
Rząd zapowiada zmiany w systemie zamówień publicznych, które mają wzmocnić pozycję polskich firm wobec konkurentów z Unii Europejskiej. Premier Tusk zapowiedział prace nad systemem rekomendacji i procedur chroniących krajowych dostawców – rozwiązaniem inspirowanym praktykami innych państw członkowskich.
To sygnał, iż Polska może pójść śladem Francji czy Niemiec, które od lat potrafią skutecznie wspierać swoich wykonawców w ramach dopuszczalnych ram unijnych. Choć oficjalnie reguły zamówień publicznych zakładają równe traktowanie, wiele państw wdrożyło subtelne mechanizmy premiujące lokalnych dostawców – od punktacji w kryteriach oceny ofert po złożone wymogi techniczne trudne do spełnienia przez zewnętrznych wykonawców.
W praktyce, polskie firmy IT i technologiczne mogą zyskać przewagę w walce o zamówienia na cyfryzację administracji, bezpieczeństwo sieciowe czy usługi chmurowe. To również impuls dla rynku MSP, który dotąd często przegrywał z międzynarodowymi konsorcjami.
Jeśli nowe mechanizmy okażą się skuteczne, mogą zwiększyć udział krajowego kapitału w zamówieniach publicznych – które w 2023 roku osiągnęły wartość ponad 240 mld zł. najważniejsze będzie jednak, by działania te nie zostały zakwestionowane przez Komisję Europejską i nie doprowadziły do odwetu ze strony innych państw.
Rząd gra dziś o więcej niż tylko przetargi – gra o odbudowę krajowej przewagi konkurencyjnej.