Majówkowy poranek zapowiadał się dla pasażerów lotu Ryanair z Liverpoolu do Porto jak każdy inny. Samolot Ryanair oznaczony numerem FR9202 wystartował z lotniska Johna Lennona o godzinie 9:55, jednak to, co miało być rutynową podróżą na południe Europy, gwałtownie wprawiło pasażerów w konsternację. Sytuacja przyciągnęła uwagę zarówno obserwatorów ruchu lotniczego, jak i lokalnych mieszkańców.
Samolot Ryanair krążył w powietrzu przez ponad godzinę
Boeing 737-800, którym podróżowali pasażerowie Ryanair, nie obrał tradycyjnego kursu na południowy zachód w kierunku Portugalii. Zamiast tego samolot Ryanair zaczął krążyć w powietrzu nad północno-zachodnią Anglią, dokładnie między rejonem Wirral a północną Walią. Zaskoczeni mieszkańcy m.in. Speke i West Kirby zauważyli maszynę unoszącą się na wysokości ok. 7 000 stóp, która zataczała szerokie okręgi przez ponad godzinę.
Zainteresowanie sprawą wzrosło, gdy portale śledzące loty, takie jak Flightradar24, zaczęły publikować dane z trasy samolotu – widoczne były wyraźne pętle nad Morzem Irlandzkim oraz nad lądem. Status lotu został ostatecznie zmieniony na „diverted”, co oznacza przekierowanie maszyny. Samolot ostatecznie wylądował ponownie w Liverpoolu około godziny 11:30.
Choć cała sytuacja mogła budzić niepokój, Ryanair zareagował sprawnie. Już o godzinie 12:50 z Liverpoolu wystartował drugi samolot tej samej linii, którym pasażerowie FR9202 kontynuowali swoją podróż do Porto. Ostateczne opóźnienie wyniosło kilka godzin, które jednak w kontekście późniejszego tłumaczenia przewoźnika można uznać za akceptowalną niedogodność.

Rutynowe działanie w sytuacjach awaryjnych
W odpowiedzi na liczne pytania od lokalnych mediów i zaniepokojonych mieszkańców, Ryanair wydał oficjalne oświadczenie wieczorem tego samego dnia. Jak podano, samolot Ryanair powrócił na lotnisko krótko po starcie z powodu „niewielkiej usterki technicznej”. Co jednak ciekawe, zanim maszyna mogła bezpiecznie wylądować, konieczne było spalenie nadmiaru paliwa w powietrzu. To standardowa procedura – samoloty zaraz po starcie są zbyt ciężkie, aby bezpiecznie dotknąć pasa startowego, jeżeli zachodzi potrzeba awaryjnego lądowania. Dlatego maszyna przez ponad godzinę krążyła nad regionem, redukując masę paliwa w bezpieczny sposób.
Lot z Liverpoolu do Porto powrócił na lotnisko krótko po starcie z powodu niewielkiego problemu technicznego. Samolot wylądował bezpiecznie, a pasażerowie opuścili pokład – czytamy w komunikacie.
Linia nie ujawniła szczegółów dotyczących „niewielkiej usterki”, ale fakt szybkiej reakcji i zapewnienia alternatywnego transportu został całkiem dobrze przyjęty przez pasażerów. Całe zdarzenie zakończyło się bezpiecznie, a nikt nie odniósł obrażeń. Choć tego typu sytuacje są rzadkie, przypominają o rygorystycznych procedurach bezpieczeństwa obowiązujących w lotnictwie cywilnym. choćby najmniejsze odchylenie od normy może skutkować natychmiastowym zawróceniem samolotu i dokładną kontrolą maszyny.
Ryanair wzmacnia loty z Polski! “Ale Radomia nie zamierzamy obsługiwać”