Branża transportowa cały czas mierzy się z niepokojącą rzeczywistością. Najnowsze dane za drugi kwartał tylko potwierdzają, iż kryzys branży transportowej nie ustępuje – a wręcz się pogłębia. Z najnowszego raportu przygotowanego przez Transport Intelligence i Upply, we współpracy z IRU, wynika jasno: sytuacja wielu przewoźników staje się coraz trudniejsza.
Kryzys branży transportowej
Choć drugi kwartał roku zwykle przynosi poprawę w branży, tym razem dane nie napawają optymizmem. Rynek spotowy, najważniejszy dla mniejszych przewoźników i firm działających w modelu zleceń jednorazowych, notuje dalsze spadki. Średnie stawki przewozowe w tym segmencie obniżyły się o 2,2% względem pierwszego kwartału i aż o 2% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. To najniższy poziom stawek spotowych od końca 2023 roku i sygnał, iż kryzys branży transportowej trwa w najlepsze. Przewoźnicy muszą coraz częściej konkurować ceną, aby w ogóle zdobyć zlecenie, co powoduje dalszą presję na marże i rentowność działalności.
Nieco lepiej wygląda sytuacja w obszarze kontraktów długoterminowych. Tu odnotowano wzrost o 1,2% w porównaniu z pierwszym kwartałem oraz o 0,7% rok do roku. To jednak niewielkie pocieszenie, bo z takiej formy współpracy korzystają głównie większe firmy logistyczne, mające ugruntowaną pozycję na rynku. Dla drobniejszych przewoźników, operujących głównie na rynku spotowym, to zbyt mały bodziec, by mówić o odbiciu.
Raport szczególnie zwraca uwagę na niską aktywność przewozową pomiędzy największymi gospodarkami Unii Europejskiej – Niemcami, Francją, Włochami, Hiszpanią i Polską. Ilość ładunków w transporcie transgranicznym w drugim kwartale roku była niższa niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Mniej zleceń oznacza większą konkurencję między firmami transportowymi. To z kolei przekłada się na dalsze cięcia cen, zwłaszcza w segmencie spotowym. Dla wielu przedsiębiorców oznacza to balansowanie na granicy opłacalności.
Konsumenci nie kupują – logistyka cierpi
Źródło problemu pozostaje niezmienne: kryzys konsumpcyjny. Spadające zakupy detaliczne – poza segmentem spożywczym – skutkują mniejszym zapotrzebowaniem na transport towarów. Sklepy nie zamawiają, magazyny nie uzupełniają zapasów, a przewoźnicy nie mają co wozić. W obecnej sytuacji jedynym sektorem, który wykazuje jeszcze wzrosty, jest transport żywności. Reszta rynku wciąż kurczy się, co dodatkowo pogłębia kryzys branży transportowej.
Choć niektórzy eksperci mają nadzieję na poprawę sytuacji pod koniec roku, prognozy pozostają ostrożne. Wśród potencjalnych zagrożeń wymienia się nowe cła wprowadzone przez USA oraz globalną niestabilność w handlu międzynarodowym. Te czynniki mogą jeszcze bardziej ograniczyć wolumeny transportowe i zwiększyć niepewność w planowaniu inwestycji logistycznych.
Kryzys branży transportowej to już nie chwilowa zadyszka, ale długotrwałe wyzwanie strukturalne. Przyszłość? Wciąż trudna do przewidzenia, choć nadzieje na poprawę się tli. Pytanie tylko – czy wystarczy ona, by uratować tysiące przewoźników przed kolejną falą upadłości?
DACHSER elektryfikuje stołeczną logistykę. Ruszył nowy eko-program
Znajdziesz nas w Google News