Resort obrony ma złożyć pierwsze zamówienia w najbliższych miesiącach. Do końca roku zakupy powinien zatwierdzić także Bundestag - poinformowała agencja Bloomberga, która jako pierwsza zapoznała się z planami ministerstwa obrony, kierowanego przez Borisa Pistoriusa (SPD).
Łączna wartość kontraktów zbrojeniowych na nowe czołgi i transportery opancerzone może sięgnąć choćby 25 mld euro. Za produkcję odpowiadać będą KDNS, mający siedzibę w Amsterdamie, oraz Rheinmetall.
Niemcy chcą mieć najsilniejszą armię w Europie
Równolegle niemieckie ministerstwo obrony podpisało już część stosownych dokumentów, koniecznych do zakupu ponad tysiąca fińskich wozów bojowych Partia AMV. W Bundeswehrze mają one zastąpić kołowe transportery opancerzone TPz 1 Fuchs, których produkcję rozpoczęto jeszcze w latach 70. XX wieku. Kontrakt ten jest wart 2 mld euro, a 90 proc. wozów Partia AMV zostanie wyprodukowanych w Niemczech.Reklama
Nowy sprzęt ma znaleźć się na wyposażeniu dodatkowych brygad NATO, tworzonych z myślą o powstrzymywaniu Rosji. Sojusz Północnoatlantycki chce, by te formacje osiągnęły gotowość bojową do 2030 r.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz, zaprzysiężony na początku maja, zapowiedział w czerwcu przekształcenie Bundeswehry w najsilniejszą konwencjonalną armię w Europie. Zgodnie ze słowami Pistoriusa Bundeswehra musi być "gotowa do wojny" do 2029 r. Minister obrony nie wyklucza przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej w RFN, ponieważ, zgodnie z jego szacunkami, niemiecka armia potrzebuje 50-60 tys. dodatkowego personelu.
Niemiecki parlament uchwalił w marcu ustawę autorstwa CDU/CSU i SPD, reformującą zapisany w konstytucji "hamulec zadłużenia", który zakazuje zwiększania deficytu budżetowego powyżej 0,35 proc. PKB. Wprowadzone zmiany przewidują, iż wydatki na wojsko, obronę cywilną, służby i cyberbezpieczeństwo, przekraczające 1 proc. PKB, nie będą podlegać ograniczeniom budżetowym, a na ich sfinansowanie możliwe będzie zaciąganie kredytów.