którego gospodarka opiera się na potędze przemysłu samochodowego. Dziś fundamenty tej potęgi wydają się coraz słabsze. Transformacja w kierunku elektromobilności, konieczność redukcji emisji, a także globalna konkurencja sprawiają, iż niemiecki sektor motoryzacyjny stoi przed największym wyzwaniem w historii. Nie wszyscy gracze przetrwają ten okres zmian.
Volkswagen zamyka fabrykę w Chinach. Powodem elektromobilność i spadające udziały w rynku
h
Znajdziesz nas w Google News