Serwisowanie maszyn rolniczych to dziś coś więcej niż tylko naprawa po awarii. Przestoje są kosztowne, liczy się każda godzina – dlatego autoryzowani dealerzy John Deere w Polsce: Fricke Maszyny Rolnicze, Agro-Sieć Maszyny, Agro-Efekt i Wanicki Agro, zmieniają podejście do obsługi. Wprowadzają technologie, inwestują w ludzi i infrastrukturę, żeby zapewnić rolnikom nie tylko naprawy, ale ciągłość pracy przez cały sezon.
Serwisowanie, zanim coś się zepsuje
Nowoczesne punkty serwisowe przypominają dziś centra diagnostyczne – wyposażone w komputery, systemy zdalnego nadzoru i szkolonych techników. Dzięki JDLink dealerzy mogą monitorować parametry pracy maszyny w czasie rzeczywistym i wychwycić pierwsze oznaki problemu, zanim cokolwiek się wydarzy. Do tego dochodzą przeglądy prewencyjne – jak tzw. przegląd zerowy wykonywany przed wydaniem maszyny z salonu.
– Maszyna wyjeżdża do klienta już po pełnej diagnostyce – mówi Adam Rybołowicz, kierownik serwisu w Siemiatyczach. – Sprawdzamy wszystko: płyny, elektronikę, podzespoły i oprogramowanie.
Opolagra 2025 – Zobacz, co działo się na największej wystawie rolniczej [WIDEO]!
Testowane na polu, sprawdzone w praktyce
Agro-Efekt prowadzi własne gospodarstwo testowe – tam serwis jest sprawdzany w realnych warunkach. Jak mówi zespół, ciągniki serii 8R z przebiegiem ponad 60 000 motogodzin pokazują, iż systematyczna obsługa naprawdę działa. Fricke Maszyny Rolnicze buduje nowy serwis pod Białymstokiem z dziesięcioma stanowiskami i suwnicą. Agro-Sieć Maszyny ma największą halę serwisową w Polsce, a Wanicki Agro rozbudowuje sieć 11 oddziałów, m.in. w Woli Piaseckiej – z myślą o przygotowaniach do sezonu żniwnego.
– Dziś serwis to nie tylko naprawa, ale logistyka, planowanie i pełne zabezpieczenie klienta – podkreśla Tomasz Czyżewski z Fricke.
Programy, które realnie pomagają
Rolnicy mogą korzystać z programu Expert Check – dokładnej kontroli maszyny przed sezonem. jeżeli po takim przeglądzie dojdzie do awarii – obowiązuje tzw. Obietnica Żniwna: dealer dostarczy część w ciągu 24 godzin, a w razie opóźnienia – zapewni sprzęt zastępczy. Do tego dochodzą akcje serwisowe PIP – także dla starszych modeli, choćby sprzed 12 lat. W wielu przypadkach producent pokrywa 75% wartości części.
– Rolnik często nie wie, iż jego maszyna kwalifikuje się do akcji – mówi Michał Szmyt z Agro-Sieć Maszyny. – My to sprawdzamy i informujemy.
Serwis to inwestycja, nie wydatek
Naprawy są objęte gwarancją, a części można dobrać do budżetu – od oryginalnych po regenerowane czy z serii „Alternatives by John Deere”. Pełna historia serwisowa zwiększa wartość maszyny przy sprzedaży – co dziś, przy rosnących kosztach, ma ogromne znaczenie.
– Rolnik nie tylko unika awarii, ale buduje wartość swojego sprzętu – podsumowuje Adam Rybołowicz.
John Deere i jego partnerzy nie sprzedają dziś tylko maszyn. Tworzą system, który ma jeden cel: maksymalna sprawność w gospodarstwie. A dla rolnika – to często różnica między stratą a zyskiem w sezonie.