– Tak naprawdę nie jest to wyłącznie ,,podatek od banków” – koszty poniosą i banki i Polacy. Bank, jak każdy przedsiębiorca chce zarabiać, to oczywiste, ale przy tym zapomina się, kto jest w Polsce właścicielem banków, jak i iż tworzą one także wartość. Akcjonariuszami, poza większościowym udziałowcem jak nasze państwo czy inwestor zagraniczny, są także inwestorzy indywidualni. Polacy są także właścicielami banków poprzez PPK, OFE, IKE, IKZE, fundusze inwestycyjne. W końcu istnieje ryzyko poniesienia kosztu podwyżki CIT przez klientów banków. Projekt zupełnie pomija te kwestie – mówi Adrian Zwoliński, dyrektor departamentu rynku finansowego i prawa korporacyjnego Konfederacji Lewiatan.
Dwa inne powody negatywnej oceny projektu podwyższenia CIT dla banków to złamanie zasady rzetelnych podatków oraz chaos regulacyjny. Zasada minimum sześciomiesięcznego vacatio legis dla zmian w prawie podatkowym została uznana przez rządzącą koalicję w umowie koalicyjnej za szczególnie istotną. Tymczasem przedsiębiorcy zostaliby zaskoczeni podatkiem, którego vacatio legis nie wyniosłoby choćby połowę tego okresu. Zresztą sama propozycja podwyżki jest zaskoczeniem. W oświadczeniu Ministerstwo Finansów pod koniec maja 2025 roku – w odpowiedzi na poselską interpelację – stwierdza, iż nie planuje podatku od nadmiarowych zysków sektora bankowego, podkreśla iż banki są największym płatnikiem CIT w skali kraju oraz zauważa, iż wynik finansowy ma charakter jedynie przejściowy ze względu na poziom stóp procentowych. Niecałe trzy miesiące później niespodziewanie ogłoszona zostaje podwyżka CIT powołująca się na bezprecedensowe zyski. Pojawia się także argument wydatków na obronność jednak poziom tych wydatków, należy zakładać, nie zmienił się diametralnie w ciągu 3 miesięcy i był znany wcześniej.
Konfederacja Lewiatan wskazuje także na możliwe negatywne skutki projektu dla konkurencyjności polskich przedsiębiorstw, jak i iż podatek bankowy o którym traktuje projekt wymaga przede wszystkim systemowej reformy, której w projekcie próżno szukać.
– Na koniec, nie mniej ważne jest, iż projekt ustawy ma poważne braki analityczne. Jest pozbawiony ekonomicznej analizy w zakresie wpływu na obywateli. Stwierdza, również bez analizy, iż nie będzie miał wpływu na MŚP. Analiza sektora jest wyjątkowo pobieżna i pominięto zupełnie kwestie przykładowo: rozmiaru sektora bankowego w Polsce, zagadnienia rentowności sektora bankowego w zarówno na tle innych sektorów, jak i w czasie czy na tle regionu Europy czy w wymiarze bardziej globalnym, prognozy makroekonomicznej w kontekście polityki monetarnej, udziału krajowego sektora bankowego jako wierzyciela Skarbu Państwa, kredytowania przedsiębiorstw z perspektywą inwestycyjną polskiej gospodarki. Brak tej analizy zastąpiony jest częściowo ogólnymi zwrotami jak ten, iż w obliczu wyższych stóp procentowych państwo powinno dokonać projektowanej interwencji. Wyższe stopy procentowe są konsekwencją polityki monetarnej, która z kolei jest konsekwencją podwyższonej inflacji. Zawsze są natomiast ,,jakieś” stopy procentowe i przedsiębiorcy zawsze operują w ,,jakimś” otoczeniu makroekonomicznym. Czy to oznacza, iż kiedy są niższe niż w tej chwili – tak jak się to działo przez wiele lat – państwo powinno podejmować interwencję pomocową bankom? Oczywiście iż nie. Nie tak działa zdrowa gospodarka. Wprowadzanie tak poważnych zmian, bez adekwatnej analizy, w tak krótkim czasie i poprzez zaskakiwanie nie powinno mieć miejsca względem żadnego sektora gospodarki, czy w ogóle wobec obywateli – dodaje Adrian Zwoliński.
Konfederacja Lewiatan