Niechciane dokumenty DOGE. Biały Dom rzuca wyzwanie Sądowi Najwyższemu

4 godzin temu
Zdjęcie: Wydarzenia 24


Biały Dom zwrócił się do Sądu Najwyższego USA o zablokowanie nakazu, który zmusza nowo utworzoną agencję DOGE do ujawnienia dokumentów i zeznań w sprawie dostępu do informacji publicznej. Administracja Trumpa twierdzi, iż to niebezpieczna ingerencja w działanie władzy wykonawczej.


Relacje Elona Muska i Donalda Trumpa - niegdyś partnerów przy tworzeniu agencji DOGE - ulegają wyraźnemu ochłodzeniu. Niemniej Biały Dom stoi po stronie właściciela Tesli i walczy przed Sądem Najwyższym USA, by uniemożliwić ujawnienie dokumentów DOGE, które mogą rzucić światło na funkcjonowanie tej kontrowersyjnej instytucji.

Trump, Musk i DOGE. Od wspólnej misji do politycznego napięcia


Kiedy Donald Trump, rozpoczynając swoją drugą kadencję 20 stycznia, powołał Departament Efektywności Rządowej (DOGE), miał za sobą wsparcie Elona Muska, który symbolizował technologiczne przyspieszenie i radykalne zmiany w zarządzaniu administracją publiczną. Agencja miała być odpowiedzią na długo krytykowaną nieefektywność federalnych struktur. Z czasem jednak DOGE - i sama relacja Muska z Trumpem - zaczęły budzić coraz większe kontrowersje. Reklama





Jak informuje Reuters, Biały Dom zwrócił się do Sądu Najwyższego USA o unieważnienie decyzji sądu niższej instancji, który nakazał DOGE przekazanie dokumentów organizacji strażniczej Citizens for Responsibility and Ethics in Washington (CREW). Sędzia okręgowy Christopher Cooper orzekł, iż DOGE prawdopodobnie spełnia kryteria agencji rządowej, a zatem powinna podlegać przepisom ustawy o wolności informacji (FOIA).
Cooper nakazał również, aby CREW mogło przesłuchać tymczasową administrator Amy Gleason. Próba zatrzymania wykonania tego nakazu przez sąd apelacyjny 14 maja zakończyła się niepowodzeniem.

"Nie do przyjęcia afront" wobec władzy wykonawczej


W odpowiedzi administracja prezydenta Donalda Trumpa złożyła wniosek o nadzwyczajne zawieszenie decyzji w Sądzie Najwyższym. Prokurator generalny John Sauer stwierdził, iż działania sądu są nadmierne i groźne dla sprawnego działania DOGE. "Nakaz Coopera jest ‘nadzwyczajnie szeroki i inwazyjny’ i odwróciłby uwagę DOGE od jego misji eliminowania oszustw, marnotrawstwa i nadużyć w rządzie federalnym" - stwierdził.
John Sauer podkreślił też, iż cała sprawa dotyka fundamentów ustroju. "Ten nakaz to ‘nie do przyjęcia afront wobec zasady podziału władz’" - przekonywał prokurator generalny. Jego zdaniem rząd "prawdopodobnie udowodni", iż DOGE "jest częścią Białego Domu i jest zwolnione z przepisów FOIA", które pozwalają na wgląd w dokumenty agencji federalnych.
"Ten Sąd odrzucił podobne próby naruszenia wrażliwych funkcji władzy wykonawczej, i nie powinien pozwolić na kontynuowanie tej sprawy" - napisał Sauer w oficjalnym wniosku. Jak wyjaśnia Reuters, sprawa została zarejestrowana i toczy się przed Sądem Najwyższym USA pod numerem 24A1122.

DOGE pod ostrzałem: cięcia, kontrowersje i oskarżenia o nielegalne działania


Departament Efektywności Rządowej (DOGE), powołany 20 stycznia 2025 roku przez prezydenta Donalda Trumpa na mocy dekretu wykonawczego, od początku budził skrajne emocje. Agencja, której misją miało być "eliminowanie oszustw, marnotrawstwa i nadużyć w rządzie federalnym", zasłynęła z radykalnych działań i nieprzejrzystych procedur.
W pierwszych miesiącach działalności DOGE przeprowadziło masowe zwolnienia w sektorze federalnym, oferując odprawy około 76 000 pracownikom i likwidując ponad 55 000 stanowisk. Agencja deklarowała oszczędności na poziomie 150 miliardów dolarów. Jednak, jak zauważa James Politi z Financial Times, wiele z tych cięć zostało później zaskarżonych i częściowo cofniętych przez sądy, a sposób ich wdrożenia określono jako "pochopny i wątpliwy prawnie".
Kolejnym kontrowersyjnym działaniem DOGE kierowanym przez Elona Muska było uzyskanie dostępu do systemów płacowych administracji federalnej, obejmujących dane ponad ćwierć miliona pracowników. W wyniku tego zawieszono dwóch wyższych urzędników IT, wobec których wszczęto dochodzenie. Pracownicy informowali o poważnych naruszeniach bezpieczeństwa i braku procedur ochrony danych. Jak podaje Reuters, niektórzy eksperci uważają, iż te działania stanowią poważne zagrożenie dla prywatności.
Szczególnie dużą falę krytyki wywołała decyzja DOGE o zamknięciu USAID - głównej amerykańskiej agencji odpowiedzialnej za pomoc rozwojową i humanitarną. W artykule opublikowanym w "El Huffington Post" hiszpański ekspert ds. rozwoju José María Vera określił to jako "krok, który ma dramatyczne skutki dla najbiedniejszych społeczności na świecie i podważa globalną solidarność". Decyzja ta była również mocno krytykowana przez organizacje międzynarodowe, które wskazywały na jej destrukcyjny wpływ na globalną pomoc humanitarną.
Krytycy DOGE wielokrotnie podnosili kwestie niejasnego statusu agencji, jej bezpośredniego powiązania z Białym Domem oraz braku zgodności z ustawami federalnymi, w tym przepisami o przejrzystości, prywatności i zatrudnieniu. W analizie opublikowanej przez portal Britannica, amerykański konstytucjonalista Prof. Daniel Farber ocenił, iż "działania DOGE stawiają poważne pytania o legalność istnienia tej instytucji poza tradycyjną strukturą federalną".
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału