Para AUD/USD to dziś główny beneficjent zmian w polityce RBA, bowiem jastrzębia retoryka gubernator Michele Bullock oraz jednomyślna decyzja rady doprowadziła do przeobrażenia narracji z potencjalnych obniżek w scenariusz długiej pauzy lub przejścia do podwyżek. Rynek już wycenia niemal 84% prawdopodobieństwo dwóch podwyżek stóp o 25 pb każda w 2026 roku, co wspiera dalszą aprecjację australijskiego dolara.
RBA utrzymał stopy procentowe na poziomie 3,6% zgodnie z oczekiwaniami, ale kluczowa zmiana tkwi w drastycznym przesunięciu retoryki w kierunku możliwych podwyżek w 2026 roku. Gubernator Michele Bullock wprost stwierdziła, iż dalsze obniżki nie są na horyzoncie, a scenariusz zakłada albo długą pauzę, albo przejście do cyklu podwyżek. Australia przechodzi przez najkrótszy i najpłytszy cykl obniżek w 30-letniej historii banku centralnego, z zaledwie trzema obniżkami w lutym, maju i sierpniu. Rynek już wycenia niemal dwie podwyżki na przyszły rok, a szefowa ekonomistów NAB ostrzega, iż podwyżka może choćby zapaść już w lutowym posiedzeniu, które odbędzie się 2-3 lutego. Decyzja została podjęta jednomyślnie, co podkreśla zdecydowanie RBA w kwestii inflacji, która w październiku wyniosła 3,8% r/r – znacznie powyżej celu 2-3% banku.
Dynamiczne wzrosty waluty australijskiej
Podstawowy problem stoi przed polityką pieniężną australijskiego banku centralnego – najbardziej uparty element inflacji związany jest z mieszkaniami, opłatami za media i ubezpieczeniami, czyli czynnikami mało responsywnymi na podwyżki stóp procentowych. Wyższe stopy będą hamować popyt i inwestycje, ale jednocześnie zniechęcają do budowy nowych mieszkań i zwiększają niedobór wynajmów, wzmacniając presję inflacyjną na rynku mieszkaniowym. Dla australijskich gospodarstw oznacza to frustrujący scenariusz – po 13 podwyżkach w latach 2022-2023 otrzymali zaledwie trzy obniżki, a teraz czeka ich potencjalna normalizacja w stronę wyższych stóp, co będzie kolejnym ciosem dla zaciśniętych budżetów domowych i polityki rządowej, która musi jednocześnie zmierzyć się z presją na wydatki fiskalne.
AUD/USD ma za sobą kilka dni sesyjnych, które przyniosły dynamiczne wzrosty kursu tej pary walutowej. Co ciekawe, skala i tempo zwyżek doprowadziło do tego, iż wskaźnik RSI dla 14 średniej historycznej oscyluje w strefie 70 punktów, która z podręcznikowego punktu widzenia często wskazywana jest jako obszar wykupienia. W przeszłości, na początku września podobny scenariusz rozpoczął korektę spadkową na parze. Na dwóch wykresach dostrzegamy również dywergencje wskaźnika RSI i ceny, co może wskazywać, iż w ostatniej historii interwałowo to niedźwiedzie częściej kontrolowały rynek. Nie zmienia to jednak faktu, iż jastrzębia retoryka Bullock może zmieniać obraz rynku i tworzyć grunt pod utrzymanie średnioterminowego trendu wzrostowego. Dużo zależeć będzie od przyszłych publikacji danych z Australii, ale też z USA. W tym aspekcie warto zwrócić uwagę na jutrzejszą decyzję FED o 20:00.
Bank Japonii gotowy do interwencji
Jen japoński pozostaje pod presją, mimo wypowiedzi premier Sanae Takaichi sugerujących gotowość do interwencji na rynku walutowym, jeżeli słabość waluty będzie zbyt intensywna. Para USD/JPY przebiła 156,00 i testuje najwyższe poziomy od początku grudnia, wspierana rosnącymi rentownościami i perspektywą jastrzębiej polityki Fed. Kazuo Ueda z BoJ potwierdza stopniową materializację scenariusza podwyżek, zaś rynek daje już praktycznie pewność grudniowego podniesienia stóp, z dyskusją przenoszącą się na tempo normalizacji w 2026 roku.
Para EUR/USD wykazuje umiarkowany wzrost rano i stabilizuje się w okolicach 1,1650, pozostając poza głównym nurtem zmian. Uwagę inwestorów skupiają jutrzejsza decyzja Fed oraz przyszłotygodniowe raporty NFP i CPI, które będą najważniejsze dla dalszego kierunku walut głównych. Dzisiaj natomiast inwestorzy skupią się na danych drugorzędnych z amerykańskiego rynku pracy, a mianowicie JOLTS oraz ADP.
Źródło: Mateusz Czyżkowski, XTB

17 godzin temu







