Prawa autorskie a AI: GEMA wygrywa proces z OpenAI. Chodzi o dane treningowe

2 godzin temu
Zdjęcie: openai


Wtorkowa decyzja sądu w Monachium to znaczący sygnał dla twórców generatywnej sztucznej inteligencji i potencjalny kamień milowy w sporze o “uczciwe wykorzystanie” danych treningowych. W ściśle obserwowanej sprawie o prawa autorskie, sąd stanął po stronie GEMA, niemieckiej organizacji zbiorowego zarządzania prawami, przeciwko OpenAI. Sędzia Elke Schwager orzekła, iż amerykańska firma nie może wykorzystywać tekstów piosenek bez licencji i nakazała jej zapłatę odszkodowania za dotychczasowe naruszenia.

GEMA, reprezentująca blisko 100 000 twórców (w tym muzyka Herberta Groenemeyera), argumentowała, iż ChatGPT bez autoryzacji odtwarza chronione teksty. Co kluczowe, organizacja twierdziła, iż ich twórczość posłużyła do nieautoryzowanego szkolenia modelu. OpenAI ripostowało w trakcie procesu, iż argumenty te świadczą o fundamentalnym niezrozumieniu zasad działania i architektury ChataGPT.

Choć od wyroku przysługuje apelacja, sprawa ta jest postrzegana jako najważniejszy precedens dla regulacji AI w Europie, wykraczający poza samą muzykę. GEMA otwarcie dąży do stworzenia ram licencyjnych, które uderzyłyby w obecny model operacyjny wielu firm AI. Zakładałyby one, iż firmy technologiczne musiałyby płacić za wykorzystanie treści chronionych zarówno na etapie trenowania algorytmów, jak i w materiałach wyjściowych generowanych przez AI. Obie strony zapowiedziały wydanie szerszych oświadczeń jeszcze we wtorek.

Idź do oryginalnego materiału