W czwartek, 22 maja w Toruniu odbyła się rozmowa Sławomira Mentzena z Karolem Nawrockim - kandydatem na prezydenta wspieranym przez PiS. Pod koniec rozmowy transmitowanej na kanale YouTube polityka Konfederacji pojawił się temat zakupu mieszkania należącego niegdyś do pana Jerzego Ż., która w ostatnich tygodniach wywołała poruszenie w opinii publicznej. Kandydat odpowiadał na pytania dotyczące prawnych i moralnych aspektów tej historii, próbując rozwiać wątpliwości narosłe wokół transakcji sprzed lat.Reklama
Sławomir Mentzen: To nie dokumenty, to zmienne wersje budzą niepokój
Sławomir Mentzen rozpoczął rozmowę na temat mieszkania pana Jerzego od wskazania, iż jego zdaniem dokumenty dotyczące sprawy najprawdopodobniej wyciekły z postępowania sprawdzającego ABW. - To jest skandal i nie chciałbym, żeby służby ingerowały w kampanię wyborczą. To nie powinno mieć miejsca - zaznaczył.
Jednocześnie wyraził wątpliwości nie wobec samego faktu transakcji, ale tego, jak była ona przedstawiana opinii publicznej. - Najpierw była mowa o pomocy, później o zwykłej transakcji. Akt notarialny mówi o pełnej zapłacie, a w wywiadzie słyszymy, iż zapłata nastąpiła dopiero później - wskazywał polityk Konfederacji. Sławomir Mentzen podkreślił, iż nie ocenia samego faktu zakupu mieszkania sprzed lat, a raczej sposób, w jaki kandydat przedstawiał tę sprawę w trakcie kampanii. - Mi bardziej choćby przeszkadza nie to, co zrobił młody Karol Nawrocki, tylko to, jak to ograł potem w kampanii wyborczej - zaznaczył. Porównał sytuację do znanej kontrowersji z przeszłości. - To mi się kojarzy z przypadkiem Lecha Wałęsy. Gdyby przyznał się wprost, iż popełnił kiedyś błąd, ludzie by to zrozumieli. Ale problemem było to, iż potem stale kręcił i zmieniał wersje wydarzeń - dodał. W opinii Mentzena, podobnie jest w przypadku Nawrockiego - zbyt wiele niespójnych komunikatów osłabia wiarygodność kandydata.
Nawrocki: Zrobiłbym to samo jeszcze raz
Karol Nawrocki nie wycofał się z decyzji sprzed lat, chociaż ten wątek w rozmowie na żywo wyraźnie sprawił mu trudności. - Ja bym zrobił to dokładnie tak samo. Mimo tej historii chciałbym, żeby wszyscy, którzy nas oglądają, nie wątpili w to, iż warto pomagać drugiemu człowiekowi - mówił.
Wyjaśnił, iż poznał pana Jerzego w 2007 lub 2008 roku i początkowo pomagał mu bezinteresownie. - Później pożyczyłem mu środki finansowe, by mógł zabezpieczyć wykup mieszkania - dodał kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Niemniej Sławomir Mentzen zauważył, iż w akcie notarialnym z 2011 roku obie strony potwierdziły zapłatę 120 tys. zł, mimo iż żadna z nich faktycznie tych środków nie miała ani nie przekazała. - Pan nie miał wtedy 120 tysięcy złotych, pan Jerzy nie dostał tych pieniędzy, a mimo to podpisaliście, iż doszło do zapłaty - punktował.
Sam Karol Nawrocki tłumaczył, iż zapis był zgodny z prawem. - Strony mogły zadeklarować sposób rozliczenia. Wtedy i teraz mam na to ekspertyzy prawne. Dogadaliśmy się, jak to zostanie zrealizowane - zapewnił. - Ten człowiek mi zaufał i to zaufanie przez lata się potwierdziło - mówił Nawrocki, dodając, iż wypłaty odbywały się stopniowo, a pan Jerzy nigdy nie kwestionował ich przebiegu.
Wskazywał też, iż pan Jerzy przez pewien czas przebywał w areszcie, co miało wpływ na proces wykupu mieszkania. - Nie miałem z tego żadnego zysku finansowego. Uważam wręcz, iż to mój mały sukces, iż ten człowiek wyszedł z choroby alkoholowej i mógł godnie żyć - dodał.
Dlaczego nie umowa dożywocia?
Sławomir Mentzen pytał wprost: - Dlaczego nie podpisaliście umowy dożywocia? Dlaczego akt notarialny nie odzwierciedlał rzeczywistości?. Wywołało to zmieszanie o kandydata na prezydenta. - Nie wiem dziś, dlaczego przyjęliśmy taką formułę. Ale wiem, iż działała. Mieszkanie ostatecznie przekazałem na cele charytatywne - odpowiedział Nawrocki.
Kandydat wspierany przez PiS zapewniał, iż cała procedura była zgodna z prawem, a jej celem była realna pomoc osobie w trudnej sytuacji życiowej. - Przez kilkanaście lat pomagałem temu człowiekowi i nie mam z tego najmniejszego zysku - podsumował.
Sprawa mieszkania Jerzego Ż. wciąż budzi emocje i pytania, zwłaszcza w kontekście kampanii prezydenckiej. Choć Nawrocki zapewnia o przejrzystości i uczciwości swoich działań, niejasności wokół treści aktu notarialnego i rzeczywistych płatności mogą być przedmiotem dalszych analiz opinii publicznej.
Agata Jaroszewska