Polacy przywożą te rzeczy z Turcji na potęgę. Na lotnisku mogą mieć problem

3 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Każdy, kto był na urlopie w Turcji wie, iż na tamtejszych bazarach w nadmorskich kurortach króluje jeden towar. Są to podróbki znanych firm. Stragany zalewają koszulki z logo Adidasa i Armaniego, torebki ze znaczkami Gucci oraz podrobione majtki Calvina Kleina. Ponieważ są bardzo tanie, wielu turystów z Polski korzysta "z okazji" i je kupuje - niekiedy po kilka sztuk. Lepiej tego nie robić.


Turcja jest drugim po Chinach krajem, w którym produkuje się najwięcej podrobionych towarów znanych marek - informował ekonomiczny serwis turecki ekoturk.com, powołując się na dane Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) i Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej. Jak alarmowało w 2024 roku Tureckie Stowarzyszenie Producentów Obuwia - TASD, co roku w Turcji powstaje 200 mln par podrabianego obuwia. Problem stanowi również import "imitacji" z Chin i ich dalsza odsprzedaż. Reklama


Podróbki zalewają Turcję. Lokalne marki na tym cierpią


Tureccy producenci obuwia i odzieży podkreślali, iż podróbki sprzedawane w tureckich kurortach, takich jak Bodrum czy Alanya, nie są wyłącznie problemem zachodnich marek, których towar jest podrabiany. Cierpi na tym lokalna branża, a należy pamiętać, iż Turcja jest jednym z największych producentów bawełny. Niegdyś metka z napisem "made in Türkiye" gwarantowała, iż zakupione ubranie jest wysokiej jakości, dziś produkt z Turcji kojarzy się głównie z podróbką, która rozleci się po kilku praniach. Cierpią na tym lokalne marki, gdyż zachodni konsumenci stawiają znak równości między nimi a producentami podróbek.


Jak zauważono na ubiegłorocznej konferencji tureckich producentów odzieży i obuwia, producenci "imitacji" stali się na tyle bezczelni, iż w prestiżowych lokalizacjach miejscowości turystycznych otwierają "podrabiane sklepy". Wystrój butików jest niemal identyczny, jak w przypadku oryginalnych, wzory towarów te same, jedynie logo nieznacznie się różni, no i jakość produktów jest gorsza.


Zakup podróbek w Turcji. Co grozi za ich przywiezienie?


Chociaż fałszywe ubranie, obuwie czy zegarki znanych marek to zjawisko powszechne na tureckich bazarach, to ich sprzedaż jest w Turcji zakazana. Sprzedawca może zostać ukarany grzywną lub karą więzienia wynoszącą od roku do trzech lat. Konsekwencje prawne mogą grozić również turyście, który podróbki kupuje. Polskie prawo co prawda nie zabrania kupowania podrobionych artykułów, ale taki towar nie może zostać wprowadzony do obrotu. Czyli nie może zostać sprzedany ani podarowany w ramach prezentu z wakacji.
Przy czym zakup kilku sztuk podrobionych butów czy koszulek w Turcji może zostać uznany przez polskich celników za próbę wprowadzenia ich do obrotu. W najlepszym wypadku zakupy z bazaru zostaną zarekwirowane i przekazane do zutylizowania. Jest jednak znacznie gorsza możliwość. Sprowadzenie "replik" może skutkować postawieniem zarzutów i dwoma latami odsiadki.


Podrobione zegarki w bagażu. Surowe konsekwencje


O tym, iż z Turcji lepiej nie przywozić tego typu towarów, przekonała się w 2024 roku podróżna wytypowana do kontroli bagażu na lotnisku w Bydgoszczy. W jej bagażu znaleziono sześć zegarków. Były to podróbki znanej, ekskluzywnej marki. Oryginały są sprzedawane za około 100 tys. zł od sztuki. "Gdyby towar trafił do sprzedaży jako oryginalny, kupujący padliby ofiarą oszustwa" - podawali w komunikacie funkcjonariusze KAS. O sprawie poinformowano kancelarię, reprezentującą właściciela prawa do znaku towarowego, a ta złożyła wniosek o ukaranie sprawczyni.
Idź do oryginalnego materiału