PKO BP regularnie wydaje komunikaty skierowane do swoich klientów. Bank informuje jednak nie tylko o promocjach, zmianach czy przerwach technicznych. Najnowsza wiadomość powinna trafić nie tylko do osób korzystających z usług największego polskiego banku. Powodem jest fakt, iż można stracić duże pieniądze.
PKO BP ostrzega przed darmowymi szkoleniami
Komunikat PKO BP to kolejne ostrzeżenie w ostatnim czasie dotyczące wzmożonej aktywności cyberprzestępców. Oszuści tym razem postanowili jednak sięgnąć po nietypową metodę, co może uśpić czujność wielu ofiar. Okazuje się, iż zamiast podszywać się pod firmy i wysyłać fałszywe prośby o dopłaty za paczki czy do rachunku, tym razem Polacy oszukiwani są na "darmowe szkolenia".Reklama
"Przestępcy coraz częściej prowadzą swoje działania w social mediach pod przykrywką bezpłatnych szkoleń z inwestycji i szybkiego zarobku. Często w swoich reklamach wykorzystują wizerunek znanych osób. Najpierw inwestujesz swój czas, potem pieniądze, a na koniec zostajesz z niczym..." - czytamy w ostrzeżeniu PKO BP.
Darmowa usługa, która zakończy się kłopotami z pieniędzmi
PKO BP ostrzega w publicznym komunikacie przed oszustami oferującymi darmowe szkolenia. Pozornie niewinna wiadomość i wizja poszerzenia swojej wiedzy, a przyszłościowo opcja zarabiania pieniędzy kusi wiele osób. Bank jednak ostrzega i dokładnie tłumaczy, jak działa zastawianie sideł na ofiary oszustów.
W ostrzeżeniu podkreślono, iż działania oszustów wyglądają bardzo profesjonalnie. Początkowo nieświadomi niczego klienci wypełniają formularz, po którym dochodzi do kontaktu z rzekomym asystentem. Oszuści najczęściej korzystają w tym przypadku z aplikacji WhatsApp lub robią to telefonicznie. Następnie, jak wyjaśnia PKO BP, ofiary instalują specjalną aplikację i wybierają swojego "brokera", czyli kogoś, kto ma wspierać podczas całego procesu inwestowania.
PKO BP wskazuje, iż to właśnie po tym kroku następuje wpłacenie pieniędzy po to, by móc się uczyć, jak realnie zarabiać na inwestowaniu. Ofiary oszustów otrzymują dostęp do szkoleń, ale wówczas cyberprzestępcy intensyfikują swoje działania. "Czasem w formie zachęty do kolejnych wpłat, Twoje konto może zostać doładowane dodatkowymi pieniędzmi. Jednak, gdy chcesz wypłacić zysk, okazuje się, iż musisz uregulować "podatek/prowizję". Mimo wpłat, nie odzyskasz już swoich pieniędzy" - tłumaczy PKO BP w ostrzeżeniu.
PKO BP: Nie ma inwestycji, które przynoszą wysoki zysk bez ryzyka
Oszuści bazują często na emocjach i kreowaniu wizji, iż jest się szczęśliwcem, który trafił na niesamowitą promocję i ofertę, które pozwolą pomnożyć majątek w nadzwyczaj krótkim okresie. PKO BP przypomina jednak, iż żadna inwestycja bez ryzyka nie przyniesie wysokiego zysku. "Zastanów się zanim klikniesz reklamę i podasz nieznanym osobom swoje dane" - dodaje bank w komunikacie.
PKO BP przygotował zestaw 10 zasad, którymi powinni kierować się wszyscy, którzy trafią na obietnicę szybkich i intratnych inwestycji. Już na samym początku bank wskazuje, iż jeżeli zachodzi podejrzenie oszustwa, należy sprawdzić nie tylko ofertę, ale także samą wiarygodność osoby i instytucji. "Zweryfikuj opinie, które wyszukasz w internecie, np. wpisz w wyszukiwarkę nazwę firmy w połączeniu ze słowem "oszustwo" lub "scam". Przejrzyj więcej niż jedną stronę z opiniami" - wyjaśnia PKO BP.
Inną zasadą podkreślaną przez bank jest dobrze znane pamiętanie o tym, by nie działać pod wpływem emocji i zachować ostrożność. "Jeśli dostaniesz przelew od nieznanego nadawcy, nie przekazuj go dalej, choćby jeżeli Twój rzekomy doradca o to prosi - nieświadomie możesz wziąć udział w przestępstwie" - wyjaśnia PKO BP.
Dodatkowo Polacy choćby nie wiedzą, iż mogą sprawdzać, czy kontaktująca się z nimi instytucja znajduje się na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). "Jeśli skradziono Ci pieniądze, zgłoś się na policję" - dodaje bank na samym końcu opublikowanego ostrzeżenia i podkreśla, iż kooperacja między instytucją i klientami jest najlepszą formą ochrony pieniędzy zgromadzonych na kontach bankowych.
Agata Siwek