Nokia stawia wszystko na jedną kartę: Pieniądze są w chmurze, nie w 5G

3 godzin temu
Zdjęcie: Nokia


Fiński gigant technologiczny oficjalnie przyznaje to, co rynek sugerował od kwartałów: era niekończących się wydatków operatorów telekomunikacyjnych dobiegła końca. Nowy CEO Justin Hotard tnie firmę na pół, by gonić pieniądze hiperskalerów i ratować marże.

Podczas środowego Capital Markets Day w Nowym Jorku, Nokia zaprezentowała najbardziej radykalną przebudowę od czasu sprzedaży działu telefonów Microsoftowi dekadę temu. Plan, który wejdzie w życie w 2026 roku, zakłada podział konglomeratu na dwa niezależne organizmy: „Infrastrukturę Sieciową” (Network Infrastructure) oraz „Infrastrukturę Mobilną” (Mobile Networks).

Ruch ten jest wyraźnym sygnałem, gdzie zarząd widzi przyszłość. Podczas gdy dział mobilny ma pozostać „dojną krową” obsługującą tradycyjne telekomy, nowa jednostka infrastrukturalna ma stać się motorem wzrostu napędzanym przez AI i centra danych.

Decyzja o restrukturyzacji wynika z brutalnej matematyki. Justin Hotard, który przejął stery w Nokii z misją odwrócenia trendu spadkowego, nie pozostawił złudzeń co do kondycji rynku 5G. „Najwięksi hiperskalerzy inwestują teraz więcej każdego kwartału niż czołowi operatorzy telekomunikacyjni w ciągu całego roku” – punktował Hotard, wskazując na zmianę warty w portfelu klientów. Już teraz dziewięciu z dziesięciu największych dostawców chmury korzysta z technologii Finów.

Strategia ta zyskała potężnego sojusznika. Nvidia, niekwestionowany król obecnej hossy AI, zainwestowała 1 miliard dolarów, obejmując 2,9% udziałów w Nokii. To wotum zaufania – oraz wcześniejsze przejęcie firmy Infinera (specjalisty od sieci optycznych) – ma pozycjonować Nokię jako kluczowego dostawcę „szkieletu” dla farm serwerów trenujących sztuczną inteligencję.

Plan Hotarda zakłada wzrost porównywalnego zysku operacyjnego do poziomu 2,7–3,2 miliarda euro do 2028 roku (skok o blisko 60% względem ubiegłego roku). Firma zamierza też drastycznie ciąć koszty, redukując wydatki operacyjne grupy z 350 do 150 milionów euro. Dodatkowym filarem ma być nowa jednostka inkubacji obronnej, celująca w kontrakty rządowe państw NATO.

Mimo to, Wall Street i europejskie parkiety zareagowały chłodno. Akcje Nokii spadły o 6%, co analitycy tłumaczą „zmęczeniem obietnicami”. Paolo Pescatore z PP Foresight zauważa, iż choć kierunek jest słuszny, rynek obawia się kosztów transformacji i niepewnej stopy zwrotu z inwestycji w AI. Inwestorzy liczyli na natychmiastowe fajerwerki, tymczasem Nokia oferuje im długi marsz przez plac budowy.

Dla Nokii to ucieczka do przodu. jeżeli jednak popyt na infrastrukturę AI zwolni, firma zostanie z drogimi aktywami optycznymi i kurczącym się rynkiem telekomunikacyjnym, którego nikt już nie chce finansować.

Idź do oryginalnego materiału