Chociaż z pozoru wyglądało to na rutynowy przejazd ciężarówki, jej nieprawidłowo zabezpieczona plandeka z naczepy stała się narzędziem, które doprowadziło do śmierci przypadkowo przechodzącej kobiety. Tragiczny wypadek w Kamieńsku stanowi jednocześnie alarmujący przykład, jak niepozorny błąd może mieć bardzo poważne konsekwencje.
Śmiertelny wypadek w Kamieńsku
Do tego szokującego wypadku doszło 19 maja, wcześnie rano w Kamieńsku. Około godziny 7:00 przez miasto przejeżdżał zestaw złożony z ciągnika siodłowego Volvo FH oraz naczepy z tzw. ruchomą podłogą. Pojazd miał zainstalowaną górną plandekę – typowy element dla tego rodzaju transportu – jednakże tego dnia najprawdopodobniej została ona nieprawidłowo zabezpieczona. Zamiast być ściśle naciągnięta lub odpowiednio zwinięta, luźno zwisała z boku naczepy.
Silny podmuch wiatru wystarczył, by poderwać materiał wraz z przyczepionymi pasami transportowymi. Jeden z tych pasów, niczym smagnięcie biczem, uderzył przechodzącą po chodniku 57-letnią kobietę. Cios padł prosto w głowę, co natychmiast powaliło ją na ziemię.
Uderzenie okazało się na tyle silne, iż piesza doznała poważnych obrażeń głowy. Sytuacja była na tyle poważna, iż konieczna była interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ranną w ciężkim stanie przetransportowano helikopterem do szpitala w Bełchatowie. Niestety, 28 maja pojawiła się informacja o śmierci kobiety.
44-letni kierowca pojazdu niezwłocznie po zdarzeniu zorientował się, iż coś jest nie tak i zatrzymał się tuż za miejscem wypadku. Policja, która przybyła na miejsce, potwierdziła, iż był on trzeźwy. w tej chwili prowadzone jest postępowanie mające na celu dokładne ustalenie przyczyn zdarzenia i ewentualnych uchybień w zabezpieczeniu ładunku. Na tym etapie nie wiadomo, jakie zarzuty mogą zostać postawione kierującemu, ale sprawa jest traktowana bardzo poważnie.
44-letni kierujący najprawdopodobniej w sposób niewłaściwy zabezpieczył ładunek, który przewoził w naczepie. Z naczepy wypiął się pas zabezpieczający i uderzył kobietę, która szła chodnikiem – przekazał Polsat News asp. Dariusz Kaczmarek, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Radomsku.
Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
Wypadek w Kamieńsku miał miejsce w pobliżu stacji paliw, której monitoring zarejestrował całą sytuację. Nagranie, które w krótkim czasie obiegło media społecznościowe i portale informacyjne, stało się nie tylko viralem, ale również ważnym materiałem dowodowym. Uchwycone zostały trzy najważniejsze momenty: zerwanie się plandeki, uderzenie kobiety i jej upadek. Ten drastyczny materiał niestety doskonale pokazuje, jak błyskawicznie może dojść do tragedii w codziennym ruchu drogowym.
Nagranie wywołało falę komentarzy, zarówno współczucia wobec poszkodowanej i jej rodziny, jak i oburzenia na potencjalnie nieprawidłowe przygotowanie pojazdu. Wśród wypowiedzi pojawiają się również głosy z branży transportowej, podkreślające, iż takie sytuacje nierzadko wynikają z presji czasu i pośpiechu przy załadunku. Tym bardziej konieczne staje się edukowanie kierowców oraz egzekwowanie standardów bezpieczeństwa.
To zdarzenie i opublikowany film powinny być ostrzeżeniem dla wszystkich zawodowych kierowców i firm transportowych. Nie chodzi tu tylko o przepisową jazdę i trzeźwość za kółkiem – równie istotne jest adekwatne przygotowanie i zabezpieczenie ładunku. Czasem to właśnie ten jeden detal, jak luźny pas czy źle zwinięta plandeka, może mieć wpływ na ludzkie życie.
Dlatego niezwykle ważne jest, aby przed każdą trasą dokładnie sprawdzać stan techniczny pojazdu i sposób zabezpieczenia wszystkich elementów naczepy. Należy pamiętać, iż w transporcie drogowym nie ma miejsca na improwizację.
Groźny wypadek tramwaju w Oslo! Wrocławskie MPK ma godnego rywala
Znajdziesz nas w Google News