Przemysł samochodowy zainteresowany obronnością. Liczy na zyski

6 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Firmy motoryzacyjne rozważają wsparcie sektora obronnego. Chęć udziału w tym przemyśle wyraził m.in. francuski Renault. Eksperci uważają, iż producenci samochodów mogliby włączyć do swojego portfolio wozy bojowe albo przynajmniej podzespoły. Ich zdaniem, byłby to dobry sposób na podreperowanie kulejącej od lat branży.


Zachętą dla przemysłu motoryzacyjnego jest ReArm Europe - plan, który zakłada, iż do 2030 r. Europa przeznaczy na wydatki obronne 800 mld euro. Również decyzja państw członkowskich NATO o zwiększeniu udziału PKB przeznaczanego na obronność powyżej 2 proc. Sprzyja mu też sytuacja przemysłu zbrojeniowego. Sektor nie dysponuje wystarczającymi mocami produkcyjnymi, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu i poszukuje alternatywnych rozwiązań.Reklama


Motoryzacja szuka wsparcia w obronności


Branża motoryzacyjna walczy zaś z nadwyżką mocy produkcyjnych wynoszącą około 3 mln pojazdów rocznie. Jej niedomagania wynikają też ze spowolnienia na rynku europejskim i nie najlepszego startu samochodów elektrycznych. Dlatego otrzymanie dodatkowych zamówień, choćby pochodzących spoza sektora motoryzacyjnego, złagodziłoby skomplikowaną sytuację producentów samochodów. Eksperci wskazują na lądowe pojazdy wojskowe, pojazdy opancerzone, czy wozy bojowe.


Do wejścia do przemysłu zbrojeniowego szykuje się Renault. Motoryzacyjny gigant zapewnia, iż nie podjął jeszcze decyzji, ale przyznaje, iż rozważa możliwość udziału w produkcji wojskowych dronów na Ukrainie. Podkreśla też, iż istnieje wiele synergii między tymi dwoma sektorami - informuje Radio France. Francuskie media przypominają, iż podczas I wojny światowej, założyciel firmy, Louis Renault, zaprojektował pierwszy czołg bojowy z obrotową wieżą. Pojazd stał się jednym z symboli zwycięstwa w 1918 roku.
Do sojuszu między motoryzacją a obronnością może niedługo dojść w Hiszpanii. Z firmami z branży zbrojeniowej, m.in. Indry i Navantii, spotkali się niedawno przedstawiciele producentów podzespołów, takich jak Gestamp, Antolin i Teknia. W spotkaniu uczestniczył minister przemysłu i turystyki Jordi Hereu. W wydanym komunikacie, na jaki powołuje się dziennik ekonomiczny “Expansión”, strony zapewniły o “położeniu podwaliny pod długoterminową współpracę”.


Motoryzacja myśli o obronności. Nie po raz pierwszy


Z trendem łączenia cywilnego przemysłu motoryzacyjnego ze zbrojeniowym została ostatnio powiązana również Grupa Volkswagen. W marcu niemiecka prasa donosiła, iż firma jest gotowa do udziału w produkcji broni i sprzętu wojskowego. Gigant utrzymuje jednak, iż jego fabryki produkują głównie na rynek cywilny, chociaż portfolio VW obejmuje produkty zarówno do użytku cywilnego, jak i wojskowego.
Eksperci przypominają, iż obronne sojusze między motoryzacją a obronnością nie są niczym nowym. Podczas konfliktów w XX wieku, przemysł zbrojeniowy wspierały niemal wszystkie znane firmy. Armię amerykańską wspierały Ford, General Motors i Chrysler. W Niemczech robiły to: BMW, Opel, VW i Mercedes-Benz, w Stanach Zjednoczonych Rolls-Royce, Austin czy Land Rover, Fiat we Włoszech a Toyota i Nissan w Japonii.
Idź do oryginalnego materiału