Nowa definicja aktywnego rolnika. Wojciechowski ostrzega przed zagładą małych gospodarstw!

3 godzin temu

Koncepcja „rolnika aktywnego zawodowo” od lat jest częścią unijnej Wspólnej Polityki Rolnej. Definicja opracowana przez Unię Europejską ma charakter ramowy, a państwa członkowskie posiadają dużą swobodę w jej doprecyzowaniu. Polska do tej pory nie wprowadzała szczególnie restrykcyjnych przepisów, jednak projekt rządu, który ma wejść w życie w 2026 roku, zmienia tę sytuację. Zdaniem Janusza Wojciechowskiego – adwokata i byłego komisarza UE ds. rolnictwa – oraz jego brata, Grzegorza Wojciechowskiego, projekt jest szkodliwy i niebezpieczny dla rolnictwa.

Nowa definicja aktywnego rolnika. Wojciechowski ostrzega przed zagładą małych gospodarstw!

Biurokracja zamiast wsparcia

Autorzy opinii podkreślają, iż projekt można podsumować jednym zdaniem: „Biurokracja plus, rolnictwo minus”. Nowe przepisy przewidują skomplikowaną weryfikację aktywności zawodowej rolników. Rolnicy będą zmuszeni udowadniać swoją działalność poprzez gromadzenie i przechowywanie dokumentów związanych z przychodami i kosztami produkcji.

To oznacza, iż setki tysięcy małych i średnich gospodarstw rodzinnych mogą zostać uznane za „nieaktywne” i tym samym pozbawione wsparcia z WPR.

Skutki dla gospodarstw rodzinnych

Projekt ma szczególnie uderzyć w małe gospodarstwa dwuzawodowe, które nie będą w stanie spełnić restrykcyjnych kryteriów. Paradoksalnie, pseudo-rolnicy – jeżeli istnieją – łatwo dostosują się do wymagań, natomiast ci, którzy faktycznie prowadzą niewielką produkcję, zostaną wypchnięci poza system dopłat.

Likwidacja progu 5 tys. euro

Największe kontrowersje budzi odejście od dotychczasowej zasady, iż rolnicy otrzymujący dopłaty poniżej 5 tys. euro są zwolnieni z biurokratycznej weryfikacji. W Polsce dotyczy to aż 88% rolników – głównie gospodarstw do 20 ha.

Projekt zakłada objęcie tych gospodarstw skomplikowanymi procedurami udowadniania aktywności. Zdaniem Wojciechowskich to cios w fundament bezpieczeństwa żywnościowego oraz groźba wyludnienia wsi i upadku rodzinnych gospodarstw.

Decyzja w rękach ministra

Projekt przewiduje, iż to minister rolnictwa będzie określał parametry uznania rolnika za aktywnego, w tym wysokość przychodów odpowiednich do wielkości gospodarstwa. To daje ministrowi praktycznie nieograniczoną władzę w decydowaniu, które gospodarstwa będą objęte wsparciem, a które nie. Takie rozwiązanie może prowadzić do eliminacji mniejszych producentów z rynku.

Jednostronne podejście

Projekt zobowiązuje ministra do „zabezpieczenia przed nieuzasadnionym przyznaniem pomocy”, ale nie chroni rolników przed nieuzasadnioną odmową. To pokazuje – jak oceniają autorzy opinii – antyrolniczy charakter projektu, którego celem jest redukcja liczby beneficjentów WPR, a nie ochrona gospodarstw rodzinnych.

Kontekst polityczny

Zdaniem Wojciechowskich projekt wpisuje się w zapowiedzi rządu PSL, którego lider, Władysław Kosiniak-Kamysz, deklarował w 2024 roku potrojenie dopłat dla „aktywnych rolników”. Realizacja tego planu oznaczałaby skierowanie wsparcia do 1–2% największych gospodarstw kosztem setek tysięcy mniejszych. To prowadziłoby do oligarchizacji polskiego rolnictwa i zniszczenia rodzinnych gospodarstw, które stanowią podstawę rozwoju wsi.

Co po Mercosurze? Nowe wyzwania dla polskiego i europejskiego rolnictwa

Projekt nowej definicji aktywnego rolnika od 2026 roku zdaniem Janusza i Grzegorza Wojciechowskich jest zły, niebezpieczny i antyrolniczy. Zamiast wspierać polskie rolnictwo, prowadzi do jego osłabienia poprzez biurokratyczne bariery i eliminację małych gospodarstw z systemu dopłat. Autorzy opinii apelują, aby ustawa w ogóle nie trafiła do Sejmu, a jeżeli trafi – została natychmiast odrzucona.

Idź do oryginalnego materiału