Problemy BYD w Europie? Chińskie elektryki nie wyjadą z węgierskiej fabryki

1 dzień temu

Chińska ekspansja motoryzacyjna w Europie właśnie natrafiła na poważną przeszkodę. Pomimo wielkich planów i inwestycji w węgierską fabrykę, BYD – największy producent samochodów elektrycznych z Chin – nie rozpocznie tam masowej produkcji zgodnie z harmonogramem. Chińskie elektryki nie zjadą z taśm w Segedynie wcześniej niż w przyszłym roku, a i wtedy w liczbie znacznie mniejszej niż początkowo zakładano.

Chińskie elektryki mają problem z węgierską fabryką

Węgierska fabryka BYD, której wartość sięga aż 4 miliardów euro, miała być symbolem chińsko-węgierskiej współpracy i odpowiedzią na unijne cła na importowane auta elektryczne z Azji. Zakład w Segedynie zapowiadano jako centrum operacyjne chińskiego giganta na całą Europę. Jednak rzeczywistość gwałtownie zweryfikowała te ambitne zapowiedzi, a chińskie elektryki z Węgier wyjadą na europejskie drogi nieco później niż zakładano. Źródła zbliżone do firmy ujawniły bowiem, iż fabryka rozpocznie działalność z opóźnieniem, a w pierwszych dwóch latach będzie funkcjonować z mocą znacznie poniżej zaplanowanej. Choć maksymalna zdolność produkcyjna ma wynosić 300 000 samochodów rocznie, to w przyszłym roku linie montażowe opuszczą jedynie dziesiątki tysięcy pojazdów.

W międzyczasie BYD przenosi uwagę – i produkcję – do Turcji. Tamtejsza fabryka w Manisie, mimo iż miała ruszyć dopiero pod koniec przyszłego roku, zacznie produkcję znacznie wcześniej i przekroczy planowaną zdolność 150 000 aut już za dwa lata. Do 2028 roku firma ma jeszcze bardziej zwiększyć wolumen produkcji. Dlaczego Turcja? Powodów jest kilka – przede wszystkim niższe koszty pracy i energii oraz brak unijnych ceł. Turcja od dawna przyciąga gigantów motoryzacyjnych jak Toyota czy Renault, a teraz dołącza do nich chińska Chery i BYD.

Opóźnienia w inwestycji BYD to nie tylko problem dla firmy, ale również dla Węgier. Rząd Orbana liczył, iż wysokie unijne cła na pojazdy z Chin zachęcą producentów do lokowania produkcji na terenie Węgier. Tymczasem rosnące koszty pracy i energii skutecznie zniechęcają inwestorów – choćby tych, którzy już rozpoczęli budowę zakładów. Przypomnijmy, iż chińskie elektryki produkowane w Chinach obłożone są unijnym cłem w wysokości aż 27% – to suma cła podstawowego i antysubsydyjnego. Przeniesienie produkcji do Turcji, z którą UE ma umowę celną, oznacza dla BYD oszczędności i większą konkurencyjność cenową.

China’s BYD will delay mass production at its new electric vehicle factory in Hungary until 2026, according to sources. The move is seen as a setback for the European Union, which has been hoping for more Chinese investments. Read more: https://t.co/RzhHMgeZ2Z pic.twitter.com/UcTIM8E3TB

— Reuters Business (@ReutersBiz) July 22, 2025

Strategiczna korekta kursu

Zmiana planów chińskiego giganta to element szerszej reorganizacji działalności w Europie. Firma wciąż walczy z błędami popełnionymi na początku ekspansji – brakiem rozbudowanej sieci dealerskiej, niedostosowaniem oferty do lokalnych preferencji (np. hybryd zamiast aut w pełni elektrycznych) oraz brakiem doświadczonego kierownictwa z Europy. Pomimo tych problemów, popyt na chińskie elektryki BYD wciąż rośnie. Modele takie jak Atto 3 czy Dolphin, tańsze niż ich europejskie odpowiedniki, cieszą się dużym zainteresowaniem. Według prognoz S&P Global Mobility, sprzedaż BYD w Europie osiągnie 186 000 sztuk już w tym roku, a do 2029 roku może sięgnąć niemal 400 000.

Jednak nie tylko Europa sprawia BYD problemy. W Brazylii, gdzie producent zwiększa moce produkcyjne, firma została pozwana przez prokuraturę za rzekome łamanie praw pracowniczych wobec chińskich wykonawców zatrudnionych przy budowie zakładu. To pokazuje, iż globalna ekspansja, mimo ogromnych inwestycji i rosnącego popytu, nie odbywa się bez potknięć. Firma musi balansować między redukcją kosztów, przestrzeganiem regulacji i spełnianiem rosnących oczekiwań rynków lokalnych. Historia BYD w Europie to przykład, jak zderzenie ambicji z realiami rynku potrafi zweryfikować plany największych graczy. Chińskie elektryki znajdą drogę do europejskich klientów – pytanie tylko, z jakim opóźnieniem i gdzie zostaną wyprodukowane.

Chińskie elektryki dosłownie zalały cały kraj. Rodzimi producenci biją na alarm

Znajdziesz nas w Google News

Idź do oryginalnego materiału