Ładowarka Case 1021G plus X-Drive – zestaw wart grzechu?

2 godzin temu

Nie zawsze producent decyduje się na wprowadzenie nowej generacji, czasem wystarczy lifting. Zwłaszcza w czasach gdy rynek jest niepewny i trzeba szukać oszczędności. Czy odświeżona seria ładowarki Case G wystarczy by skusić klientów? Sprawdzamy.


Odświeżona ładowarka Case 1021G z plusem w nazwie wcale nie oznacza, iż do maszyny został dodany napęd X-Drive, choć faktycznie tak można by zrozumieć oznaczenie na pierwszy rzut oka.

W praktyce “+” oznacza tyle, iż mamy do czynienia z maszyną po liftingu, a więc odświeżeniu serii G, wprowadzonej na rynek w roku 2017. Choć faktycznie modele 1021G+ oraz 1121G+ są dostępne z bezstopniowym napędem X-Drive, sprawdźmy zatem jak wygląda najnowsza odsłona zwieńczenia oferty ładowarek Case po zmianach.

Model 1021G+ został zaktualizowany do najnowszych norm z zakresu bezpieczeństwa, producent jednak postanowił dołożyć od siebie kilka ciekawych smaczków stylistycznych fot. Grzegorz Szularz

Case 1021G+ X-Drive

Na początek trochę liczb i faktów. Do napędu 1021G+ wciąż wykorzystywany jest silnik FPT Cursor 9 o pojemności 8,7 l i sześciu cylindrach. To dobra wiadomość dla tych wszystkich, którzy cenią sobie klasyczne podejście do konstruowania maszyn, zwłaszcza, iż zastosowanie bezstopniowej skrzyni X-Drive daje szanse, na to, iż w stosunku do klasycznego Powershifta otrzymamy maszynę, która będzie w mniejszym stopniu drylować nasz budżet na paliwo.

Naturalnie do pracy tego typu skrzynią trzeba się przyzwyczaić, a to bywa trudne. Do dyspozycji operatora jest 239 kW / 320 KM (250 kW w przypadku większej 1121G) przy 1800 obr/min oraz 1479 Nm od 1100 obr/min. Taka charakterystyka sprzyja ekonomicznej pracy ze skrzynią bezstopniową.

Podobnie jak dla maszyn z PS przed liftingiem, w specyfikacji znajdziemy takie pozycje jak osie ZF z otwartym mechanizmem różnicowym i blokadą 100% przedniego mostu (wariant HD), mokre hamulce, automatyczny hamulec postojowy, słowem podwozie poza dołożeniem skrzyni X-Drive pozostało bez większych zmian.

Skrzynia bezstopniowa X-Drive w połączeniu z lubiącym niskie obroty Cursorem 9 może okazać się mocnym duetem na miarę niepewnych i kosztownych czasów, fot. Grzegorz Szularz

Bez zmian pozostał również układ oczyszczania spalin, a mianowicie Hi-eSCR 2 od FPT, układ cechuje brak zaworu EGR, chłodnicy spalin oraz katalizator SCR o zwiększonej wydajności, co oczywiście wiąże się z nieco większym zapotrzebowaniem na płyn DEF w stosunku do układów, które wspomniany zawór posiadają i pracują z niższymi temperaturami spalania.

Jeżeli chodzi o kwestie układu hydraulicznego to wciąż sercem jest pompa o wydatku 240 l/min i ciśnieniu roboczym 250 bar. Maszyna z kinematyką Z cechuje się obciążeniem destabilizującym (na wprost) na poziomie 17540 kg, udźwigiem w łyżce (nominalna 4,4 m3) 8770 kg oraz wysokością podnoszenia do osi sworznia 4245 mm.

Miejsce pracy operatora – komfort na pierwszy miejscu

Miło gdy producent przywiązuje dużą uwagę do tego jak zaprojektowana jest kabina, nie tylko pod względem ergonomii ale i wyglądu, czy są to mocne strony w 1021G+? Tak, nieco gorzej jest o ile chodzi o spasowanie niektórych elementów czy użyte materiały ale i tak wnętrze ładowarki robi dobre wrażenie.

Uwagę przykuwa fotel premium, który jest wykonany pod firmę Case z charakterystycznymi przeszyciami i ciekawym motywem na krawędziach. Z punktu użyteczności warto dodać, iż posiada podgrzewanie i komplet regulacji jakich każdy operator by sobie życzył, jest też całkiem wygodny.

Z obydwu stron mamy zintegrowane podłokietniki, ten z lewej strony może zawierać dżojstik od opcjonalnego sterowania i jest uchylny, aby ułatwić wsiadanie.

Kabina z fotelem premium prezentuje się dobrze, lekko i zachęca do wejścia i zapoznania się z możliwościami maszyny, fot. Grzegorz Szularz

Dżojstik od sterowania osprzętem jest dość zachowawczy i pozbawiony wodotrysków, na prawej konsoli znalazło się jeszcze miejsce dla trzech przycisków, reszta jest zgrupowana na konsoli pod słupkiem A. W tym miejscu warto nadmienić, iż kabina Case 1021G+ należy do tej grupy kabin, które nie posiadają drzwi prawych, a co za tym idzie producent ma większe pole do manewru o ile chodzi o rozmieszczenie elementów wewnątrz.

Plus należy przyznać, za uszczuplenie konsoli środkowej i szeroki zakres regulacji kolumny kierownicy, bez uszczerbku na ilości nawiewów – tych jest mnóstwo i można sobie schłodzić/ogrzać każdą część ciała oraz całą przednią szybę.

Nie jest to może jeszcze poziom kabiny New Hollanda T7 HD, gdzie powoli wszystkie konsole zaczynają być związane wyłącznie z fotelem, a co za tym idzie kabina stanowi nijako obudowę fotela, ale wyraźnie widać, iż we wzornictwie maszyn Case/New Holland koncern podąża w stronę eleganckiego minimalizmu.

Jest to oczywiście możliwe dzięki zastępowaniu elementów sterowania przy pomocy hydrauliki – elektryką np. dżojstiki, czyli przycisków analogowych, panelami opartymi o sieć CAN. Zyskujemy na zmniejszeniu objętości przewodów elektrycznych czy hydraulicznych, jednak w przypadku awarii może się okazać, iż jedynym sposobem naprawy jest wymiana komponentu.

Dwa „telewizory”, w maszynach coraz częściej liczba wyświetlaczy może przyprawić o zawrót głowy, w przypadku 1021G+ sytuację ratuje gruby słupek A, który i tak ogranicza widoczność, fot. Grzegorz Szularz

Systemy wspomagające, klucz do sukcesu?

Na pokładzie 1021G+ znajdziemy, o ile dokonamy takiego wyboru podczas konfiguracji maszyny, wszystko to co Case ma najlepsze w swojej ofercie np. Case APS – Advanced Perception System, w skład którego wchodzą cztery kamery, przedni i tylny radar wspomagane automatycznym rozpoznawaniem obiektów i ludzi oraz monitoring kondycji operatora, aby minimalizować ryzyko kolizji i wypadków, także gdy powodem będzie zasłabnięcie operatora.

Oprócz bezpieczeństwa, maszyna może także wspomóc nas podczas pracy – Click & Dig, to system który automatyzuje proces nabierania materiału do łyżki, wyładunek oraz umożliwia programowanie pracy łyżki. Funkcji i opcji jest oczywiście o wiele więcej i mamy nadzieję, iż w najbliższym czasie uda nam się, dla was, sprawdzić je wszystkie w praktyce.

Idź do oryginalnego materiału