
Międzynarodowy Fundusz Walutowy stwierdził, iż Polska musi ograniczyć dług publiczny, bowiem średnioterminowo widać dużą podatność na zagrożenia fiskalne. Zaleca podwyżkę podatków, podwyżkę VAT lub cięcie płac w sektorze publicznym.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zauważa, iż Polska odnotowuje jeden z największych deficytów budżetowych w Europie, a silny wzrost PKB częściowo napędzany wzrostem płac i luźniejszą polityką fiskalną nastąpił kosztem pogorszonej całej sytuacji fiskalnej państwa.
„Analitycy MFW oceniają w tej chwili ryzyko wystąpienia napięć związanych z długiem państwowym w Polsce na poziomie średnim w porównaniu z niskim w naszej poprzedniej ocenie […]. Oczekuje się, iż wzrost gospodarczy pozostanie silny, ale rosnące ryzyko fiskalne i wyzwania strukturalne – takie jak starzenie się społeczeństwa, ograniczona innowacyjność i niski poziom inwestycji – grożą zakłóceniem konwergencji Polski z globalną zagranicą. Rozwiązanie tych problemów będzie wymagało zdecydowanych reform w spolaryzowanym otoczeniu politycznym. Zahamowanie gwałtownego wzrostu długu publicznego powinno być priorytetem” – podał MFW w oświadczeniu, dodając także, iż potrzebne są reformy, aby uprościć regulacje, zwiększyć podaż pracy i produktywność. Zaapelował również o zmiany na rynku kapitałowym, które zwiększyłyby zwrot z oszczędności gospodarstw domowych i możliwości finansowania dostępnego dla polskich firm.
W obecnej dekadzie, według oświadczenia MFW, dług publiczny Polski ma przekroczyć próg 55% produktu krajowego brutto, co spowoduje wprowadzenie środków oszczędnościowych, w tym konieczne wstrzymanie podwyżek płac w sektorze publicznym.
„W szczególności zalecamy skumulowaną korektę fiskalną w wysokości 4% PKB do 2030 r., co stanowi o 2% PKB więcej niż w naszej prognozie bazowej” – zauważa Fundusz, dodając, iż Polska mogłaby podnieść podatek dochodowy od osób fizycznych, który – jak twierdza jego analitycy – generuje o 5% PKB mniej dochodów niż średnia w Unii Europejskiej lub podnieść podatek od wartości dodanej.
Alternatywą jest ograniczenie i lepsze ukierunkowanie świadczeń socjalnych, podobnie jak zdecydowane zahamowanie wzrostu płac w sektorze publicznym. Stwierdzono też, iż pogłębienie się deficytu w Polsce wynika głównie ze wzrostu wydatków, które w tej chwili są porównywalne z poziomami rozwiniętych gospodarek europejskich, podczas gdy dochody państwa pozostały bliższe dochodom państw Europy Środkowo-Wschodniej.
„MFW jak zwykle zaleca środki z katalogu austerity. Problemem jest, iż oni kompletnie pomijają takie przyczyny wysokich wydatków publicznych jak konieczność modernizacji armii wobec wojny za naszymi granicami, zupełnie jakby to był rok 2005 czy 2010. Za to środki jakie zalecają to po prostu gotowa recepta dla każdej władzy na przegraną w najbliższych wyborach i wywołanie niepokojów społecznych. Z tego wszystkiego ograniczenie 800+ i ciche ograniczenie wzrostu płac w sektorze publicznym oraz wyrównanie VAT kosztem likwidacji ulg – to jedynie może być ewentualnie wykonalne. No, ale tego nikt głośno nie powie, nie tylko w rządzie, ale choćby w bankach czy instytucjach mających cokolwiek wspólnego z sektorem publicznym” – powiedział ISBiznes.pl analityk jednego z największych funduszy inwestycyjnych.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje przy tym, iż polska gospodarka wzrośnie w 2025 roku o 3,2%, zaś w roku przyszłym o 3,4%. Prognozy resortu finansów RP mówią odpowiednio o 3,4% i 3,5%, jako iż rząd liczy, iż wzrost gospodarczy będzie stymulowany napływem pomocy finansowej Unii Europejskiej z pakietu na rzecz odbudowy. Perspektywy gospodarcze są przy tym dobre, choć istnieje „rosnąca podatność na zagrożenia fiskalne w średnim okresie, pomimo stosunkowo silnych perspektyw wzrostu”.
Przewiduje się, iż deficyt budżetowy Polski zbliży się w tym roku do 7% produktu krajowego brutto i utrzyma się powyżej 6% w przyszłym roku. Mimo tego w tej chwili rekomendowana ścieżka fiskalna doprowadzi średnioterminowo do deficytu na poziomie 3% i ustabilizuje dług publiczny „stosunkowo wysoko” na poziomie 70% produktu krajowego brutto. Zalecono także, by po obniżkach stóp procentowych NBP rozważył spowolnienie lub choćby zaprzestanie luzowania polityki pieniężnej.
„Zalecamy podejście wyczekujące, aby dać sobie czas na obserwację napływających danych i zaobserwowanie trwałej dezinflacji w kierunku celu. jeżeli inflacja bazowa będzie przez cały czas umiarkowana, dalsze łagodzenie polityki pieniężnej może być możliwe” – zauważono dokumencie, stwierdzając, iż główna stopa procentowa jest w tej chwili „potencjalnie bliska neutralnej”. Istotnie NBP obniżył swoją stopę referencyjną o 150 punktów bazowych od maja do 4,25%, a prezes Adam Glapiński nie wykluczył dalszego luzowania polityki pieniężnej, jeżeli utrzymają się pozytywne trendy inflacyjne.
Ostatnio agencje ratingowe Moody’s i Fitch ostrzegały, iż mogą obniżyć rating długu Polski, jeżeli kraj nie zredukuje deficytu budżetowego i nie ograniczy zadłużenia, stwierdzając, iż „nie ma politycznej woli rozwiązania tego problemu”.

1 godzina temu










