Szef MSZ Radosław Sikorski przekazał w piątek, iż w zmasowanym rosyjskim ataku na Kijów ucierpiał budynek wydziału konsularnego polskiej ambasady. Jak dodał, wszyscy są cali i zdrowi. Minister podkreślił, iż Ukraina pilnie potrzebuje środków obrony przeciwlotniczej.
Największy taki atak na Ukrainę. Radosław Sikorski: Potrzeba środków obrony przeciwlotniczej
Co najmniej 23 osoby zostały ranne w wyniku zmasowanych rosyjskich ataków powietrznych na Kijów minionej nocy - poinformowały lokalne władze. Uszkodzona została też m.in. infrastruktura kolejowa i budynki mieszkalne. Wystrzelone w nocy 550 dronów i pocisków to pod względem ich liczebności największy taki atak od początku wojny.Reklama
Radosław Sikorski poinformował w piątek rano, iż w "zmasowanym, raszystowskim ataku na Kijów ucierpiał budynek wydziału konsularnego naszej ambasady". "Właśnie rozmawiałem z ambasadorem (Piotrem) Łukasiewiczem. Wszyscy są cali i zdrowi" - napisał na platformie X szef polskiej dyplomacji. Podkreślił też, iż Ukraina pilnie potrzebuje środków obrony przeciwlotniczej.
Ukraina żmudnie odgruzowuje się po nocnych atakach
Ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) podała, iż służby ratunkowe usuwają skutki ataków w kilku dzielnicach Kijowa. Zaangażowanych do tego zostało ponad 450 ratowników i około 100 jednostek sprzętu.
W dzielnicy Sołomiańskiej w ataku częściowo zniszczony został pięciopiętrowy budynek, a na dachu innego wybuchł rozległy pożar. Pożary wybuchły też w magazynie, na terenie stacji paliw i spółdzielni garażowej.
Uszkodzonych zostało wiele elementów infrastruktury cywilnej. W dzielnicy Swiatoszynskiej trafiony został 14-piętrowy budynek mieszkalny, gdzie następnie pojawił się ogień, zapaliły się również samochody. Rosyjski ostrzał uszkodził też infrastrukturę kolejową w mieście.