Koniec ery „miliona Polaków”. Dlaczego rodacy masowo opuszczają Wielką Brytanię?

4 godzin temu

Jeszcze dekadę temu polski był najczęściej słyszanym językiem obcym na brytyjskich ulicach, a nasza społeczność przekraczała milion. Najnowsze dane za okres czerwiec 2024 – czerwiec 2025 nie zostawiają jednak złudzeń: odpływ Polaków z Wysp nie tylko trwa, ale staje się nową normą. Chłodna ekonomiczna kalkulacja wygrywa dziś z sentymentem.

Statystyczny exodus, czyli liczby bez makijażu

W ostatnim roku statystycznym Wielką Brytanię opuściło około 25 tysięcy Polaków, a przyjechało zaledwie około 7 tysięcy. Otrzymujemy więc wyraźnie ujemne saldo rzędu minus 18 tysięcy osób. Dla porównania: w szczytowym 2017 roku populacja Polaków w UK przekraczała milion. Dziś, zależnie od metody, wahamy się w granicach 700–800 tysięcy. To nie jest dramatyczna ucieczka, raczej „odpływ na raty”, który po cichu zmienia demografię. W zestawieniach kraju urodzenia pierwsze miejsce wśród migrantów zajmują w tej chwili Indie, a Polska trwale spadła na drugą pozycję.

Polacy w Wielkiej Brytanii (ONS) Parametr Szczyt (2017) w tej chwili (2025) Trend Populacja Polaków w UK Roczne saldo migracji Główna grupa migrantów
> 1 000 000 ~700 000–800 000 Spadkowy
Dodatnie −18 000 Ujemny
Polacy Hindusi Zmiana lidera
Źródło: ONS, „Long-term international migration, YE June 2025”; oprac. thefad.pl

Ekonomia: gdzie podziała się „premia emigracyjna”?

Najmocniej działa proza życia. Cięcia stóp procentowych z grudnia 2025 r. teoretycznie pomagają, ale realna ulga przychodzi z opóźnieniem. Najem pozostaje drogi, media zjadły podwyżki, a pamiątka po inflacji z 2022 r. przez cały czas ciąży w portfelach. Do tego kurs funta wobec złotego nie wrócił do poziomów sprzed referendum brexitowego, więc przelewy do kraju nie robią już takiej różnicy jak kiedyś. Dla wielu rodzin rachunek stał się brutalnie prosty: za podobne zarobki w Polsce da się mieć więcej metrów, przewidywalności i poczucia, iż każda złotówka pracuje na własny majątek.

Polska przyciąga pragmatyzmem, nie nostalgią

Równanie migracyjne ma dwa końce. Gdy UK mierzy się z konsekwencjami Brexitu, Polska realnie kusi. Rynek pracy pozostaje napięty, płace realne znów rosną, a państwo oferuje konkretne zachęty dla powracających, w tym ulgę na powrót. Coraz częściej to decyzja klasy średniej: osób, które na Wyspach osiągnęły już pewien pułap, ale widzą, iż w Polsce szybciej zbudują kapitał, łatwiej ogarną logistykę życia z dziećmi i unikną „tarcia” z biurokracją statusu osiedleńca.

Głos z badań: „bycie u siebie” warte więcej niż funty

Nie wszystko da się zamknąć w tabelkach. Z badań dr Kasi Narkowicz z Middlesex University wynika, iż najważniejsze są trzy emocje: brak stabilności, trudności z kupnem mieszkania i poczucie bycia na marginesie. Te czynniki wypychają z UK choćby osoby z uregulowanym statusem. Po latach wynajmu wizja własnego m-2 czy m-3 w Polsce przestaje być marzeniem – staje się planem na najbliższe miesiące.

Wniosek jest prosty, choć wieloczynnikowy. Polacy opuszczają Wielką Brytanię, bo jednocześnie zmieniły się dwie rzeczywistości. Wyspy przestały oferować oczywisty finansowy bonus za rozłąkę, a Polska zaczęła tę premię wypłacać u siebie. Dzisiejsze powroty rzadko są ucieczką; coraz częściej to przemyślany awans w jakości życia.

DF, thefad.pl / Źródło: ONS, Migration Observatory, Middlesex University

Idź do oryginalnego materiału